Harry był podekscytowany dziś nie mieli lekcji, a do ich szkoły przyjeżdżali uczniowie z zagranicy. Ubrał się w koszulę i jasnozielony sweter oraz czarne spodnie. Chwilę zajęło mu szukanie okularów, ale w końcu udało mu się je znaleźć, leżały sobie bezpiecznie pod poduszką. Harry dziwił się, że ich nie zgniótł przez sen. Wyszedł z dormitorium o mało co nie wpadając na Avery'ego, który stał jak kołek przed drzwiami.
- Coś się stało – Zapytał mały ślizgon podnosząc głowę do góry.
- Nie, chciałem cię po prostu odprowadzić – Zaśmiał się nerwowo starszy odsuwając się, aby Potter mógł przejść. Szli w ciszy dopiero na korytarzu w lochach odważył się odezwać.
- Tom kazał ci mnie pilnować – Spytał nie odwracając się.
- Nie – Chłopak skłamał co było oczywistym dla Harry'ego, nie raz ktoś go oszukał, umiał to rozróżnić i nie za bardzo mu się to podobało.
******************
Na zewnątrz zebrali się uczniowie, nikt nie miał na sobie mundurka dlatego, że dyrektor Dippet ogłosił, iż dopiero na ucztę powitalną, która będzie odbywała się wieczorem szaty są obowiązkowe. Wszedł w tłum ludzi, próbując zgubić Avery'ego, który działał mu na nerwy. Nie przepadał za chłopakiem, nie wiedział dlaczego. Po prostu sprawiał wrażenie jakby był zmuszany do tego, co robi i przez to niemiły. Podskoczył, kiedy czyjeś ramiona oplotły się wokół jego pasa i pociągnęły do tyłu.
- Harry, nieładnie tak uciekać od przyjaciół – Usłyszał znajomy głos.
- Tom, nie lubię jak ktoś chodzi za mną, dlatego, że ktoś mu kazał – Odparł patrząc w oczy starszemu chłopakowi.
- Rozumiem, ale teraz to konieczne.
- Jeśli tak twierdzisz – Westchnął Potter i skupił swój wzrok na niebie.
- Dobry chłopiec – Riddle pogłaskał go po głowie i puścił.
Nagle zza chmur wyleciało kilka kształtów, jakieś kościste konie ciągnęły, jak się okazało białe powozy.
- Co to za stworzenia – Zapytał nie mogąc się powstrzymać – Te, które ciągną te powozy?
- One jadą same – Odparł Marvolo marszcząc brwi.
- Te konio-podobne istoty to Testrale – Podskoczył, gdy usłyszał ciepły głos blisko siebie.
- Profesorze Dumbledore?
- Testrale mogą widzieć tylko ci, którzy byli świadkami czyjeś śmierci – Wytłumaczył profesor i posłał mu dziwne spojrzenie, a potem po prostu odszedł, aby przywitać się z nowo przybyłymi.
******************
Tom Riddle nigdy nie spotkał kogoś, kto by widział Testrale, dlatego, gdy dowiedział się trochę o nich, jak i o Harrym to zmarszczył brwi i zaczął się zastanawiać kogo śmierć musiał mały Potter zobaczyć, aby widzieć te tajemnicze stworzenia.
CZYTASZ
Prawdziwa Rzeczywistość.
FanficZakończone Mały chłopiec został brutalnie pobity i wyrzucony na ulicę przez swoje wujostwo. Policja zawiadomiona krzykami przyjechała na miejsce, lecz nikt nie wiedział co się stało. Znaleźli tylko małego dziesięcioletniego chłopczyka w opłakanym...