#10

894 37 5
                                    

Jedziemy pociągiem na 4 rok nauki! Ten czas tak szybko minął... Siedzę w przedziale z Fred'em i Geroge'em.
Aktualnie gramy w prawda czy wyzwanie , wypadło na Freda.
-Przy pierwszej okazji jak zobaczysz Maye pocałuj ją i powiedz co do niej czujesz!-Powiedział George.
Los chciał , że do przedziału weszła ukochana Freda.
-Cześć wam!-Powiedziała uśmiechnięta. Zauważyłam , że od kiedy ja znam nie widziałam jej smutnej.
Zestresowany Fred podszedł do niej.
-Cz-cześć Maya.-Powiedział jąkając się.
-Wyjdziemy na korytarz?-Spytał. Maya przytaknęla głową i wyszli. Oczywiście z Geroge'em wszystko obserwowaliśmy.
I co udało mu się! Szczęśliwy Fred wbiegł do przedziału.
-Chodze z Mayą!!! Nie wierzę!!-Mówił w euforii.
Zaśmiałam się.
-Idę do wózka że słodyczami coś wam kupić?-Spytałam.
-Nie , dzięki!-Powiedzieli po czym wyszłam.
Zatrzymałam się przy pani z wózkiem.
-Poproszę jedną czekoladową żabę.-Uśmiechnełam się miło do kobiety.
Ta to odwzajemniła. Z przedziału wyjrzał Harry. Trochę za długo się na mnie patrząc.
-Cześć Harry!-Pomachałam mu.
-5 galeonów.-Podałam kobiecie pieniądze.
-A dla ciebie coś?-Pytanie skierowała do Harry'ego.
-Nie , dziękuję.-Podeszłam do niego.
-Co tam u ciebie?-Harry wyraźnie stresował się , nie rozumiałam czemu zawsze normalnie ze sobą rozmawialiśmy.
-W-w-wszystko dobrze , a u-u ciebie?-Spytał lekko się jąkając.
-Też dobrze.-usmiechnęłam się
-To ja lecę pa Harry!-Skierowalam się do przedziału.
Późnym wieczorem siedzieliśmy już w Wielkiej Sali. Kiedy pierwszoroczni zostali przydzieleni Dumbledore zaczął mówić.
-A teraz , gdy wszyscy są przydzieleni chciałbym coś ogłosić! W najbliższych miesiącach będziemy mieli zaszczyt uczestniczyć w bardzo podniosłym wyadarzeniu.-Do sali wbiegł Filch i szepnął coś do Dumbledore i wyszedł.
-W tym roku bedzie niezwykłe wydarzenie Turniej Trójmagiczny!!! Dla tych , którzy nie wiedza reprezentanci trzech szkół będą się zmagać w trzech trudnych konkurencjach , słuchajcie ten turniej nie jest dla bojaźliwych! Ale o tym potem! A teraz powitajmy  urocze damy z Akademii Beaxbatous!-Do salii weszło kilkanaścioro dziewcząt ubranych w niebieskie sukienki. Muszę przyznać były piękne! Nigdy nie miałam żadnych kompleksów dotyczących urody , ale przy nich każda dziewczyna by dostała.
Chłopcy byli nimi zauroczeni , Pansy prychnęła.
-Co jest?-Spytałam
-Nie rozumiem czym chłopcy się tak zachwycają!-Powiedziała oburzona Pansy. Zaczęłam się śmiać ta odwróciła się obrażona. Dyrektor przywitał się z dyrektorką tamtej akademii.
-A teraz powitajmy dumnych synów Igora Karkarova z Akademii magii Durmustramg!-Teraz rolę się odworcily to dziewczyny były nimi zauroczone.
Na końcu szedł Wiktor Krum!!! Dyrektor tamtej szkoły przywitał się z Dumbledore'em.
Durmustramg usiadł przy naszym stole , a Beaxbatous przy stole Ravenclaw.
Uczta rozpoczęła się i wszyscy zabrali się za jedzenia.
-Mam jeszcze coś do powiedzenia.
Tego kto wygra turniej trój magiczny czeka wieczna chwała i sława , lecz ten Turniej jest bardzo niebezpieczny , w tym roku regulamin konkursu został zaoostrzony. Wyjaśni wam to wszystko Pan Bartemiusz Crouch!
-Jestem tutaj , by wytłumaczyć wam zasady , a więc słuchajcie uważnie...-Crouch'owi coś przerwało.
na zaczarowanym suficie pojawiła się burza. A przez drzwi wszedł Alastora Moody tata opowiadał o nim , mówił , że jest świetnym aurorem , ale trochę pokręconym. Szalonooki przywitał się z Dumbledore'em.
-A także powitajcie nowego nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią!!! Alastora Moody'ego!-Powiedział Dumbledore. Crouch zaczął dokańczać wyjaśnianie zasad.
-Dla waszego dobra i bezpieczeństwa Ministerstwo ustaliło , że żaden uczeń poniżej 17 roku życia nie może wziąć udziału w turnieju.-Oczywiscie krzyki oburzenia było słychać z każdej strony.
-Cisza!!!-Krzyknął Dumbledore , po czym na środku pojawiła się czara.
-Tutaj będziecie wrzucali swoje zgłoszenia tak jak już mówiłem do czwartkowej nocy.
Zastanówcie się dobrze , po wyborze nie będzie odwrotu , a teraz dobranoc!-Wszyscy zaczęli rozchodzić się do swoich dormitorii.
Siedziałam właśnie na Obronie Przed Czarną Magią zajęcia te w tym roku prowadził Szalonooki.
-Alastor Moody były auror.-Powiedział pisząc na tablicy.
-Krytykand Ministerstwa!  Jestem tu , bo Dumbledore tak chciał KONIEC KROPKA!!!- Wrzasnął.
-Jakieś pytania? Nie? To świetnie.-Powiedział.
-Ministerstwo prosił bym wam o tym nie mówił , ale wy musicie to wiedzieć!-Wrzasnął Szalonooki.
-Są trzy zaklęcia "niewybaczalne" , a czemu się tak nazywają?-Spytał
-Bo są niewybaczalne.-Powiedziała Hermiona.
-Dokładnie! Kto zna jakieś?-W tłumie wyłapał Rona.
-Weasley! Wstań!-Przestraszony Ron wstał z krzesła.
-Znasz jakieś?-Spytał.
-A więc tata mi kiedyś o jedynym mówił Imperio czy jakoś tak.-Poiwedział
-Doskonale! Ministerstwo miało przez to wiele klopotow.Dzięki temu Zaklęciowi możemy mieć kontrolę nad kimś.-Moody wyciągnął małego pajączka ze słoika.
-Imperio!-Wrzasnął. Najpierw przeniósł pająka na twarz Rona on oczywiście zaczął panikować. Malfoy śmiał się w niebogłosy. Po chwili pająk znalazł się na jego włosach , już nie było mu do śmiechu.
-Mogę także spowodować , że wyskoczy z okna! Albo się utopi.-Moody kierował różdżką na pająka. Mały zwierzak wrócił do jego ręki.
-Mnóstwo czarownic i czarodzieji twierdziło że słuchało się czarnego Pana po wpływem Inperiusa. Ale to nie prawda!!!-Wrzasnął
-Zna ktoś jeszcze jakieś?
-Ja z-znam crucio.-powiedział nieśmiało Neville.
-Tak tak! Chodz!-Wziął Neville do biurka. Skierował różdżkę na pająka.
-Crucio!-Zwierzak piszczał z bólu. Nie wiedziałam co zrobić ten zwierzak cierpiał. A Neville wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać nie dziwię się mu.
-DOSYC NIECH PAN PRZESTANIE JEGO TO BOLI!-Krzyknęłam. Moody zaprzestał tortur i zwrócił się w moją strone.
-Pewnie Panna Weasley będzie znać ostatnie zaklęcie.-Powiedział. Nie odpowiedziałam nic tylko pokiwałam głową na nie że łzami w oczach.
-Nie? Avada Kedavra!-Krzyknał. A biedny pająk umarł.
-Zaklęcie uśmiercające. Znam tylko jedną osobę która to przeżyła i siedzi tutaj w klasie.-Wzrok skierował na Harry'ego. Chwilę po tym zadzwonił dzwonek.
Wyszłam z Neville'm z klasy.
-Nie przejmuj się.-Pogładziłam Neville'a po plechach. Kolega cały czas patrzył się tępym wzrokiem w przestrzeń.
Za nami pojawił się Moody.
-Longbottom  , chodź.-Powiedział i poszedł gdzieś z Neville'm.




Światło gwiazd || Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz