Czwórka najlepszych przyjaciół postanowiła założyć tajemniczą grupę,w której będą mogli doskonalić swoje umiejętności przed wredną Umbridge,nazwali ją Gwardią Dumbledor'a. Ślizgonka która już była spóźniona weszła do pokoju życzeń.Była jedyną przedstawicielką tego domu.Wszystkie oczy uczniów którzy się tam znajdowali były skierowane na nią,ta jedynie skrzyżowała spojrzenie z zielonookim okularnikiem,który stał przy krukonce Cho.Melanie która udawała,że tego nie widziała postanowiła podejść do Hermiony.
-Co teraz robimy?-spytała koleżanki nieco zaciekawionym głosem.
-Ćwiczymy zaklęcie Expeliarmmus.-powiedziała nieco złośliwie.
-Wytłumaczyłabyś mi o co w tym chodzi?-pytanie skierowała do brązowo-włosej która przy niej stała.
- Nie mogłabyś spytać Harry'ego?-odpowiedziała oburzona.
Zdenerwowana ślizgonka tylko prychnęła.
- Jest bardzo zajęty Cho,więc im nie będę przeszkadzać!-powiedziała z pełnym oburzeniem,na co Grenger'ówna zaczęła się śmiać.
-Co Cię tak śmieszy?!-spytała nieco rozłoszczona.
-Nic takiego-odparła dalej się śmiejąc.
W końcu postanowiła zlitować się nad przyjaciółką i jej wszystko wytłumaczyła.Po kilku godzinach większa połowa potrafiła już obezwładnić przeciwnika.
- To nasze ostatnie spotkanie przed świętami.-wszyscy zaczęli jęczęć z niezadowolenia.-Byliście świetni dziękuję wam.-powiedział do nich,uśmiechając się przy tym. Każdy zaczęli bić brawa.
Melanie zabierając torbę zdążyła zauważyć na lustrze zdjęcie Cedric'a,który wesoło się uśmiechał.Dotknęła jego twarzy uśmiechając się.Dziewczyna zobaczyła,że wszyscy wychodzą i została jedynie z Harr'ym.Okularnik podszedł do niej.
-Jak się czujesz?-spytał nieco zestresowany.
-Nawet dobrze...-mruknęła,poprawiając rude włosy.
-Dobrze,że mamy Ciebie.Kogoś kto nas uczy zaklęć-powiedziała patrząc na zdjęcie Cedric'a.
-Jak myślisz gdyby on je znał..-Melanie niestety nie zdążyła dokończyć,ponieważ Potter jej przerwał.
-Och,Nie Cedric je znał i był naprawdę świetny...Tylko,że Voldemort był lepszy...-powiedział nieco zmieszany.Nad dwójką najlepszych przyjaciół pojawiła się jemioła.
-Jemioła-szepnęła Melanie spoglądając głęboko w oczy Harry'ego.
-Pewnie pełno w niej nargli.-powiedział z nutką ciepła.
-Co to nargle?-zaśmiała się nieco zdziwiona.
-Nargle według mnie są małymi,okrągłymi stworzeniami,przypominającymi małe muszki.
- Nie wiedziałam,że takie coś istnieje.
-Ja też nie-powiedział z nutką ciepła.Po czym przybliżył się do niej niepewnym krokiem,odgarnął z jej czoła piękny kosmyk włosów.Dotknął jej zarumieniony policzek po czym pocałował ją delikatnie w usta.
Kiedy się od siebie oderwali Weasley'ówna zaczęła się śmiać,a Potter nie wiedząc co zrobić cofnął się poparzonym krokiem do tyłu.Ona podchodząc do niego złapała to za rękę po czym wyszli z pokoju życzeń.Harry odprowadził Melanie do lochów i tam się rozstali. Ten zaś skierował się na siódme piętro do wieży Gryffindor'u.Dziewczyna wbiegła do pokoju z wielkim uśmiechem na twarzy.Wszystkie jej koleżanki już spały,więc ta jak najszybciej skierowała się do łazienki.Po krótkiej kąpieli wygodnie ułożyłam się w łóżku zasypiając. Dziewczyna poczuła brutalne szturchanie.
-Wstawaj Melanie!-wykrzyczała Ginny.
-Co ty tutaj robisz-powiedziała nieco sennym już głosem.
-Harry miał sen,naszemu tacie coś Jest!-krzyknęła Ginny ledwo nie płacząc.
-Już idę!-powiedziała rudo-włosa zabierając jedynie bluzę która leżała na krześle.Dziewczyny skierowały się do gabinetu dyrektora.Wszyscy już wychodzili.Melanie podeszła do bliźniaków.
-Tacie nic nie Jest?-spytała niespokojnym głosem.
-Ma liczne obrażenia,ale wyzdrowieje-powiedział Fred,a dziewczyna odetchnęli z ulgą.Cała rodzina Weasley'ów była wdzięczna Harry'emu,kto by nie był?Z resztą gdyby nie on cała rodzina Weasley mogła być w tej chwili na pogrzebie.Wszyscy wyjechali z Hogwartu na święta.Melanie i Harry oficjalnie zostali parą.Ron powoli tracił cierpliwość do tej dwójki zakochanych,którzy co chwilę trzymali się za ręce bądź mówili sobie miłe rzeczy.Kiedy wszyscy zasiedli przy stole na Grimmauld Place zaczęła się uroczysta kolacja.
-Za Harry'ego Pottera!-powiedział wdzięcznym głosem Artur Weasley.
-Za Harry'ego!-odparli wszyscy radosnym głosem.
Następnego dnia Melanie,Harry,Hermiona i Rób kierowali się do jadalni.Melanie i Harry przystanęli na chwilę.
-Idziecie?-spytała Grenger'ówna.
-Chcemy chwilę pogadać...-odparła Melanie.
-Chodź Ron!-krzyknęła Hermiona.
-Taa,pogadać-Rudo-włosy parsknął głośnym śmiechem.Po chwili wcześniej wspomniana dwójka weszła do jadalni,a zakochani zostali w końcu sami.
- Mam powiedzieć Syriuszowi?-spytała nieco zaeumieniona.
-Ale o czym?-Potter na dziewczynę zdezorientowanym wzrokiem.
O tym,że zostaliśmy parą...-powiedziała dość cicho lekko się przy tym rumieniąc.
-No,raczej tak..-powiedział dość zestresowanym głosem.
Dziewczyna delikatnie przybliżyła swoją twarz do niego,splatając ich ręce.Po chwili usłyszeli za sobą głośne chrząknięcie,za nimi stał Syriusz.Czerwoni na twarzy nastolatkowie odusnęli się od siebie jak poparzeni. Ojciec Melanie uśmiechnął się w ich stronę,kładąc rękę na ramieniu Potter'a.
-Kiedy mieliście zamiar mi o tym powiedzieć Co?!-spytał rozweselonym głosem.
-N-no właśnie chcieliśmy Ci powiedzieć...-mówiła dalej bardzo speszona dziewczyna,a Potter patrzył tylko przestraszonym wzrokiem na chrzestnego.
- To mam nadzieję,że będziecie szczęśliwi!Od jak dawna ukrywacie to przede mną?-spytał zaciekawionym głosem.
-Od tygodnia.-mruknęła poprawiając sweter.
Syriusz zaśmiał się cicho.
-Czemu wy się tego tak aż wstydzicie?-spytała zaczynając chichotać coraz głośniej.
Harry delikatnie uśmiechnął się,a po chwili wyszyscy zaczęli wybuchać gromkim śmiechem.Dziękuję Severus019 za pomoc 💖
CZYTASZ
Światło gwiazd || Harry Potter
Fanfic"Najgorsza prawda jest sto razy lepsza od kłamstwa Harry ..." ~Melanie