Weasley'ówna wakacje spędziła na Grimmauld place u Syriusza. Z resztą to nie były zbyt dobre wakacje , jasne cieszyła się , że jest ze swoim ojcem , ale przez śmierć Cedric'a załamała się. Z pokoju rzadko wychodziła. Jedynie po jedzenie bądź chwilę rozmowy na temat tego że nie może się tak załamywać , ale te konwersacje i tak kończyły się łzami i powrotem do pokoju. Melanie siedziała na łóżku czytając książkę. Ron i Hermiona grali w szachy. Kiedy do pokoju wszedł Harry. Hermiona rzuciła się na niego przytulając go.
-Nie mogą cię wyrzucić , przecież ty się tylko broniłeś!-Odparła Hermiona
-Daj mu złapać oddech.-Powiedziała Melanie
Harry popatrzył w jej stronę , zobaczył czerwone podkrążone od płaczu oczy. Usiadł obok niej przytulając ją. Delikatnie się od niej odsunął. Ta uśmiechnęła się lekko.
-Miło cię widzieć Harry...-Powiedziała
-Ciebie też..-Między dwójka przyjaciół dało się wyczuć te spięcie. Ron i Hermiona uznali , że zostawia ich na chwilę samych.
-To my pójdziemy do Fred'a , George'a i Mayi.-Powiedział. Niczym okularnik i Rudo-włosa zdążyli coś powiedzieć tamci już wyszli.
-Wiem , że jest ci ciężko , a-ale musisz zapomnieć...-Powiedział Harry
-To nie jest takie latwe.-Powiedziala , jej oczy znów zaszły łzami.
-Nie płacz , proszę.-Powiedział przytulając ją.
-Cedric zawsze będzie przy tobie , w twoim sercu...-Powiedział biorąc dłoń Melanie i przykładając do miejsca w którym znajduje się serce. Melanie przetarła załzawione oczy.
-Postaram się zapomnieć...-Powiedziała patrząc w oczy Harry'ego.
-Tak będzie po prostu lepiej , nie będziesz cierpieć...-Harry wstał z łóżka podając dłoń Melanie.
-Chodź pójdziemy do nich.-Dziewczyna podała rękę Harry'emu. Wychodząc z pokoju zauważyli ich stojących przy schodach.
-Co wy robicie?-Spytał Harry
-Cii , podsłuchujemy rozmowę zakonu.-Szepnęła Maya.
Nagle Krzywołap zaczął bawić się uchem służącym do podsłuchiwania.
-Zostaw to!-Szepneła Hermiona
-Zły kot!
-Chodźcie zjemy na dole w kuchni!-Zawołała mama. Za nią teleportowali się Fred i George.
-Aa! Tylko dlatego , że wolno wam używać magi nie znaczy że możecie sobie machać różdżkami na prawo i lewo!-Krzyknęła
-Zrobie im lekcje wychowawczą na temat używania czarów.-Powiedziala przez śmiech Maya.
-Jak się czujesz Harry?-Spytała mama
-Harry Potter...-Powiedział Syriusz podchodząc do okularnika. Mocno się przytulili. Wszyscy zasiedli przy stole.
Melanie usiadła obok Syriusza , a na przeciwko Harry'ego. Kingsley pokazał Harry'emu gazetę.
-Chlopiec który skłamał...-Przeczytal na głos.
-Dumbledore też atakują i wmawiają , że to bujdy i czarny pan się nie odrodził , a Cedric Diggory zginął w niespodziewanych okolicznościach.-Powiedzial Syriusz. Melanie momentalnie zerwała się z krzesła.
-NIECH ONI TO ZROZUMIEJA CEDRIC ZGINAL PRZEZ SAMI-WIECIE-KOGO!!! ONI PROBUJA ZASUGEROWAC , ŻE NIE NADAWAŁ SIE DO TEGO I PO PROSTU SOBIE NIE PORADZIL!!!-Wykrzyczała Melanie udeżając ręką w stół. Wszyscy popatrzyli na Rudo-włosą ze współczuciem , ona przeżywała to najgorzej że wszystkich tu obecnych.
-Nikt mi tego nie wmówi...-Powiedziała siadając. Syriusz popatrzył na nią zmartwionym wzrokiem.
-Melanie nie możesz aż tak emocjonalnie reagować , dużo osób może tak mówić...-ślizgonka mu przerwała.
-Mam w nosie co inni będą mówić! Cedric na pewno by sobie poradził był świetnym Czarodziejem!-Melanie wstała od stołu idąc w stronę drzwi.
-Gdzie idziesz?-Spytał Syriusz podchodząc do niej.
-Przejść się.-Powiedziała stanowczo
-Nie , jest już za późno nie pójdziesz.-Powiedzial stając przed drzwiami.
-Nie możesz tego tak przeżywać Melanie , życie się dalej toczy. Będziesz do końca życia płakać? Raczej nie.-Powiedział
Melanie wróciła do stołu siadając.
Do końca kolacji siedziała cicho. Wszyscy omawiali sprawy związane z Voldemortem , a ona dalej tylko grzebała widelcem w jedzeniu. Późnym wieczorem wszyscy położyli się spać. Melanie zapaliła lampkę i otworzyła książkę o czarnej magii. Ślizgonke fascynowała ta dziedzina.
Raczej zaczęła interesować dopiero wtedy gdy znalazła ją w pokoju swojego wujka , Regulusa.
-Leglimencja jest to zdolność wydobywania uczuć i wspomnień z drugiej osoby, polegająca na penetracji umysłu i kontrolowaniu go. Przez mugoli określana jako "czytanie w myślach", było naiwnym określeniem dla tych, którzy znali jej skutki i się nią posługiwali. Aby ochronić się przed „wtargnięciem” do umysłu, trzeba nauczyć się oklumencji...- Przeczytała szeptem na głos. Po chwili sama zasnęła. Rano obudziłam się dosyć późno , można było się tego spodziewać połozyla się później niż reszta domowników. Kiedy się obudziła i ubrała Harry wrócił już z rozprawy. Na szczęście wszystko poszło dobrze i Pottera uniewinnio. 1 września wszyscy stawili się na peronie , Syriusz pod postacią psa odprowadzał Melanie i Harry'ego, tylko zaś oni o tym nie wiedzieli. Black poprosił Moody'ego by mogli chwilę porozmawiać. Weszli do jakiegoś nie wielkiego pomieszczenia. Syriusz zamienił się w człowieka.
-Tato co ty tu robisz ktoś mógł cię zobaczyć!-Krzyknęła Melanie zamykając drzwi.
-Czym jest życie bez ryzyka.-Syriusz się zaśmiał
-Chciałam wam coś pokazać.-Z kieszeni wyciągnął Zdjęcie.
-Pierwszy skład zakonu Feniksa.-Powiedział Black
-Marlene McKinnon , dwa tygodnie po zrobieniu zdjęcia już nie żyła.-Wskazał na kobietę o krótkich brązowych włosach.
-Voldemort wymordował całą jej rodzinę
-A to Alice i Frank Longbottom'owie ,spotkał ich los o wiele , wiele gorszy...
-Mineło czternaście lat i nie było dnia żebym nie myślał o twoim ojcu...-Syriusz popatrzył na Harry'ego
-A tutaj Malenie twoja mama.-Powiedział wskazując na kobietę o rudych włosach i dużych niebieskich oczach.
-Była wspaniałą kobietą , tak mi przykro że nigdy jej już nie poznasz...-Powiedział podając zdjęcie Melanie , ta dotknęła twarzy mamy i uśmiechnęła się sama do siebie.
-Jesteś strasznie do niej podobna... Tylko zastanawia mnie jedno czemu jestes w Slytherinie?
-Kiedy tiara mnie przydzielała mówiła coś o rodzinę Black'ów , czystej krwi i sprycie. Byłam wtedy za bardzo poddenerwowana by nad tym myśleć , a później kompletnie wyleciało mi to z głowy. A moja mama w jakim była domu?-Melanie podała zdjęcie Harry'emu.
-W Hufflepuf , była wspaniała. Zawsze miła i pomocna dla każdego. W końcu to cechy tego domu...-Melanie uśmiechnęła się.
-Cedric był w Hufflepuf.-Powiedziała uśmiechając się do ojca. Ten popatrzył na nią z uśmiechem.
-Ciesze się , że już tego tak nie przeżywasz.
-Jak to mówią czas leczy rany.-Powiedział Harry
Rudo-włosa i okularnik pożegnali się z Syriusza i skierowali się w stronę pociągu kiedy chcieli wsiadać Harry zapatrzył się w jakieś miejsce.
-Harry!-Melanie pomachała mu ręką przed oczami , ten nagle się otrząsnął
-Coś się stało?-Spytała
-Nie , nie chodź.
Czwórka przyjaciół po długiej podróży w końcu wysiadła na stacji. Na nich czekały powozy. Jedni widzieli co je ciągnęło , a inni nie.
-Co to jest?-Spytał Harry
-Ale tutaj niczego nie ma.-Powiedziala Melanie , a reszta pokiwała głową na tak.
-Wcale nie zwiariowałeś , ja też je widzę. Spokojnie jesteś tak samo normalny jak ja.-Powiedziała spokojnie jakaś blondynka czytająca gazetę do góry nogami. Wszyscy wsiedli do powozu.
-To PomyLuna...-Hermiona zawiesiła się przypominając sobie że to jest obraźliwe przezwisko.
-Lovegood...-Dokończyla
Powozy ruszyły , a chwilę później wszyscy siedzieli już przy stołach. Kiedy pierwszorocznych przydzielono , Dumbledore wstał , aby coś ogłosić.
-W gronie pedagogicznym zaszły dwie zmiany , Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami będzie uczyć was nowa nauczycielka która poznacie na zajeciach. A Obrony przed czarną magią będzie was uczyć Dolores Umbridge!-Wszyscy popatrzyli krzywo na nową nauczycielkę. Cała ubrana na różowo i ze sztucznym uśmiechem twarzy. Melanie skojarzyła to z Mugolskimi czasopismami.
-Dziękuje panie dyrektorze za te Miłe słowa powitania. Cieszę się ogromnie widząc wasze słodkie buzię , uśmiechające się do mnie! Mam nadzieję , że cały rok będziemy radośni tak jak dzisiaj.
-Kazdy dyrektor wniósł coś nowego w te historyczne mury. Te nauczanie tej kontrowersyjnej wiedzy musi być ograniczone. Zachowujmy to co podtrzymuje tradycje i doskonalimy to co da się doskonalić.-Powiedziala. Słowa Umbridge zakończyły kolacje. Wszyscy skierowali się do pokoji. Melanie niestety nie została prefektem. Wiedziała , że Percy'emu będzie przykro. Weszła do pokoju odrazu rozpakowując rzeczy. Jak ona tego nienawidzi , zawsze wszystkie ubrania jej się gną i musi składać wszystkie od początku lub prasować je zaklęciem. Po napełnieniu szafy poszła się umyć , a następnie położyła się do łóżka zasypiając.
CZYTASZ
Światło gwiazd || Harry Potter
Fanfiction"Najgorsza prawda jest sto razy lepsza od kłamstwa Harry ..." ~Melanie