#6

1.3K 48 2
                                    

Po jakiś dwóch godzinach spotkałam Harry'ego , Rona i Hermionę.
-Hej i jak tam w Hogsmeade?. -Spytałam
-Słodycze w Miodowym Królestwie to był odjazd! Ale to nic w porównaniu do sklepu Zonka , nie byliśmy jeszcze we Wrzeszczącej Chacie! Wiesz , że to najczęściej-Ron nie mógł dokończyć , bo Harry mu przerwał.
-Najbardziej nawiedzony dom w Anglii.- kierowaliśmy się w Strone Pokoju wspólnego Gryffonow , bo uznałam , że ich odprowadze.
Na obrazie nie było Grubej Damy.
Wszyscy zbierali się by zobaczyć co się dzieje. Przez tłum zaczynał przedzierać się mój głupi brat Percy.
-Przepraszam , przepuście mnie jestem prefektem naczelnym. - Powiedział z dumą w glosie.
-Pewnie tak zawyła , że aż płótno pękło.- Powiedział jakiś śmieszek z tłumu.
-To wcale nie jest śmieszne. - Powiedziała Hermiona.
Postacie na różnych obrazach wariowały.
Przez tłum przedarł się Dumbledore i podszedł do Obrazu.
Za nim stał woźny.
-Panie Filch , Proszę zwołać duchy niech przeszukają w zamku każdy obraz , trzeba ją znaleźć.
-Chyba już nie trzeba. -Powiedział Filch wskazując na obraz. Wszyscy zaczęli się przedzierać w stronę Obrazu.
-Spokojnie , no już ! Z szacunkiem do prefekta! - Krzyczał Pan Prefekt Naczelny , którego nikt nie słuchał.
Doszliśmy do Obrazu na którym była Gruba Dama. Chowała się za jakimś zwierzęciem.
-Kochana , kto ci to zrobił ?-Spytal Dumbledore
-T-T-TEN MORDERCA!!! SYRIUSZ BLACK! - Powiedziala szlochając. Wszyscy zaczęli szeptać
-Zabezpieczyć zamek Panie Filch , a reszta do wielkiej sali!!!- Krzyknął Dumbledore wszyscy zaczęli iść w wyznaczonym przez niego kierunku. Każdy dostał śpiwór i ułożyliśmy się na podłodze. Szybko zasnęłam byłam zmęczona dzisiejszym dniem.
Następnego Ranka wszyscy już mogli wrócić do swoich dormitorii.
Po przebraniu się oraz zjedzeniu śniadania. Ślizgoni i Gryfoni ruszyli na lekcje OPCM.
Usiedliśmy ale Lupina jeszcze nie było.
Po chwili z chukiem wszedł do klasy Snape ,zasłonił rolety i włączył prezentacje.
-Otwórzcie książki na stronie 394.-Powiedział przez zaciśnięte zęby i z pogardą w oczach.
Wszyscy zaczęli szukać strony , zdziwiłam się Wilkołaki miały być dopiero za miesiąc , ale wolałam się nie odzywać.
-Przepraszam bardzo gdzie jest Profesor Lupin?- Spytał Harry
-Zadziwiająca troska Potter, Dowiedzcie się , że wasz Profesor nie jest zdolny do prowadzenia zajęć.- Powiedział Snape , przechadzając się po klasie.
Zdenerwowany Snape otworzył Ronowi na właściwej stronie.
-Wilkołaki?!-Spytał Ron
Hermiona odwróciła się w stronę Snape'a.
-Profesorze dopiero zaczęliśmy Czerwone Kapturki i Zwodniki wilkołaki miały dopiero być za miesiąc.- Powiedziala Hermiona
-Cisza.-Uciszyl ja Snape
-Dobrze , kto mi łaskawie powie jak się odróżnia wilkołaka od animaga.-Powiedzial Snape.
Zgłosiła się Hermiona i ja.
-Nikt oprócz panny Weasley , a to wielka szkoda.-Byłam zdenerwowana tym , że tak faforyzuje ślizgonow , Hermionę kompletnie olał , powinnam się cieszyć z tego że mamy takie przywileje , ale mi się to jakoś nie podoba.
-Animag to ktoś kto chce zamienić się w zwierzę , a wilkołak nie robi tego dobrowolnie zamienia się każdej pełni i już nie pamięta kim jest.- Powiedziałam
-Świetnie , 10 punktów dla Slytherinu.-Ślizgoni wydali okrzyk radości.
-Cisza!-Ryknął Snape
-Melanie zapomniała dodać , że porozumieć może się tylko z drugim wilkolakiem.- Powiedziała Hermiona
-Ałuuu!!!-zawył Malfoy , po czym wszyscy ślizgonii *oprócz mnie* się zaśmiali.
-Dziękuje Panie Malfoy.-Powiedzial opiekun Slytherinu
-Odzywasz się nie pytana Granger , nie umiesz się pochamowac czy wzięłaś sobie za punkt honoru by odpowiadać na wszystko i mnie denerwować.-Krzyknął Snape
-Tracicie 5 punktów , żeby wam się w domu nie nudziło napiszecie referat o wilkołakach na 2 rolki papieru.-Gryffoni wydali jęki nie zadowolenia.
-Ale jutro jest mecz Quidditcha.-Wypalil Harry.
-Połamana kończyna to żadna wymówka.-Syknął. Snape
zaczal mówić nam notatkę wyciągnęliśmy pióra i zaczęliśmy pisać.
Następnego dnia odbył się mecz Quidditcha. Puchonii i Gryffoni.
Była wielka ulewa. Dla ścigających nie było aż tak źle , ale dla szukających już tak. Mecz się zaczął ruszyli. Siedziałam z Ronem i Hermioną.
Harry zauważył znicza tam samo jak szukający puchonów.
Wznieśli się do samej góry nie było już ich widać.
Szukajacy puchonów zaczął spadać w dół. Udało mu się utrzymać równowagę i spokojnie wylądował na ziemii.
Harry zaczął spadać w dół myślałam że serce mi wyskoczy
-Matko , zabije się.- Krzyknęła  Hermiona. Złapałam Hermionę i Rona i pognaliśmy w stronę boiska.
Na szczęście Dumbledore spowolnił upadek Harry'ego i wylądował na ziemii.
Bliźniacy przenieśli go do Skrzydła Szpitalnego pognaliśmy za nimi.
Cały czas siedziałam przy Harry'm trzymając go za Rękę.
-Kiepsko wygląda no nie?-Powiedział Ron
-Kiepsko? A jak ma wyglądać zleciał z 300 metrów.-Powiedzial Fred
-Właśnie Ron ciekawe jak ty byś wygladal.- Dokończył Geroge
-Napewno lepiej niż zwykle.-Powiedzial Harry
-O Jezu Harry ja tak się bałam.-Przytulilam go. Harry zarumienił się dopiero kiedy zdałam sobie sprawę z tego co robię puściłam go jak poparzona.
Wszyscy zaczeli się śmiać.
-Jak się czujesz?-Spytała Hermiona
-Cudownie.-Opowiedzial Harry
-Niezle nas wystraszyłeś .-powiedzial Fred
-A najbardziej Melanie.-Szepnał do niego George. Harry uśmiechnął się.
-Co się stało ?-Spytał Harry
-No wiesz spadłeś z miotły.-Powiedzial Ron
-A jak mecz kto wygrał?-Spytał Harry
-Wiesz Harry nikt cię nie będzie winił nawet szukajacy Puchonów prosił o powtórkę meczu , że to było nie fair. Ale niestety pani Hooch powiedziała , że tak ma zostać.
-I Harry twoja miotła no tak jakby zepsuła się.-Seamus pokazał resztki miotły Harry'emu
Harry wyglądał jakby miał się zaraz popłakać.
-Nie, spoko.-Udał , że się nie przejmuje. Wszyscy wyszlismy i daliśmy chwilę samotności Harry'emu.

Światło gwiazd || Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz