9 lat później
Dźwięk budzika obudził śpiącą nastolatkę a ta natychmiast go wyłączyła. Wstała z łóżka, przeciągnęła się i ruszyła w kierunku łazienki zabierając z komody strój sportowy. Kiedy weszła do przestronnego i jasnego pomieszczenia umyła zęby i związała włosy w kitkę. Zdjęła z siebie jedwabną koszulę nocną i ubrała legginsy i stanik sportowy. Wyszła z łazienki i podeszła do okna rozsuwając zasłony. I zobaczyła coś co ją kompletnie zaskoczyło. Na przeciwko jej pokoju znajduje się okno do pokoju Tylera McConnela - największego dupka jakiego miała okazję poznać, którego jednak nie było w kraju od prawie roku. Jego pokój przez miesiące stał pusty ale dzisiaj Amber zobaczyła jak na środku pustego pomieszczenia stoją stosy pudeł. Dziewczyna stała tam dosłownie przez dziesięć sekund dłużej niż codziennie. Spojrzała na zegarek - była 5:30. Amber wzięła MP3 i słuchawki i wyszła po cichu z pokoju ponieważ jej mama jeszcze spała. Zeszła schodami na dół i weszła do kuchni, sięgnęła bidon i nalała do niego zimnej wody a następnie wyszła z domu. Kiedy rześkie powietrze uderzyło nozdrza, Amber wzięła długi wdech i powoli wypuszczała je. Uwielbiała przebywać na świeżym powietrzu. Już szykowała się do ruszenia w drogę, kiedy usłyszała jakieś głosy. Szybko odwróciła głowę w stronę, z której dochodziły dźwięki i zobaczyła, że przed domem McConnelów stoi ogromna ciężarówka a jacyś panowie wyciągają z niej zafoliowane folią bąbęlkową meble. Amber nie chciała im się przyglądać chociaż naprawdę chciała bo wciąż nie mogła uwierzyć, że rodzina z jej sąsiedztwa wraca po 12 miesiącach nieobecności. Nigdy nie miała nic do państwa McConnelów, wręcz przeciwnie - bardzo ich lubiła. Za to nie darzyła zbyt wielkim uczuciem ich najstarszego syna - Tylera, który postarał się, żeby jej dzieciństwo nie było tak bardzo szczęśliwe jak powinno być.
Amber postanowiła pobiec inną drogą niż zawsze, ruszyła ku pobliskiemu lasowi. Zawsze lubiła biegać, wtedy wszystkie myśli się gdzieś ulatniały i mogła dzięki temu się odprężać. Na samym początku kiedy zaczynała biegać ledwo mogła przebiec kilometr ale po trzech latach dziennie potrafi przebiec prawie pięć kilometrów.
Bieganie zajmuje Amber godzinę, więc gdy wraca do domu nad Greenville zaczynają świecić pierwsze promienie słońca. Wielka ciężarówka z meblami jeszcze nie odjechała z podjazdu sąsiadów a dwaj panowie właśnie wnosili drewnianą szafę. Po ich minach było widać, że mebel do lekkich nie należy. Amber weszła do domu i skierowała się na lewo, do kuchni by odłożyć bidon. Spojrzała na zegarek - była 6:42. W domu panowała przerażająca cisza, co oznaczało, że jej mam jeszcze słodka śpi w łóżeczku pod kołderką. Co oznaczało, że przegapiła budzik i trzeba było ją obudzić. Nastolatka weszła na górę i skierowała się do sypialni mamy. Zapukała głośno trzy razy w białe drzwi i krzyknęła:
-Mamo, zaraz spóźnisz się do pracy!
Nie minęło dwadzieścia sekund jak Amber usłyszała jak jej mama wstając z łóżka w pośpiechu zaplątała się w kołdrę i z wielkim hukiem spadła na podłogę. Musiała się szybko pozbierać bo już po chwili ciemnowłosa kobieta w średnim wieku otworzyła drzwi i biegiem skierowała się do łazienki w międzyczasie krzycząc, ze nic jej nie jest. Amber uśmiechnęła się pod nosem i z powrotem zeszła do kuchni i nastawiła ekspres do kawy. Sięgnęła po dwie kromki chleba i włożyła je do opiekacza. Kiedy kawa była gotowa, Amber nalała jej do kubka a następnie wyjęła gorące grzanki na talerz i posmarowała grubą warstwą masła - tak jak lubi jej mama. W tym czasie do kuchni wbiega rodzic grzebiąc w torebce w poszukiwaniu kluczyków do samochodu.
-Cholera, zawsze je gdzieś wrzucę i potem tak to się kończy... - mruczy pod nosem. - Kochanie, wstawisz kawę, może chociaż zdążę upić... - Przerwała kiedy podniosła wzrok i zobaczyła czekające na nią śniadanie. Westchnęła i spojrzała na córkę. - Wiesz co? Ty nie jesteś człowiekiem, ty jesteś skarbem, który powinnam do końca życia trzymać w zamknięciu by nikt mi go nie ukradł. - Powiedziała i ugryzła grzankę popijając kawą. - Więc masz jakieś plany na ostatni dzień szkoły? - Spytała
-Przychodzi do mnie Lisa i urządzamy sobie wieczór filmowy. - Powiedziała obserwując jak jej mama je śniadanie.
-Więc zostajecie w domu? Nigdzie nie wychodzicie? - Spytała tonem rozczarowania.
-Tak a co?
-Nie, nic - powiedziała szybko. Prawda była taka, że mama i Amber były kompletnie inne - Amber miała wszystko poukładane, a jej grafik był pełen zajęć dodatkowych. Nie była zbytnio osobą towarzyską, trzymała się tylko z jej kilkoma przyjaciółkami i raczej z nimi spędzała wolny czas, jeżeli go w ogóle miała. Za to jej mama w latach szkolnych była jedną z najbardziej przebojowych nastolatek w szkole i kompletnie nie umie sobie zorganizować czasu.
- Wiesz może gdzie są kluczyki do auta? Byłam pewna że wkładałam je do torebki ale tam ich nie ma - spytała kobieta kiedy zjadła tosty i wypiła kubek kawy. Sięgnęła z powrotem po torebkę i zaczęła wyjmować z niej rzeczy.
-Wiszą przy drzwiach na haczyku - powiedziała Amber pomagając jej wkładać rzeczy do torebki z powrotem - mamo, zaraz się spóźnisz.
- Ech... Kiepska ze mnie mama... - westchnęła i spojrzała na zegarek. - O Boże, już tak późno! - Kobieta szybko zeszła z krzesła i biegiem ruszyła do drzwi, chwytając po drodze kluczyki. - Pa, kochanie. - Rzuciła na pożegnanie i wybiegła z domu.
Amber ruszyła na górę do swojej sypialni która znajdowała się na przeciwko łazienki. Weszła do pokoju i zabrała wcześniej naszykowane ciuchy i skierowała się wykąpać. Wzięła długi gorący prysznic a kiedy skończyła, owinęła się puchatym ręcznikiem i zaczęła się szykować do szkoły. Owinęła mokre włosy ręcznikiem następnie zrobiła sobie delikatny makijaż. Ubrała się a następnie zdjęła z głowy ręcznik i rozczesała swoje blond włosy, potem je wysuszyła i zrobiła sobie loki.
Gotowa do szkoły wzięła spakowaną torbę z książkami i wyszła z domu.
***
Jest i drugi rozdział!
Komentujcie i dawajcie serduszka <3
YOU ARE READING
Let's get crazy
Genç KurguAmber Collins to wzorowa uczennica udzielająca się społecznie i twardo stąpająca po ziemi. Za to Tyler McConnel jest jej odwrotnością - odkąd wrócił z Włoch jego życie zajmują dobre imprezy, łatwe panienki i wyjścia z kumplami. Mimo, że są sąsi...