9.2

1.7K 105 2
                                    

Wysiedliśmy z bratem z auta i osłupialiśmy. Przy drzwiach stał nasz brat i patrzył na nas z takim samym osłupieniem jak my na niego. Po chwili była we mnie tylko złość, zacisnąłem ręce w pięści i ruszyłem w stronę , a on widząc to wbiegł do domu nawet nie zamykając drzwi. Pobiegłem za nim. Wbiegłem na góre z kąd dochodziły krzyki. Wpadłem do pokoju i zamarłem.
-Nie ruszaj się, a nic jej się nie stanie. - warknął. Miał wysunięte pazury i trzymał moj.. Znaczy Vanesse. Palec wskazujący miał przy jej szyji, a sama dziewczyna płakała.
-Ona nic nie zrobiła! Zostaw ją! - krzyknąłem.
-Keri też nic nie zrobiła, a ty ją zabiłeś! I ja cierpiałem, nie ona! Tylko w teraz oboje będziecie cierpieć! Patrz jak umiera! - krzyknął i delikatnie przejechał po jej szyji pazurem, zostawiając krwisty ślad. Dziewczyna ugryzła go w rękę, którą zasłaniał jej usta i krzyknęła chyba na całe gardło.
-Kiiiiim!!! - kto to jest? Z resztą teraz to nie ważne.. Nagle w pokoju zrobiło się ciemno, Van płakała, Lyia z resztą też, wiał wiatr, książki spadały z półek. Nagle z gardła dziewczyny wydobył się głośny przerażający krzyk.

Samuel

Szukaliśmy mojej siostry długi , długi czas. W pewnym momencie upadłem na ziemie, ponieważ zaczęło mnie boleć całe ciało.
-M-maamo! - zawołałem tak głośno na ile tylko było mnie stać. Mama gdy mnie zobaczyła pędem do mnie przybiegła.
-Samuel, co ci jest?!- panikowała.
-Mi nic, Van coś je.. - ciemność.

Lola

-Samuel, co ci jest?! - spytałam spanikowana syna.
-Mi nic, Van coś je.. - zemdlał.
-Garry! Garry! Garry pomóż mi!!! - krzyknęłam prawie płacząc. Vanessy nie ma i coś jej jest, ponieważ Samuel był zdrowy.. Chyba.. Garry wziął syna na ręce i pobiegł w stronę siedziby, a ja za nimi.

***

Samuel leży od godziny, a ja siedzę i czekam. Garry rozpoczął z ekipą poszukiwania naszej córki, ale łatwo im nie będzie, ponieważ to człowiek zwilkołaczały, nie zostawia po sobie takiego zapachu, a jeśli jest daleko to marne szamse na znalezienie jej. Z moich oczy zaczęły wypływać łzy, lecz szybko je starłam. Co jest z moją córeczką? Czy mój syn jest zdrowy? I co z tym maluszkiem, którego noszę pod sercem..?

Vanessa

Kim szybko pojawił się przede mną. Popatrzał na mnie i na Dereka o ile dobrze pamiętam, a potem szybka akcja. Zmienił się w wiatr i wchłonął we mnie, poczułam zimno, a moje ciało ogarnął ból. Z mojego gardła wyrwał się przeraźliwy krzyk i po chwili nie mogłam panować nad ciałem. Mimo woli udawałam, że mdleje. Po chwili otworzyłam oczy i uśmiechnęłam się, ale tak złowieszczo, znaczy Kim się mną uśmiechnął. Spojrzałam to na Drake'a to na Dereka i oboje mieli wystraszone miny. Złapałam za gardło starszego z braci jak mniemam Dereka i cisnęłam nim o ścianę. Po chwili zobaczyłam ciemność, a ból i poczucie niewładzy mnie opuściły.

Drake

Gdy dziewczyna cisnęła moim bratem o ściane to.. No, wow.
Vanessa opadła na ziemie, a ja od razu do niej podbiegłem.
-Van? Van? Vanessa obudź się! - potrząsnąłem dziewczyną. -O! Darwin! Weź małą do auta, ja wezmę ją i zaraz cię dogonię - powiedziałem po czym wziąłem dziewczynę na ręce w stylu panny młodej. Jeny, ona ma niedowagę i to straszną.

Kilka godzin później

-Dziękuję Ci dziecko, naprawdę dziękuję - powiedziała mama Vanessy gdy oddałem ją w rodzinne ręce. Jak to dalej będzie? To nie moja mate, ale ja.. Ja chyba ją kocham..

~¤~¤~¤~¤~¤~¤~¤~¤

Kto chce żeby powstała Dranessa? Przyznać się! XD A tak serio, ktoś się spodziewał?
Strzałka wilczki! 💜

Mój nieznośny MateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz