PERSPEKTYWA TOM'A
Gdy otworzyłem oczy, napadła mnie kolejna fala udręczającego bólu głowy.
Zacisnąłem oczy, po to by po chwili ponownie je otworzyć. Gdy przyzwyczaiłem się do panującej w pokoju jasności, podniosłem się z łóżka.
Rozejrzałem się po domu w poszukiwaniu Torda, lecz ku mojemu nieszczęściu nigdzie go nie zastałem.
Zajrzałem do apteczki, niezdarnie rzuconej na krześle kuchennym. Wcześniej jej tu nie było.
Tord musiał mi ją zostawić, jak wychodził.W środku były jakieś bandaże, nożyczki, opatrunki i waciki. Ucieszyłem się, gdy zobaczyłem leki.
Zniecierpliwiony chwyciłem pudełko tabletek. Zmrużyłem oczy, by przeczytać rozmazany napis."Aspiryna." Mruknąłem do siebie.
"Nigdy nie wiadomo, co ten psychol mógł wpakować do tego pudełka." Po chwili dodałem nieco ciszej.
Wyjąłem blaszkę i wycisnąłem tę jedną, upragnioną tabletkę.
Dokladnie obejrzałem, lecz po stwierdzeniu, że nie wygląda podejrzanie, połknąłem ją.Po chwili namysłu chwyciłem po drugą. I trzecią. Sięgnąłem po czwartą, lecz natychmiast odsunąłem dłoń. To będzie za dużo. Nie chcę poczuć się jeszcze gorzej niż teraz.
Poczułem, że robi mi się słabo.
Usiadłem na najbliższym krześle, po tym jak moje nogi przestały mieć siłę na utrzymanie mojego ciała.
Obraz zaczął lekko wirować, a uczucie to z chwili na chwilę się nasilało.
Zamrugałem oczami i potarłem się po czole. Ten idiota, Tord, naprawdę wpakował coś do tych tabletek.Dopiero teraz uświadomiłem sobie, jaki jestem głupi. Przecież ten pajac w życiu by mi nie chciał pomóc z dobrej woli.
Moje oczy zamknęły się pod ciężarem powiek.Gdy się obudziłem, poczułem, że jestem przywiązany do krzesła. Natychmiast zacząłem się szarpać, mimo, iż bardzo dobrze wiedziałem, że to nic nie da.
Usłyszałem za sobą czyjeś kroki. Znieruchomiałem. A jeśli tak naprawdę Tord chce mnie zabić?
Wszystko zaczynało układać mi się w logiczną układankę. Pewnie dlatego tak bardzo chciał, abym został u niego w domu.Niespokojnie się poruszyłem, próbując spojrzeć za siebie. Kroki stawały się coraz głośniejsze.
Przede mną pojawiła się sylwetka chudego chłopaka z naprawdę ogromnymi brwiami.Najgorsze jest to, że ja go nie znałem. Albo nie pamiętałem.
Zmarszczyłem brwi.
"Znamy się?"Chłopak zignorował moje pytanie.
Jedynie na mnie spojrzał i wyjął z kieszeni spodni telefon. W cichym pomieszczeniu było słychać jedynie głos połączenia.Dopiero teraz się rozejrzałem. Jestem w jakiejś piwnicy. To nie wróży dobrze.
Z zamyśleń wyrwał mnie głos porywacza.
"H-halo szefie? Tak, mam go. Leki zadziałały. Jesteśmy w piwnicy pańskiego domu, tak jak pan prosił. Tak, rozumiem. Dziękuję, do widzenia."
"Co to ma znaczyć?! Czy mogę się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi?" - nie wytrzymałem ze złości.
Kim był ten szef? Czy jestem ofiarą jakiegoś gangu?
Może ten gang miał porwać Torda, lecz mnie z nim pomylono?W piwnicy zapadła cisza. Mężczyzna znów mi nie odpowiedział.
Zagryzłem wargę. Ten człowiek nie wygląda na członka jakiegoś gangu.
Jest taki jakiś...drobny? Nie wiem nawet jak to określić.Przymknąłem oczy w oczekiwaniu na tego całego "szefa". Kto to może być?
Po niedługim czasie usłyszałem głos przekręcanego zamka. Naprawdę nie wiem, po co ten chłopak zamykał drzwi na zamek, skoro cały czas przy mnie stoi, a ja jestem związany.
W ciemności dostrzegłem wysoką, smukłą sylwetkę. Po pokoju echem rozległ się śmiech.
Tylko jedna osoba ma śmiech tak bardzo przepełniony nienawiścią jak ten...
![](https://img.wattpad.com/cover/95001200-288-k638725.jpg)
CZYTASZ
One Mistake ~ Eddsworld
FanfictionTom obudził się w lesie. Jedyne co pamiętał, z ostatnich zdarzeń, to była kłótnia z przyjaciółmi. Oraz to, że to on zawinił, zrobił coś okropnego. Tylko co?