Rozdział 14

168 24 30
                                    

PERSPEKTYWA TORDA

Uderzyłem dłonią w biurko, przez co Patryk gwałtownie podskoczył.
Westchnąłem. On nie mógł uciec. Chyba nie jest taki głupi. Przecież dobrze wiem, gdzie mieszkają.
Mogę ich zabić jednym kiwnięciem palca. Mogę zrobić wszystko.

Spojrzałem na Paula piorunującym wzrokiem.

"Przynieś mi mój telefon." Wydukałem w stronę chłopaka.
Widząc mój brak humoru, natychmiast pobiegł po urządzenie.

Gdy je dostałem, natychmiast wpisałem numer Toma. Że wcześniej nie wpadłem na ten pomysł...

Gdy wcisnąłem przycisk łączenia, w sąsiednim pokoju usłyszałem odgłos dobrze znanej mi piosenki.

"Sunshine, lollipops and rainbows
Everything that's wonderful is what I feel when we're together!" - rozniosło się po domu.

Czy on naprawdę aż tak mnie nienawidzi? Ta przeklęta piosenka zawsze prześladuje mnie w takich momentach. Przekląłem pod nosem i wcisnąłem przycisk rozłączania.

Gdy muzyka ucichła, odetchnąłem z ulgą.
Wróciłem do Paula i Patryka.

"Atakujemy jutro. We troje. Nie ma sensu zbierać większej armii na tamtych chuderlaków."

Chłopcy pokiwali głową.
Spojrzałem na Patryka. Zdawał mi się być czymś przybity. Nie miał w sobie tego entuzjazmu, który zawsze okazywał, choćby w najmniejszym stopniu.

Ale po co mam się tym interesować? To przecież tylko mój podwładny, który ma wykonywać moje polecenia. Nie powinno obchodzić mnie jego samopoczucie, dopóki skrupulatnie wykonuje swoją pracę.

Wyszedłem z pomieszczenia, kierując się w stronę swojego małego domowego biura.
Gdy tylko usłyszałem cichy szloch za drzwiami pomieszczenia, które właśnie opuściłem, natychmiast się wróciłem. Zajrzałem przez dziurkę od klucza. Z zadowoleniem stwierdziłem, że dużo widać.

Paul coś szeptał do załamanego Patryka. Niestety, nieważne jak mocno bym wytężał słuch, nie byłem w stanie zrozumieć o czym rozmawiają.

Znów przekląłem i widząc, że nic ciekawszego tam się nie dzieje, odszedłem od drzwi.

Ten jeden raz wybaczę Patrykowi takie zachowanie. Ale to tylko dlatego, że sam niedawno tak się czułem.
Jeśli któryś z nich zachowa się tak jeszcze raz, wyrzucę go. Albo po prostu pozbędę się go w inny sposób.

Mimo to, cały czas zżerała mnie ciekawość, czemu Patryk ma złe samopoczucie.
Usłyszałem jak z korytarza wołają "Do widzenia, szefie!" i wychodzą.

Mogłem na początku się o to zapytać. Teraz jest już za późno. Ale na razie mam ważniejsze problemy na głowie. To nimi powinienem się teraz interesować.

One Mistake ~ EddsworldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz