Niezadowolony sytuacją bezwładnie opadłem na łóżko. Czułem się bezsilny.
Głośno westchnąłem, gdy Tord opuścił pomieszczenie.
Jestem głupi. Mimo, że go nienawidzę, gardzę nim, to sam do przyłażę do niego z miną zbitego pieska, bo Edd i Matt wywalili mnie z tego cholernego domu.
Nie będę przecież tu leżał wieczność. Podniosłem się.
Chwyciłem klamkę i wstrzymałem oddech. Jak najciszej zszedłem po schodach. Nie mam ochoty go spotkać.Moja ochota jednak nic nie znaczyła, bo nagle przede mną pojawił się Tord.
Usłyszałem pytanie."A gdzie się wybierasz?"
Niechętnie odburknąłem.
"Nie będę ci się tłumaczył. Wrócę wieczorem."Co do tego wieczoru, skłamałem.
Od razu po wyjściu z domu, skierowałem się do baru, gdzie miałem zamiar spędzić całą noc.Uśmiechnąłem się, widząc przede mną niewielką knajpę.
Czas zatopić smutki w alkoholu.Usiadłem na stołku i spojrzałem na atrakcyjną barmankę.
Wręczyłem jej kilka banknotów.
"Jakiejkolwiek wódki. Reszta twoja."Szczupła blondynka przytaknęła i nalała do kieliszka trunek.
Podsunęła mi pod nos i niechętnie wymamrotała "Proszę."Szybko opróżniłem kieliszek.
Już po godzinie byłem kompletnie pijany.
Właśnie podawałem barmance kolejny banknot, prosząc o dolewkę.Kobieta ziewnęła i nalała już któryś z kolei kieliszek.
Otworzyłem oczy, gdy poczułem, że ktoś mnie chwyta za ramię.
Leniwie podniosłem głowę, niemrawo spoglądając na jakiegoś gościa w czerwonej bluzie.Cały obraz mi się rozmazywał, więc nawet nie wiedziałem kim dokładnie był. Nawet zbytnio mnie to nie interesowało.
Zaczął się śmiać i coś do mnie mówić.
No tak, to logiczne. Jeśli ktoś się z ciebie śmieje, jak jesteś upity do nieprzytomności i jest w czerwonej bluzie, to jest to Tord.Spojrzałem na niego z grozą.
Wybełkotałem niewyraźnie.
"Czego chcesz?"Brunet zaczął śmiać się jeszcze głośniej. Wkurzony przywaliłem mu w twarz. Ale nie trafiłem, przez co spadłem z kresła.
Chłopak ledwo co powstrzymał napad śmiechu i przykucnął przede mną.
Coś powiedział do barmanki i chwycił mnie za ramiona. Podniósł mnie i z pomocą blondynki wziął na barana.Poczułem mocne promienie słońca, próbujące przedostać się przez moje powieki.
Otworzyłem oczy, lecz szybko je zamknąłem, ponieważ poraziło mnie jasne słońce, zaglądające przez nie dosunięte żaluzje okna.Podniosłem się do pozycji siedzącej i schowałem twarz w dłoniach. Jęknąłem, gdy poczułem falę bólu, przebiegającą przez moją głowę.
Usłyszałem otwieranie drzwi.
No tak...tylko jego tu jeszcze brakuje."I po co znowu piłeś?"
"A co cię to interesuje?"
Tord jest naprawdę wrednym człowiekiem.
Usiadł koło mnie i zaczął się śmiać, widząc jak się kulę pod wpływem narastającego bólu."Spierdalaj." Wyjąkałem po chwili.
Brunet rozczochrał moje włosy.
W odpowiedzi przywaliłem mu.
Tym razem trafnie.Chłopak złapał się za nos.
Po chwili wstał i skierował się w stronę drzwi."Uważaj sobie, bo zaczynasz przeginać." - zaśmiał się i wyszedł.
Westchnąłem i rzuciłem się na łóżko.
Dlaczego musiałem wylądować akurat w jego domu?Zamknąłem oczy. Może jak się jeszcze prześpię, to poczuję się choć trochę lepiej.
![](https://img.wattpad.com/cover/95001200-288-k638725.jpg)
CZYTASZ
One Mistake ~ Eddsworld
FanfictionTom obudził się w lesie. Jedyne co pamiętał, z ostatnich zdarzeń, to była kłótnia z przyjaciółmi. Oraz to, że to on zawinił, zrobił coś okropnego. Tylko co?