3.

121 11 15
                                    

-Widzę że nawet na siebie lecicie- uśmiechnął się wrednie Alex.

-Weź, nienawidzę was obydwóch- podniosłam się i otrzepała z resztek ziemi.

-Ja ciebie też nienawidzę, ale musisz mi przyznać że jestem przystojny- wyszczeżył się do mnie, również wstając.

-Chyba śnisz- parskłam, ja mam mu przyznać rację że jest przystojny, prędzej zostanę singielką, niż dam mu tą satysfakcję.

Odwróciłam się do nich plecami i zaczęłam iść w swoją stronę.

×NIALL×

Odwróciła się i poszła w kierunku szkoły. Nienawidzę jej z całego serca, ale no niestety muszę to przyznać.

Madeleine jest ładna i seksowna.

Tak, niestety, dlaczego ona jest jakaś inna? Nie da się jej tak poderwać ja inne, ona jest twarda. Po prostu nie da się jej złamać.

-Ty się chyba zakochałeś- zaśmiał się Alex.

-Że niby ja w niej? Jak już to chyba w jej dupie i cyckach, ale na pewno nie w niej- odpowiedziałem.

-Stary, patrzysz się na nią od trzech minut- Uderzyłem go w ramie.

-Chodźmy już do tej budy, bo się spóźnimy- szarpałem go i zacząłem iść tą samą ścieżką którą szła przed chwilą on.

×MADELEINE×

Walłam głową o szafkę.

-I on tam nadal stoi?- zapytała Kate.

-Skąd, mam to wiedzieć, nie szedł za mną więc chyba tam został- odpowiedziałam i odeszłam od szafki.

-Ja to chyba mam jakiegoś pecha- stwierdziłam idąc w stronę sali od chemii.

-Dlaczego tak sądzisz, przecież już ci mówiłam że ty i Niall to po prostu, yyhh, ymm..

-Kobieto wysłów się- napędziłam ją i widziałam że zaraz wybuchnie jakąż głupotą.

-Miłość rośnie wokół nas?- stwierdziła bardziej pytając.

-Stuknij się- opowiedziałam i odwróciłam się w stronę wejścia do szkoły, szły pojedyncze osoby ale tych dwóch nie było.

-Idę już- stwierdziła gdy na korytarzach zabrzmiał dzwonek.

-Taa- chwyciłam torbę i poczekałam aż wszyscy wejdą do sali i jak zwykle na końcu ja.

Usiadłam w przedostatniej ławce pod ścianą i wyjęłam najpotrzebniejsze przedmioty.

-Girrn i Malen, znowu spóźnienie, nauczyciele składają na was ciągle skargi, nie można normalnie przyjść na czas?- zapytała, tak, nasza wychowawczyni. Nie miałam nic do niej, nie kiedy była irytująca, ale bardzo dużo mi pomogła i dzięki niej umiem być trochę mniej wredna.

-Niestety, proszę panią- niestety, to oni usiedli za mną.

Muszę zacząć siadać w innych miejscach.

Nie, inne miejsca są zjebane.

Otworzyłam swój zeszyt i zaczęłam rysować. Lubię rysować chociaż robię to rzadko. Mogę wylać na kartkę moje emocje w postaci rysunku. O tym że rysuję wie tylko Kate, może ona jest stuknięta, ale wiem że mogę jej zaufać.

-Dobra dzieci, dzisiaj porozmawiamy...

I zaczęła nawijać, boże zabierz mnie stąd. Byłam nieco znudzona przez co mój rysunek też był jakby znudzony. Taka nastolatka o czarnych włosach, które były spięte w kucyka, była ona taka znudzona wszystkim, jakby, to do okoła widziała już tysiące razy, jej historia się powtarza, była rozczarowana, zawiedziona i wyglądała na taką co została sama ze swoimi problemami.

Never leave me again.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz