Idę teraz do szkoły, to co miało miejsce wczoraj, to, to, ja staram się o tym zapomnieć. Uznałam, że najlepiej będzie o tym zapomnieć, to jest najlepsze rozwiązanie. Będę teraz unikać Cameron'a i jakoś to pójdzie.
Weszłam do budynku i już po chwili zostałam zaatakowana przez Kate.
-Czemu cię wczoraj nie było, ciebie i Cameron'a? Mów jakbyś wierszyk recytowała i to już.
-Ja źle się czułam, a co się działo z tym kołkiem to nie wiem, nie miałam z nim styczności - odpowiedziałam starając się być obojętna, nie wiem czy mi to wyszło, raczej nie, sądząc po minie blondynki.
-Kłamiesz - usłyszałam jej krótką wypowiedź.
-Byłaś z nim.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Mnie nie oszukasz.
-Nie byłam z nim okej?!
-Byłaś.
-Ugh!!
-Byłaś.
Przerwałam z nią rozmowę, bo dostałam wiadomość, spojrzałam na wyświetlacz i zdziwiła się, sądziłam, że to Niall lub ktokolwiek inny, a to jednak moja mama.
Od: mama
Zaraz przyjadę pod szkołę czekaj na mnie na zewnątrz, to ważne.
- Muszę iść - tak naprawdę, normalnie bym nie poszła, ale muszę uciec od tej rozmowy.
- Co, ej, stój! Ja nie skończyłam - krzyczała gdy ja byłam już daleko.
- Daj mi spokój - odpowiedziałam krótko i wyszłam z budynku gdzie mogłam już zobaczyć auto mojej mamy.
- Mów co chciałaś - sykłam oschle.
- Dobra, wyjeżdżasz do innego liceum, które jest w Londynie.
- Nie, chwila, co, stop, dlaczego i jak to wyjeżdżam?!
- Chcemy z ojcem żebyś miała dobre oceny i wyszła na kogoś porządnego w życiu, a liceum które jest w miarę dobre, abyś się tam uczyła jest właśnie w Londynie.
- Po pierwsze nie godzę się na to..
- Nie masz wyboru wszystko jest już załatwione.
- A co z wami?
- My zostajemy tutaj
- To, jak ja będę tam żyć, gdzie będę mieszkać? Jak ja nawet nie mam tam pracy?
- Będziesz mieszkać z współlokatorką w można uznać w takim akademiku.
- Ale ja jeszcze nie jestem studentką.
- Teoretycznie jesteś, więc przygotuj się na dużo nauki.
- A co z moim życiem tutaj, ja mam znajomych, szkołę, ja nie umiem się tak z tym rozstać.
- Wylatujesz w tym tygodniu w sobotę, na lotnisku będzie czekać Twoja współlokatorka Renee, w skrócie Rey - powiedziała ignorując moją wcześniejszą wypowiedź i wsiadając do samochodu - Spakuj się do tego czasu a w piątek o 21 przyjedzie po ciebie twój ojciec i zabierze cię na lotnisko, Lot masz o 3 w nocy. A i w starej szkole masz wszystko załatwione tak samo jak i w nowej, pa pa.
Jest czwartek.
Zamknęła samochód i odjechała, a ja zostałam sama, stojąc przez chwilę, gdy śnieg zaczął na mnie padać.
CZYTASZ
Never leave me again.
Teen FictionJeden zakład, jeden lot. Co się zmieni? Zapraszam na najbardziej popapraną książkę jaką kiedykolwiek przeczytałeś Książka może zawierać sceny +18 I wulgaryzmy, czytasz na własną odpowiedzialność. Dziękuję bardzo za pomoc Zuzi. Bez niej ta książka...