4.

105 13 3
                                    

Pokiwał głową i podszedł do mnie.

Coś mi się chyba stało z mózgiem, że chcę go wpuścić do domu.

Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, a on razem za mną.

-Usiądź sobie, a ja przygotuje herbatę- stwierdziłam i weszłam do kuchni.

-Pomogę ci- odpowiedział i też wszedł do kuchni.

-Sama to zrobię- zgrzytałam już zębami.

-Nie lubię gdy ktoś mnie w czymś wyręcza, czuję się niepotrzebny- podszedł do szafki i wyjął dwa kubki.

-Ale jesteś moim gościem, to ja powinnam cię wyręczyć, pomagać to ty możesz swojej mamie gdy robi obiad- nie wytrzymam za raz.

-Sam to zrobię- uśmiechnął się.

-Nie- odpowiedziałam

-Tak

-Nie

-Tak- chwycił mnie i usadowił na krześle.

-Powtarzam że sam to zrobię, a ty będziesz siedzieć na krzesełku.

-O niee!- wstałam, pociągłam go i szybko wylądował na krześle.

-Tak chcesz się bawić?- niestety złapał za mój nadgarstek i szarpnął, a ja wylądowałam na jego kolanach.

-Puszczaj mnie!- krzyczałam, ale on nic sobie z tego nie robił.

-Jak myślisz że się będę szarpać, to się grubo mylisz- nie mam zamiaru skakać i piszczeć bo to da mu satysfakcję i mnie tym bardziej nie puści.

-Nie, ty masz po prostu siedzieć- zaczął mnie łaskotać.

A jednak się szarpiesz i krzyczysz.

Zamknij się głupia podświadomościo.

Może i mam łaskotki ale gdyby mnie nie łaskotał to nie wierciła bym się.

-Będziesz grzecznie siedzieć?- zapytał a ja się zwijałam na jego kolanach.

-Tak, tak, tylko mnie puść- wypowiedziałam to między śmiechem, a on przestał.

-Popłakałam się debilu- powiedziałam i odetchnęłam.

-I bardzo dobrze, przynajmniej sam zrobię herbatę- Stwierdził i wstał, a mnie zostawił na krześle.

Oczywiście nie posłuchałam się i wstałam z tego głupiego krzesła po czym podeszłam do Niall'a i zaczęłam mu pomagać z robieniem herbaty

-Czemu ty nie siedzisz?- zapytał zirytowany i odwrócił się do mnie.

-Słuchaj, zrobimy tą herbatę razem, wypijemy ją razem, a potem zapomnimy o tym okej?- stanęłam do niego przodem.

-Niech ci będzie, ale to tylko dlatego bo jesteś uparta- zabrał się za robienie herbaty.

-Jest w tym trochę racji- pokiwałam głową.

Zalałam obydwa kubki gorącą wodą i przemieszałam.

-Czemu nie dasz teraz cukru?- zapytał gdy zauważył że odeszłam od stołu.

-herbata musi się namoczyć i dobrze przesiąknąć, a tak poza tym to ja nie słodzę herbaty- odpowiedziałam mu, moim zdaniem słodycze i cukier to ulep.

-Ja też nie słodzę herbaty, ale myślałem że ty tak- spojrzałam na niego ze zdziwieniem.

-No co, cukier to ulep..

Never leave me again.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz