5.

96 8 2
                                    

*Madeleine*

Wyszłam ze szkoły razem z Kate.

-Nie wiem czy mam iść czy nie, w sumie Alex mnie zaprosił, ale my się zbytnio nie dogadujemy- powiedziałam bo to zaproszenie nie dawało mi spokoju.

-Jedź dla swojej własnej przyjemności, porobimy sobie jakieś zdjęcia, a tak poza tym to..
Dwa tygodnie wolne od szkoły- Dobra, może ona nie umie przekonywać, ale dwa tygodnie wolnego od szkoły, to mi się przyda.

-Tą szkołą to mnie przekonałaś- powiedziałam a na jej twarzy zawitał szeroki uśmiech.

-Na prawdę?- zapytała.

-Tak, ale jest kilka zasad do omówienia..

-Ale się cieszę!- krzykła i pobiegła do swojego samochodu.

-Ta, po co komu zasady?- zapytałam sama siebie.

Może nie będzie tak źle?

Mniejsza z tym, idę do domu bo robi się zimno, a ja już dygotałam. Wyjęłam z torebki słuchawki i telefon, po czym puściłam moje ulubione piosenki. Byłam w trakcie słuchania mojej już trzeciej melodii, gdy zetknęłam się z czyjąś klatką piersiową.

-Ymm, sory- powiedziałam zakłopotana, a dopiero chwilę potem zauważyłam kto to.

-Coś niesłychanego, Stey umie przeprosić- roześmiał się Girrn.

-Yyhh! Skąd mogłam wiedzieć że to akurat ty?!- już mnie zaczął irytować.

-Może gdybyś nie chodziła z telefonem w łapie, to zauważyłabyś że tu stoję?- odpowiedział pytaniem.

Przewróciłam oczami.

-Mniejsza o to, jedziesz na tą całą organizację Alex'a?- nareszcie usłyszałam coś sensownego z jego ust.

-Jeszcze nie wiem, a co?- sama nie wiem czy pojadę, niby powiedziałam Kate że tak, ale to takie trudne.

-Nic, tak pytam- wsadził ręce do kieszeni spodni.

-Okej, więc można ja już sobie pójdę- powiedziałam i zaczęłam iść w swoją stronę.

To było mega dziwne.

Wsadziłam z powrotem słuchawki do uszu i puściłam piosenki.

*Niall*

Nie wiem sam czy chcę żeby ona też jechała, Alex może mieć rację.
Ona i ja, razem przez dwa tygodnie to nie lada wyzwanie. Będzie zabawnie. Tylko Madeleine musi się zgodzić.

Zakochałeś się

Weź się kurwa odpierdol

Nienawidzę mojej podświadomości, ale niekiedy jest przydatna.

Spojrzałem jeszcze raz na nią, ale ona była już daleko przez co ledwo ją dostrzegałem. Odetchnąłem po czym zacząłem iść w przeciwną stronę.

*Madeleine*

Szłam nadal w kierunku domu i zastanawiałam się nad tym wyjazdem, może to nie taki głupi pomysł? Niestety musiałam to przerwać, ponieważ Kate do mnie zadzwoniła.

(Jakby ktoś nie ogarniał, podkreślony tekst to Kate)

-Ktoś umarł?

-Nie to tylko ja.

- No to gadaj czego chcesz.

-Jak wrócisz do domu, to weź przyjdź do mnie, pojedziemy na zakupy.

Never leave me again.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz