Rozdział 31

182 19 3
                                    

Przez chwilę trwaliśmy tak, przytulając się. W końcu odsunęłam się od chłopaka.

- Chyba powinnam już iść, bo mama się zdenerwuje - powiedziałam i wstałam.

- Odprowadzić cię?

- To miłe z twojej strony, ale wolę się chyba sama przejść.

- Rozumiem - stwierdził Harvey.

Odeszłam kilka kroków od chłopaka, ale natychmiast do niego wróciłam i przytuliłam go po raz ostatni.

- Dzięki Harvey. Nie każdemu chciałoby się mnie wysłuchać i pomimo, że w zasadzie nie powiedziałeś za dużo, to i tak mi pomogłeś.

- Nie ma za co Liv. To naprawdę nie było nic takiego.

Puściłam chłopaka, pomachałam mu po raz ostatni i poszłam do domu.

Przy furtce widziałam już mamę, stojącą w oknie i nie wyglądała na zachwyconą. Weszłam do domu, ściągnęłam kurtkę i buty, a następnie poszłam do kuchni.

- Olivia! - usłyszałam głos mamy. - No powiedz mi, ile może zająć kupienie majonezu?

Na jej słowa tylko głęboko westchnęłam, położyłam zakup na blacie i poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko. Ciekawa byłam, czy moja mama zauważyła, że coś jest nie tak. W końcu ja też mam swoje problemy, które jej mogą wydać się błahe.

Postanowiłam zadzwonić do Magdy, pomyślałam, że rozmowa z nią mi pomoże. Fakt - rozmawiałam z Harveyem i to mi pomogło, ale teraz znowu czułam się źle.

Ja wiem, że zbyt emocjonalnie do wszystkiego podchodzę, ale taka jestem - niestety. Źle zareagowałam jak dowiedziałam się, że Han pójdzie na randkę. Teraz jest kolejna sytuacja, w której widać, że zbyt emocjonalnie reaguję... W tym momencie doznałam olśnienia!

Sytuacja, na które źle zareagowałam, miały związek z Hannah. Czy to może oznaczać, że powinnam przestać się z nią zadawać? Może właśnie dlatego zaczęła się zadawać z Betty i Emmą... Może to przeznaczenie...

Nie! Teraz to już po prostu plotę głupoty. Mam zdecydowanie za dużo czasu wolnego, a co za tym idzie - za dużo czasu na rozmyślanie. Powinnam znaleźć sobie jakieś zajęcie.

- Halo? - Magda odebrała telefon.

- Hej Madzia! Co tam?

- W zasadzie to nic ciekawego, a u ciebie?

- Oj Magda... Chyba jakaś tragedia, a przynajmniej z mojej perspektywy.

Opowiedziałam kuzynce o wszystkim.

- Czyli Han ma chłopaka i nagle zaczęła zadawać się z dziewczynami, których nie lubisz i myślisz, że cię nie lubi - podsumowała Magda. - Olivia, uważam, że histeryzujesz...

- Ja właśnie o tym wiem Madzia! Chodzi o to, że ja o tym wiem, ale nie potrafię nic z tym zrobić!

- Hmm... Zachowuj się jak gdyby nigdy nic. Ja już muszę kończyć. Poradzisz sobie, prawda?

- Spróbuję - westchnęłam. - To pa.

Rozłączyłam się i postanowiłam zająć moje myśli czymś innym. Spojrzałam na mój pokój i postanowiłam trochę tu ogarnąć. Standardowo włączyłam playlistę na YouTube i rozpoczęłam sprzątanie.

Udało mi się zapomnieć o sprawie z Hannah. Postanowiłam włożyć w sprzątanie całe moje serce. Nuciłam piosenki, wycierałam kurze i usłyszałam znajome głosy.

Pobieżnie spojrzałam na ekran laptopu - Max & Harvey - Words.

"Szybcy chłopcy jesteście. Wrzucacie piosenki jedna po drugiej" - pomyślałam.

Muszę przyznać, że "Words" wyjątkowo mi się podobała. Jakiś czas później skończyłam sprzątać i wtedy usłyszałam wołanie mamy z dołu.

Zeszłam do kuchni i usiadłam przy stole.

- Jutro będziemy mieć gości - rzuciłam mama, podając mi miskę z zupą pomidorową.

- Kto przyjeżdża? - zapytałam.

- Wujek Leondre bierze ślub i przyjedzie jutro koło piętnastej z zaproszeniem.

- A dzisiaj też ktoś przychodzi, co nie? - powiedziałam i wskazałam sałatkę, znajdującą się na blacie.

- Tak, kolega z pracy taty z żoną, Richard.

Zupę dokończyłam w ciszy.

- Olivia... - zatrzymała mnie mama, gdy chciałam wrócić do siebie.

Odwróciłam się i spojrzałam na nią pytająco.

- Powiedz mi, coś jest nie tak? Zazwyczaj jesteś dość rozgadana podczas obiadu, a teraz mówiłaś tylko pojedyncze zdania. Co się dzieje córeczko?

Westchnęłam i bardzo szybko streściłam sytuację z Hannah.

- Tak, wiem, że histeryzuję i przesadzam, mogę już iść?

- Wiesz, opowiem ci pewną historię. Kiedy chodziłam do podstawówki to miałam bardzo dobrą koleżanką, przyjaźniłyśmy się od przedszkola. W szóstej klasie nagle zaczęła się coraz bardziej spoufalać z dziewczynami, za którymi nie przepadałam...

- I... - mama przerwała, więc zachęciłam ją do dalszej przemowy.

- I rok później w gimnazjum mówiłyśmy tylko sobie "cześć" mimochodem w szatni - odparła.

Spojrzałam na nią trochę przerażonym wzrokiem.

- Co jest?

- Mamo, chcesz powiedzieć, że tak samo będzie to wyglądało w przypadku z Hannah - przełknęłam ślinę.

- Nie, nie. Chodziło mi o to, że to jedno z możliwych zakończeń. Tak to wyglądało w moim przypadku, a jak to będzie wyglądało u ciebie... To tylko i wyłącznie twój wybór, ale wiedz, że teraz każde twoje spotkanie z Hannah może sprawić, że twoja historia będzie miała inne zakończenie niż moja.

---
Tak, wiem że rozdział nie za bardzo. Kolejny będzie lepszy - obiecuję.

Czy to miłość? I Max&HarveyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz