Powróciłam do sali kinowej i zajęłam swoje miejsce. Muszę przyznać, że film, który wybrała Hannah, był świetny. Po seansie postanowiłyśmy pójść do galerii. W trakcie drogi Han opowiadała mi, co się działo przez ten niecały tydzień mojej nieobecności.
- Aha no i w ogóle nie uwierzysz, co się stało na tańcach...
- Właśnie Hannah tańce! - wykrzyknęła tym samym przerywając dziewczynie.
Co prawda, miałam mieć psa i nie musiałabym wtedy chodzić na tańce, bo miałabym dość zajęć, ale skoro będę musiała zajmować się zwierzakiem, nie będę miała tyle czasu na znajomych, a chodząc na tańce spotykałabym się z Han.
- Co? - zapytała trochę zdezorientowana dziewczyna.
- Miałam ciebie zapytać o tańce, bo jako tak nie za bardzo mam co robić - powiedziałam. - Więc kiedy one są, gdzie, czy trzeba za nie płacić?
- No cóż... zaczynają się o godzinie szesnastej trzydzieści i trwają koło dwóch godzin - dziewczyna zaczęła mi opowiadać o nich, a ja słuchałam uważnie.
***
Nadszedł kolejny dzień - poniedziałek. Miałam powrócić do szkoły. Wstałam i jak zwykle ogarnęłam się oraz zjadłam śniadanie. Dzisiejszy dzień był dość słoneczny. Ubrałam kurtkę, buty oraz różowy szal.
Po jakiś dwudziestu minutach przekroczyłam mur szkoły. Zostawiłam swoje rzeczy w szatni i poszłam pod salę, w której miałam lekcję. Przy klasie dostrzegłam już Maddie i Kim.
- Olivia! - wykrzyknęła ta pierwsza i podbiegła mnie przytulić.
- Hej Maddie - powiedziałam, gdy dziewczyna mnie puściła. - Hej Kim!
- Cześć Olivia! Jak się masz?
- Dobrze - odparłam. - Hannah jeszcze nie przyszła?
- W zasadzie to już przyszłam - usłyszałam nagle głos obok mnie.
Odwróciłam się w stronę dziewczyny.
- Hej Han - przywitałam się.
- Cześć! Masz moje zeszyty?
- Tak - odparłam i zaczęłam wyciągać je z plecaka.
Chwilę później zadzwonił dzwonek i wszyscy udali się na lekcje.
Ten dzień wlókł się tak długo jak chyba tylko potrafił. Lekcje mnie nudziły i na dźwięk ostatniego dzwonka na mojej twarzy pojawił się uśmiech. To właśnie dzisiaj miałam iść na zajęcia taneczne z Hannah.
Po powrocie do domu zjadłam obiad i odrobiłam lekcje. Następnie spakowałam się i czekałam, aż Hannah do mnie zadzwoni. Dziewczynę zazwyczaj na zajęcia podwozi mama, więc ustaliłyśmy, że Han zadzwoni do mnie, gdy będą koło mojego domu, a ja wsiądę do samochodu.
Spakowałam wszystko, co radziła mi wziąć Hannah. Spojrzałam jeszcze raz, aby upewnić się, że zabiorę ze sobą każdą rzecz, o której wspomniała moja przyjaciółka. Chwilę później mój telefon zaczął dźwięczeć. Odrzuciłam połączenie od Hannah i zbiegłam na dół. Ubrana wyszłam na zewnątrz. Przed bramą stał samochód mamy Han.
- Dzień dobry! - przywitałam się wsiadając do samochodu.
- Dzień dobry Olivio - odpowiedziała mama dziewczyny.
Po kilkunastu minutach dojechałyśmy na miejsce. Razem z Hannah weszłyśmy do dość dużego budynku i udałyśmy się do jednej z sal.
Pomieszczenie było jasne. Jedną ze ścian zdobiło duże lustro. Po prawej stronie były drzwi, które prowadziły do szatni. W głównej sali ustawionych było kilka krzeseł. Na jednym z nich siedziała blondynka koło trzydziestki.
Udałam się za Hannah do szatni odłożyć swoje rzeczy. Następnie podeszłyśmy do blondynki.
- Dzień dobry Hannah - powiedziała kobieta.
- Dzień dobry pani Rose - odparła moja przyjaciółka. - To jest Olivia i chciałaby uczęszczać na zajęcia.
- Oh, jak wspaniale! - wykrzyknęła blondynka. - Dzisiaj mieliśmy zacząć taniec towarzyski i brakowało nam jednej dziewczyny. Jestem Rose Williams i prowadzę te oto zajęcia.
Potem dostałam kilka papierków dla rodziców do podpisania.
- Dobrze! Będziemy zaczynać! - powiedziała pani Rose.
- Przepraszamy za spóźnienie! - usłyszałam znajomy głos.
Spojrzałam w stronę drzwi. Przetarłam oczy, aby sprawdzić, czy mnie nie mylę. Do sali weszli właśnie Max i Harvey. Byłam strasznie zdziwiona. Chłopcy też mnie zauważyli, jednak wcale nie doznali szoku w przeciwieństwie do mnie.
- Pośpieszcie się chłopcy! W takim razie poczekamy jeszcze trochę! - powiedziała instruktorka.
Jak najszybciej odciągnęłam Hannah trochę na bok.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś, że oni chodzą na te zajęcia?! - zapytałam cicho Han.
- Miałam zamiar ci powiedzieć wczoraj, ale ty nagle zaczęłaś mnie pytać o rzeczy związane z zajęciami - wzruszyła ramionami dziewczyna.
Westchnęłam i powróciłam na miejsce. Po chwili do grupy dołączyli Max i Harvey.
- Dobrze! W takim razie zaczynamy od rozgrzewki! - poinformowała nas pani Rose.
Po krótkiej rozgrzewce do sali wszedł ciemnowłosy mężczyzna po trzydziestce.
- Dobrze, że jesteś Paul! - przywitała się z nim instruktorka. - Kochani to jest Paul Williams, mój mąż, który będzie nam towarzyszył podczas tańca towarzyskiego.
Następnie pani Rose zaczęła nas dobierać w pary.
- Julie i Steven, Hannah i Harvey, Lizzy i Luke - mówiła blondynka.
Spojrzałam na Han - jej mina mówiła: "Dlaczego ja?!'', uśmiechnęłam się na ten widok.
- Emma i Liam, Jane i Harry, Olivia i Max - usłyszałam następnie.
Odnalazłam wzrokiem Maxa i uśmiechnęłam się, co chłopak odwzajemnił.
- Dobrze - powiedziała pani Rose. - Skoro mamy już wszystkie pary, możemy zaczynać!
Na zajęciach było dość zabawnie. Na początku ja i Max byliśmy dość sztywni, ale w końcu się rozluźniliśmy i było śmiesznie. Co chwila albo ja, albo on nadepnął na mnie lub ja na niego, przewracaliśmy się, potykaliśmy... Była przy tym kupa śmiechu.
Jednak to, co uważam za najważniejsze - Max nie był wcale cichy i ponury, a jak już wspomniałam to utrudnia wszystko...
CZYTASZ
Czy to miłość? I Max&Harvey
FanficNasze spotkanie było czystym przypadkiem, a w zasadzie wypadkiem. Nie pomyślałabym, że znajomość z Maxem i Harveyem zmieni coś w moim życiu. W końcu to dwójkach zwyczajnych chłopaków, a fakt że są coraz popularniejszymi piosenkarzami to tylko dodate...