Rozdział 20

244 17 6
                                    

Powróciłam do sali kinowej i zajęłam swoje miejsce. Muszę przyznać, że film, który wybrała Hannah, był świetny. Po seansie postanowiłyśmy pójść do galerii. W trakcie drogi Han opowiadała mi, co się działo przez ten niecały tydzień mojej nieobecności.

- Aha no i w ogóle nie uwierzysz, co się stało na tańcach...

- Właśnie Hannah tańce! - wykrzyknęła tym samym przerywając dziewczynie.

Co prawda, miałam mieć psa i nie musiałabym wtedy chodzić na tańce, bo miałabym dość zajęć, ale skoro będę musiała zajmować się zwierzakiem, nie będę miała tyle czasu na znajomych, a chodząc na tańce spotykałabym się z Han.

- Co? - zapytała trochę zdezorientowana dziewczyna.

- Miałam ciebie zapytać o tańce, bo jako tak nie za bardzo mam co robić - powiedziałam. - Więc kiedy one są, gdzie, czy trzeba za nie płacić?

- No cóż... zaczynają się o godzinie szesnastej trzydzieści i trwają koło dwóch godzin - dziewczyna zaczęła mi opowiadać o nich, a ja słuchałam uważnie.

***

Nadszedł kolejny dzień - poniedziałek. Miałam powrócić do szkoły. Wstałam i jak zwykle ogarnęłam się oraz zjadłam śniadanie. Dzisiejszy dzień był dość słoneczny. Ubrałam kurtkę, buty oraz różowy szal.

Po jakiś dwudziestu minutach przekroczyłam mur szkoły. Zostawiłam swoje rzeczy w szatni i poszłam pod salę, w której miałam lekcję. Przy klasie dostrzegłam już Maddie i Kim.

- Olivia! - wykrzyknęła ta pierwsza i podbiegła mnie przytulić.

- Hej Maddie - powiedziałam, gdy dziewczyna mnie puściła. - Hej Kim!

- Cześć Olivia! Jak się masz?

- Dobrze - odparłam. - Hannah jeszcze nie przyszła?

- W zasadzie to już przyszłam - usłyszałam nagle głos obok mnie.

Odwróciłam się w stronę dziewczyny.

- Hej Han - przywitałam się.

- Cześć! Masz moje zeszyty?

- Tak - odparłam i zaczęłam wyciągać je z plecaka.

Chwilę później zadzwonił dzwonek i wszyscy udali się na lekcje.

Ten dzień wlókł się tak długo jak chyba tylko potrafił. Lekcje mnie nudziły i na dźwięk ostatniego dzwonka na mojej twarzy pojawił się uśmiech. To właśnie dzisiaj miałam iść na zajęcia taneczne z Hannah.

Po powrocie do domu zjadłam obiad i odrobiłam lekcje. Następnie spakowałam się i czekałam, aż Hannah do mnie zadzwoni. Dziewczynę zazwyczaj na zajęcia podwozi mama, więc ustaliłyśmy, że Han zadzwoni do mnie, gdy będą koło mojego domu, a ja wsiądę do samochodu.

Spakowałam wszystko, co radziła mi wziąć Hannah. Spojrzałam jeszcze raz, aby upewnić się, że zabiorę ze sobą każdą rzecz, o której wspomniała moja przyjaciółka. Chwilę później mój telefon zaczął dźwięczeć. Odrzuciłam połączenie od Hannah i zbiegłam na dół. Ubrana wyszłam na zewnątrz. Przed bramą stał samochód mamy Han.

- Dzień dobry! - przywitałam się wsiadając do samochodu.

- Dzień dobry Olivio - odpowiedziała mama dziewczyny.

Po kilkunastu minutach dojechałyśmy na miejsce. Razem z Hannah weszłyśmy do dość dużego budynku i udałyśmy się do jednej z sal.

Pomieszczenie było jasne. Jedną ze ścian zdobiło duże lustro. Po prawej stronie były drzwi, które prowadziły do szatni. W głównej sali ustawionych było kilka krzeseł. Na jednym z nich siedziała blondynka koło trzydziestki.

Udałam się za Hannah do szatni odłożyć swoje rzeczy. Następnie podeszłyśmy do blondynki.

- Dzień dobry Hannah - powiedziała kobieta.

- Dzień dobry pani Rose - odparła moja przyjaciółka. - To jest Olivia i chciałaby uczęszczać na zajęcia.

- Oh, jak wspaniale! - wykrzyknęła blondynka. - Dzisiaj mieliśmy zacząć taniec towarzyski i brakowało nam jednej dziewczyny. Jestem Rose Williams i prowadzę te oto zajęcia.

Potem dostałam kilka papierków dla rodziców do podpisania.

- Dobrze! Będziemy zaczynać! - powiedziała pani Rose.

- Przepraszamy za spóźnienie! - usłyszałam znajomy głos.

Spojrzałam w stronę drzwi. Przetarłam oczy, aby sprawdzić, czy mnie nie mylę. Do sali weszli właśnie Max i Harvey. Byłam strasznie zdziwiona. Chłopcy też mnie zauważyli, jednak wcale nie doznali szoku w przeciwieństwie do mnie.

- Pośpieszcie się chłopcy! W takim razie poczekamy jeszcze trochę! - powiedziała instruktorka.

Jak najszybciej odciągnęłam Hannah trochę na bok.

- Dlaczego mi nie powiedziałaś, że oni chodzą na te zajęcia?! - zapytałam cicho Han.

- Miałam zamiar ci powiedzieć wczoraj, ale ty nagle zaczęłaś mnie pytać o rzeczy związane z zajęciami - wzruszyła ramionami dziewczyna.

Westchnęłam i powróciłam na miejsce. Po chwili do grupy dołączyli Max i Harvey.

- Dobrze! W takim razie zaczynamy od rozgrzewki! - poinformowała nas pani Rose.

Po krótkiej rozgrzewce do sali wszedł ciemnowłosy mężczyzna po trzydziestce.

- Dobrze, że jesteś Paul! - przywitała się z nim instruktorka. - Kochani to jest Paul Williams, mój mąż, który będzie nam towarzyszył podczas tańca towarzyskiego.

Następnie pani Rose zaczęła nas dobierać w pary.

- Julie i Steven, Hannah i Harvey, Lizzy i Luke - mówiła blondynka.

Spojrzałam na Han - jej mina mówiła: "Dlaczego ja?!'', uśmiechnęłam się na ten widok.

- Emma i Liam, Jane i Harry, Olivia i Max - usłyszałam następnie.

Odnalazłam wzrokiem Maxa i uśmiechnęłam się, co chłopak odwzajemnił.

- Dobrze - powiedziała pani Rose. - Skoro mamy już wszystkie pary, możemy zaczynać!

Na zajęciach było dość zabawnie. Na początku ja i Max byliśmy dość sztywni, ale w końcu się rozluźniliśmy i było śmiesznie. Co chwila albo ja, albo on nadepnął na mnie lub ja na niego, przewracaliśmy się, potykaliśmy... Była przy tym kupa śmiechu.

Jednak to, co uważam za najważniejsze - Max nie był wcale cichy i ponury, a jak już wspomniałam to utrudnia wszystko...

Czy to miłość? I Max&HarveyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz