"- Powiedz coś jak królik. - W momencie, kiedy usłyszał jego głos, zmarszczył brwi.
- Dlaczego miałbym udawać królika?
Nieznajomy na chwilę zaprzestał swoich działań i podniósł głowę do góry, napotykając spojrzenie Jungkooka.
- Inaczej mi nie stani...
Jungkook pocałował czule czoło swojego narzeczonego i odprowadził go wzrokiem do drzwi, nie ruszając się ani milimetr aż do dźwięku trzaśnięcia.
Zaraz po tym westchnął i ruszył do salonu, powracając do swojej ciekawej lektury, jaką było menu weselne. Taehyung zrzucił na niego wszystkie obowiązki dotyczące ślubu, czego miał już powoli dosyć, ale co zrobić?
Przeglądając kolejne karty, przegryzał leniwie tosta. Miał wrażenie, że jeszcze chwila i zaśnie z jedzeniem w buzi i szczurem na kolanach.
Nagle poczuł nieprzyjemne ukłucie w gardle. Jego źrenice się poszerzyły, a nogi same pobiegły w kierunku łazienki. Ledwo dobiegł, zwymiotował wszystko, co dzisiaj zjadł.
To już trzeci raz w tym tygodniu, pomyślał z goryczą.
Czy to możliwe, że...?
Nie, na pewno nie.
🐀🐀🐀
9 miesięcy później
- TY IDIOTO! - krzyczał Jungkook przez łzy. - TO TY MI TO ZROBIŁEŚ, KUTASIE.
- Kotku - próbował go uspokoić Taehyung, co było tak niemal bardzo na darmo, jak to, że sam wsypał już w siebie kilka melisek w proszku i apapów na noc. - Przepraszam, kotku.
- PRZEPRASZAM? MAM CHUJ WIE GDZIE TWOJE JEBANE PRZEPRASZAM. DLACZEGO W TYM ZWIĄZKU TO JA JESTEM W CIĄŻY? - Jęknął, gdy zobaczył, jak pielęgniarka stanęła nad nim z gorącą wodą i mnóstwem ręczników.
- Myślisz, że możesz urodzić króliki? - zainteresował się nagle Tae, myślami już będąc przy tym nierealnym marzeniu.
- JAK DO KURWY MAM URODZIĆ KRÓLIKI, SKORO OBOJE JESTEŚMY LUDŹMI? AAAA - krzyknął, przymykając powieki.
- Przyj, mały, przyj - mówił Taehyung, powracając do rzeczywistości. Zastanowił się, co jeszcze odpowiedniego mógł w tej chwili powiedzieć, ale poród nie był dobrym momentem na rozmowę o pogodzie, więc zwyczajnie powtarzał to jedno słowo w kółko jak mantrę.
Myślał, że zaraz oszaleje. Wokół było tyle krwi, że miał wrażenie- że znowu odwiedza farmę w sezonie, kiedy na topie w światowych zupach był rosół. . . . . . . chyba jeszcze dwa rozdziały ale może dłuższe
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
