Rozdział 09

5.6K 581 633
                                    

Czasami Harry czuł się bezwartościowy, tak jak wszystko co robił, powodował problemy i dramaty. Ludzie go nienawidzą, ale nie może ich obwiniać o to. Słyszeli o nim różne rzeczy, więc mieli powody, by się go bać i zastanawiać, czy plotki są prawdziwe, czy nie.

Tak więc, kiedy Harry obudził się i zobaczył, że ciągle dostaje sms-y od nieznajomych, mówiące by się zabił, tak jak zabił niewinnego człowieka, wcale nie był tym zszokowany. Nigdy nie wiedział, jak zdobyli jego numer, ale to nie miało znaczenia. Liczyło się tylko to, że ludzie chcieli, aby umarł.

Nie jest smutny ani przygnębiony przez zniewagę, przyzwyczaił się do niej, a słowa wchodzą jednym uchem a wychodzą drugim. Mimo to, boli go to trochę i chciałby, aby ludzie przestali osądzać go przez plotki, chociaż wiedział, że tak się nie stanie.

- Harold, Niall tutaj jest. – powiedziała jego mama, pukając do jego drwi, kiedy zapinał zieloną koszulę i po prostu skinął do niej głową. Zmarszczyła brwi i wyszła. Odgarnął nieco włosy, przygryzając lekko wargę, kiedy przyglądał się swojemu ubraniu. Przeważnie nosił czarne lub przynajmniej ciemne ubrania, ale dzisiejszy dzień był dla niego inny.

Po tym, jak poczuł się bardziej komfortowo, złapał torbę i telefon, po czym poszedł do salonu i zobaczył Nialla siedzącego na kanapie i jedzącego batonik. Blondyn spojrzał w górę i posyłał przyjacielowi uśmiech, który go odwzajemnił, aczkolwiek był to sztuczny uśmiech.

Niall wstał, dziękując Anne za batonika, którego mu dała, kiedy czekał na Harry'ego. Podszedł do Harry'ego i spojrzał na jego outfit, uśmiechając się.

- Wow, to jest twój nowy wygląd.

- To tylko ubrania. - mruknął Harry, wiedząc, co miał na myśli Niall. Ostatnio wspominał, kiedy byli przyjaciółmi w wieku trzech lat i próbował wyjaśnić to, że nigdy nie wróci do swojego dziecinnego i szczęśliwego siebie. Teraz jest już za późno.

Jego przyjaciel westchnął, ale wzruszył ramionami i wyszli z domu. Pomachali na pożegnanie mamie Harry'ego, a potem wsiedli do samochodu Nialla. Harry oczywiście go nie posiadał, nawet nie posiadał prawa jazdy, ponieważ był w tym czasie w więzieniu. Niall ma już 18 lat, jego urodziny minęły, więc ma już swój samochód.

W drodze do szkoły Harry był zadowolony z tego, że Niall go podwozi, bo nie miał ochoty iść na nogach. Czuł, że Louis mógłby próbować z nim pójść, dzieciak praktycznie stale denerwował Harry'ego, a czasem robił to za bardzo. Jednak, w jakiś sposób lubił w nim to, że nie obchodziła go plotka krążąca po szkole i zawsze próbuje z nim porozmawiać.
Kiedy weszli do szkoły, oczywiście wszyscy patrzyli się na nich i szeptali, ponieważ tak bardzo troszczą się o życie Harry'ego, a nie o własne. Harry nie zwracał uwagi na nich, lecz troszczył się bardzo o Nialla.

Tak więc, kiedy ludzie zaczęli znęcać się nad jego jedynym przyjacielem z jego powodu, sytuacja stała się poważna. Nigdy nie pozwoliłby, by jego przyjaciel został pobity, a to prawie kosztowało go aresztowaniem, ale bronił Nialla i zawsze będzie to robił, ponieważ zrobiłby wszystko aby chronić ludzi, których kocha.

W swojej szafce, Harry wymienił książki, a potem podążył za Niallem do jego szafki, ponieważ byli jak papużki nierozłączki. Jednak w drodze do szafki blondyna, jego oczy spostrzegły Louisa i nie był on sam. Trzymał się za rękę z jakąś dziewczyną i uśmiechał się do niej.

A potem pocałowali się.

Jego oczy rozszerzyły się, iż z jakiegoś powodu poczuł ukłucie w klatce piersiowej, jakby coś pękło. Lecz nie obchodzi go to, że ludzie się całują. Zwłaszcza tak denerwujący ludzie jak Louis, który nie może pilnować własnego nosa i robi sobie głupie dowcipy o mordercach.

Dangerous | l.s (tłumaczenie PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz