8

771 65 15
                                    

- Czysty - powtórzył Stiles, jego lisie uszy lekko zadrżały.

Podrapałem się za uchem, zanim wrzuciłem jajka na patelnię. Jestem pewny, że usłyszałem, jak mruczy. 

- Hej, Derek! Ja wychodzę! - krzyknął Scott, stojąc już przy drzwiach.

- Nie daj się zabić! - odkrzyknąłem i usłyszałem jego śmiech.

Stilesowi coraz głośniej zaczynało burczeć w brzuchu. Przemieszałem jajka na patelni i spojrzałem na niego. Patrzył na swój brzuch ze spuszczoną głową.

- Jedzenie już prawie gotowe - powiedziałem i wyciągnąłem talerze.

Był zmieszany i zdezorientowany, ale skinął twierdząco głową. Rozłożyłem talerze na stole i pomogłem zejść Stilesowi z szafki.

- Zamierzasz coś zjeść? - zapytałem, łapiąc za dwie butelki wody.

- Pan zawsze je pierwszy.

- Nie jestem twoim panem, maluchu - powiedziałem trochę zszokowany.

Stiles pokiwał głową z uśmiechem.

- Co to jest? - zapytał, podnosząc do góry kawałek bekonu.

Westchnąłem. Kto nie wie, czym jest bekon? Stiles jest naprawdę chudy, więc obstawiam, że nigdy go nie jadł.

- Bekon - odpowiedziałem i upiłem łyk swojej kawy.

Szeroko się uśmiecha i dopiero po chwili zaczyna jeść. Chichocze cicho i wkładam brudne talerze do zlewu.

- Potrzebujesz prysznica? - pytam, kiedy kończy swój obiad.

Pokiwał głową z zadowoleniem. Wszedłem do łazienki, a on zaraz za mną. Odkręciłem ciepłą wodę.

- Spójrz. Tak zakręcasz kran i woda przestaje lecieć - powiedziałem i pokazałem mu, jak to zrobić.

Odwróciłem się tyłem do niego, żeby sprawdzić czy woda jest na pewno ciepła. Kiedy się odwróciłem, Stiles był już nagi.

Lis i Wilk [Sterek]Where stories live. Discover now