- Czysty - powtórzył Stiles, jego lisie uszy lekko zadrżały.
Podrapałem się za uchem, zanim wrzuciłem jajka na patelnię. Jestem pewny, że usłyszałem, jak mruczy.
- Hej, Derek! Ja wychodzę! - krzyknął Scott, stojąc już przy drzwiach.
- Nie daj się zabić! - odkrzyknąłem i usłyszałem jego śmiech.
Stilesowi coraz głośniej zaczynało burczeć w brzuchu. Przemieszałem jajka na patelni i spojrzałem na niego. Patrzył na swój brzuch ze spuszczoną głową.
- Jedzenie już prawie gotowe - powiedziałem i wyciągnąłem talerze.
Był zmieszany i zdezorientowany, ale skinął twierdząco głową. Rozłożyłem talerze na stole i pomogłem zejść Stilesowi z szafki.
- Zamierzasz coś zjeść? - zapytałem, łapiąc za dwie butelki wody.
- Pan zawsze je pierwszy.
- Nie jestem twoim panem, maluchu - powiedziałem trochę zszokowany.
Stiles pokiwał głową z uśmiechem.
- Co to jest? - zapytał, podnosząc do góry kawałek bekonu.
Westchnąłem. Kto nie wie, czym jest bekon? Stiles jest naprawdę chudy, więc obstawiam, że nigdy go nie jadł.
- Bekon - odpowiedziałem i upiłem łyk swojej kawy.
Szeroko się uśmiecha i dopiero po chwili zaczyna jeść. Chichocze cicho i wkładam brudne talerze do zlewu.
- Potrzebujesz prysznica? - pytam, kiedy kończy swój obiad.
Pokiwał głową z zadowoleniem. Wszedłem do łazienki, a on zaraz za mną. Odkręciłem ciepłą wodę.
- Spójrz. Tak zakręcasz kran i woda przestaje lecieć - powiedziałem i pokazałem mu, jak to zrobić.
Odwróciłem się tyłem do niego, żeby sprawdzić czy woda jest na pewno ciepła. Kiedy się odwróciłem, Stiles był już nagi.

YOU ARE READING
Lis i Wilk [Sterek]
FanficTłumaczenie angielskiego opowiadania - The fox and the wolf. Derek znajduje w lesie chłopca, który jest w połowie lisem. Jest ranny dlatego zabiera go do domu. Skąd wziął się chłopak i dlaczego był taki zraniony psychicznie i fizycznie? I skąd poch...