25

25 1 0
                                    

2.03.2012

Tony

Obudziło mnie pstrykanie aparatu, otworzyłem oczy i zobaczyłem nad sobą Lucasa z aparatem.

- Co robisz? - Zapytałem ziewając, a ten zrobił mi zdjęcie. - Nie rób mi zdjęć jak ziewam.

- Dlaczego? - Zapytał robiąc kolejne.

- Bo nie lubię.

- A ja lubię twoją twarz nawet kiedy ziewasz. - Cmoknął mnie w policzek.

- Aww jak słodko, a teraz weź je usuń.

- Nie. - Pokazał mi język i zrobił kolejne zdjęcie.

- No to zobaczymy. - Podniosłem się i zacząłem go łaskotać.

- Dobra już....usuwam....przestań...przestań. - Piszczał wijąc się, przestałem go łaskotać po czym wpiłem się w jego usta.

- O której masz samolot? - Zapytałem kładąc się z powrotem obok niego.

- O piętnastej.

- To dlaczego wstałeś tak wcześnie? - Leżeliśmy wpatrując się w siebie.

- Żeby zrobić ci zdjęcia. - Przysunął się do mnie i pocałował delikatnie. - Jesteś piękny.

- Weź bo się zawstydzę. - Zakryłem się rękami.

- Zobaczysz jeszcze cię wkręcę do jakiejś reklamy bielizny. - Chwycił mnie za tyłek i przyciągnął do siebie.

- Chcesz żeby jacyś obcy ludzie oglądali mój seksowny tyłek który będzie tylko w gaciach?

- Masz rację.-Zamyślił się na chwile. - Wkręcę cię do reklamy kożuchów.

- Głupek. - Zaśmiałem się całując go.

- Leć ze mną do Paryża, to tylko dwa dni, jest weekend.

- Chciałbym ale co z Vicki?

- Przecież Alex jest na miejscu.

- W sumie masz rację, a po za tym odkąd jesteśmy małżeństwem rzadko zabierasz mnie na randki.

- Ja cię rzadko zabieram? Ty mnie jeszcze rzadziej. - Oburzył się.

- Ja nie mam tyle pieniędzy na twoje luksusowe zachcianki. - Zaśmiałem się.

- Masz masz tylko jesteś dusigrosz i sknera. - Wytknął na mnie język.

- Ja? - Oburzony znowu zacząłem go łaskotać a po chwili już siedziałem na nim, było coraz goręcej gdy nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Oderwaliśmy się od siebie i położyliśmy normalnie.

- Możesz wejść. - Krzyknął Lucas. Vicki uchyliła drzwi.

- Jesteście ubrani? - Zapytała zaglądając do środka.

- Nie, właśnie mieliśmy się bzykać.

- Ha ha ha. - Zaśmiała się ironicznie. - Boże wy nie żartujecie. - Speszona odwróciła wzrok gdy zobaczyła nasze nagie torsy i zaróżowione policzki.

- On żartuje, mamy bokserki. - Sprostowałem.

- Mogę z wami posiedzieć.

- Jasne. - Powiedziałem. - Wskakuj. - Odsunąłem się od Lu żeby zrobić jej miejsce.

- Paliłaś? - Zapytał Lucas gdy Vicki usiadła pomiędzy nami.

- Tylko jedną. - Powiedziała z poczuciem winy.

- Vicki. - Westchnąłem.

- Tak wiem, nie powinnam ale to wszystko... - Podciągnęła nogi pod brodę.

- Co się stało, przecież było dobrze?- Objąłem ją ramieniem.

- Otwórz laptopa i  sprawdź internet. - Zrobiłem tak jak kazała, wszedłem na pierwszą z brzegu stronę plotkarską i zacząłem przeglądać plotki, co druga była o ciąży Victori. Vicki opowiedziała o tym jak chłopcy wczoraj powiadomili świat o jej ciąży.

- Ej skarbie to tylko portale plotkarskie. - Lucas próbował ją pocieszyć. - Po naszym ślubie też pojawiły się głupie artykuły.

- Jeden, pojawił się jeden artykuł na nieznanej nikomu stronie. - Poprawiłem mojego modela któremu czasami wydaje się że jest wielką gwiazdą. - Ale masz rację, tego nie piszą fanki tylko jakieś medialne hieny. - Otworzyłem nową stronę. - Wejdziemy na Twittera i zobaczymy co tam piszą. - Zalogowałem się, na pierwszym miejscu w trendach królowało hasło, #Nialljunior, kliknąłem w niego i zacząłem przeglądać tweety. - Widzisz, w większości piszą że wam gratulują, tu mówią że już kochają to maleństwo, tego nie rozumiem, tu coś o seksie, to chyba po hiszpańsku, tu pisze coś po polsku.

- Skąd wiesz? - Zapytała.

- Bo pisze ''o kurwa'' - Wytłumaczyłem jej.

- Widzisz jaki on jest zdolny, a był w Polsce tylko tydzień, taki mąż to skarb. - Pochwalił mnie Lucas szczerząc się swoje białe zęby.

- A skarby zakopuje się głęboko w ziemi. - Powiedziała Vicki pokazując mi język.

- Gdyby nie to że siedzi w tobie mój mały siostrzeniec to już byś leżała na ziemi. - Zagroziłem jej.

- A skąd wiesz że siostrzeniec a nie siostrzenica?-Zapytała.

- Nie wiem, tak mi się powiedziało, a co byś chciała?

- Sama nie wiem, teraz liczy się chyba tylko to żeby było zdrowe.-Położyła dłoń na jeszcze płaskim brzuchu.

- Nie mogę uwierzyć w to że jeszcze niedawno latałaś po podwórku cała zasmarkana w tych śmiesznych ogrodniczkach, a teraz będziesz mamą.

Niall

Zaraz po obudzeniu się postanowiłem zadzwonić do Vicki, ciekawe czy wie już o tym co wczoraj zrobiło tych dwóch idiotów,

- Niall pewnie że ona wie w końcu jest już jedenasta godzina. - Powiedziałem sam do siebie. Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki zastanawiając się gdzie jest Liam z którym obecnie dzieliłem pokój. Gdy wróciłem odłączyłem telefon od ładowarki i wybrałem numer do Vicki.

- Hallo? - Usłyszałem jej głos.

- Hej, jak się mają moje maleństwa? - Zapytałem kładąc się na łóżko.

- Dobrze, a nawet bardzo dobrze, mogłam dzisiaj zjeść śniadanie. - Zaśmiała się cicho.

- A słyszałaś już?

- Tak już wszystko wiem.

- Jesteś zła?

- Nie, już nie. Harry ci nic nie mówił?

- Nie, bo ja dopiero co wstałem. - Powiedziałem trochę zawstydzony po czym usłyszałem śmiech po drugiej stronie słuchawki.

- O ty śpiochu ja już o siódmej wstałam.

- Tęsknie za tobą. - Westchnąłem.

- My za tobą też.

- Chciałbym być teraz przy tobie, poczuć jak się rusza.

- Kotuś on się jeszcze nie rusza.

- A kiedy zacznie?

- Za jakieś jedenaście tygodni, dobra Niall pogadamy później bo muszę iść do łazienki.

- Ok, to pa.

- Pa. - Rozłączyłem się i poszedłem się ubrać żeby zejść coś zjeść.

You had me at „Hi"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz