Prolog

61 12 6
                                    

Ocknęła się z pulsującym bólem głowy. Rozejrzała się i spostrzegła, iż siedzi na ziemi, oparta plecami o drzwi swego wiernego samochodu. Nie do końca zdawała sobie sprawę z tego, jak skończyła w tej pozycji, więc winą za to obarczyła przemęczenie. Gdy ból nieco zelżał, wstała i usadowiła się wygodnie na fotelu kierowcy, następnie rozpoczęła poszukiwania tabletek przeciwbólowych. Znalazła ostatnie dwie na samym dnie schowka. Trzeba będzie uzupełnić zapasy - pomyślała. Szybko połknęła jedną z kapsułek i odchyliła się do tyłu, czekając aż lek zacznie działać. Zamknęła oczy i siedziała tak dłuższą chwilę, dopóki ból nie zniknął całkowicie. Dopiero wtedy odpaliła swego Mustanga, który wesoło zamruczał, gotowy na dalszą podróż.

Od tamtej pory minął rok. Z czasem Eleonora zmieniła się niemalże nie do poznania. Nawet jedno z jej pięknych, zielonych niczym świeża trawa oczu, zmieniło kolor na błękitny.
Jednakże zmianie nie uległ jedynie jej styl i gusta dotyczące mody, lecz również zainteresowania. Dawniej uwielbiała fantastykę naukową, a teraz zaczytywała się w słowiańskich wierzeniach i legendach. Wszystko to traktowała jako obowiązkową i prawdziwą wiedzę, którą powinno się przekazywać w szkołach. Jej nauczyciele, dawniej uważający ją za niemalże równego sobie, patrzyli na nią z politowaniem, zaś znajomi opuścili, mając dość ciągłych opowieści o stworzeniach, które, w ich mniemaniu, nie istniały.
Byli w błędzie. Eleonora o tym doskonale wiedziała, ale nie chciała burzyć ich małych światów, dlatego postanowiła odejść i oddać się w pełni swemu nowemu powołaniu. Polowaniu.
Spakowała to, co uważała za przydatne i odjechała pod osłoną nocy. Zerwała wszelkie kontakty z rodziną i znajomymi, zmieniła nazwisko, wygląd oraz tablice rejestracyjne. Czasami nawet używała w pełni fałszywych dowodów i identyfikatorów. Stała się duchem, dla tych, którzy ją niegdyś kochali. Sądziła, że w ten sposób wyrządzi im mniej bólu niż gdyby pewnego dnia nie wróciła z łowów.
Pewien wąpierz przybłęda nie martwił się o takie rzeczy. Był po prostu głodny.

_________________________

Witam wszystkich ciekawskich w prologu mojej nowej opowieści, która, w założeniu, ma otwierać krótką sagę, około 3 książki. Rozdziały (w tej książce) będą się pojawiać co 5 dni! Jeszcze nadmienię, iż wszelkie lokalizacje zawarte w niej są jak najbardziej prawdziwe. Sami możecie sprawdzić ;)
Zapraszam do czytania!

~ Karvi

Maki: DuetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz