Rozdział 10 "Metamorfoza"

98 5 0
                                    


Taka mała informacja. Od teraz mogą się zdarzyć przekleństwa. I jak komuś nie odpowiadają sceny erotyczne to niech pominie perspektywe Łukasza - takie małe ostrzeżonko ;)

Karolina

- Kara! Wyłaź wreszcie z tego łóżka. To jeszcze nie koniec świata! - poczułam jak ktoś ściąga ze mnie kołdrę
-Zostaw mnie! Za cholerę nie zamierzam wychodzić z tego łoża, a co dopiero pokoju - odparłam zrozpaczonym głosem
Ciągnięcie ustało, dzięki czemu mogłam się z powrotem nakryć aż po uczy. Po chwili poczułam jak materac przede mną ugina się pod czyimś ciężarem.
- Kara, to że Rafał tu przyjechał, jeszcze nie oznacza, że przekreśliło to dobrą zabawę. Mówiłaś mi, że zamierzasz o nim zapomnieć i zrobisz wszystko, żeby wróciła dawna Ty. Czy wtedy też ukrywałabyś się przed swoim byłym? Moja droga to Ty ich miażdżyłaś, nie oni Ciebie. Jak możesz być taka słaba?! Miałaś ogromną paczkę i popularność, a teraz zostałam Ci tylko ja i bycie wyśmiewanym. Naprawdę taki stan rzeczy Ci odpowiada? Karolina wstałaby z uśmiechem na ustach i masą wrednych planów. Karolina poszłaby do niego i powiedziałaby mu wprost, co o nim myśli. Taka byłaś kiedyś. A teraz kim jesteś? Tchórzem! Uciekasz przed uwagą płci przeciwnej. Uciekasz przed pocałunkami. I, co jest najbardziej zaskakujące, uciekasz przed swoim byłym. Jak Ty możesz żyć ze świadomością jak bardzo stoczyłaś się na dno! - wydarła się na mnie Wiki
Odkryłam głowę i spojrzałam na nią chłodno.
- Niezbyt pomagasz, wiesz? Odnoszę wrażenie, że chcesz abym całkowicie ze sobą skończyła - odparłam,a  moja przyjaciółka zamrugała zaskoczona moimi słowami
- Chodziło mi o to, że bez względu na wszystko powinnaś pokazać światu to, że kompletnie nie rusza Cię Twój były. Musisz pokazać, że jesteś silna bo inaczej już niedługo inni pokażą Ci jak bardzo jesteś słaba - wytłumaczyła już spokojniej
Pokiwałam lekko głową zastanawiając się nad jej wypowiedziami. Większość jej słów miało sens - to dosyć zastanawiające zważyszy na poziom jej IQ.
- Może masz rację. Może trochę za bardzo panikuję - przyznałam trochę niepewnie
Wiktoria od razu się uśmiechnęła.
- No jasne, że mam rację. W końcu gdzie znajdziesz większą sukę ode mnie?- zaśmiałam się
-Takiej jak Ty nie ma na całym świecie- szturchnęłam ją delikatnie
Wiktoria wstała i klasnęła w ręce.
-No. To teraz, skoro już wszystko wyjaśniłyśmy, trzeba Cie wyszykować- zarządziła
Wpadłyśmy do jej pokoju jak burza i zaczęłyśmy buszować w ubraniach. Wzięłyśmy niebieską miniówkę i biało- niebieską zwiewną, jedwabną koszulkę na ramiączkach. Później usiadłam wygodnie na kanapie, a Wika zabrała się za malowanie. Podkreśliła mi kości policzkowe i nałożyła trochę różu. Następnie pomalowała mi usta na krwisty czerwony. Później potraktowała moje linie wodne czarną kredką, a następnie dla dodania efektu użyła jeszcze tuszu do rzęs i cienia na powieki. Tak wyszykowana momentalnie odżyłam. Rzeczywiście poczułam, że już czas zapomnieć o przeszłości i twardo stąpać naprzód nawet jeśli miałabym zgnieść Roberta jak robaka. Uśmiechnęłam się szeroko do Wiktorii a ta momentalnie odwzajemniła grymas.
- A więc czas zaszaleć - oznajmiłam hardo i gwałtownym ruchem otworzyłam drzwi
Zamarłam. W wejściu stał Robert z pięścią uniesioną do pukania. Na mój widok opuścił dłoń i spojrzał na mnie niepewnie tymi swoimi idealnymi oczyma.
- Możemy pogadać? - spytał błagając mnie oczyma
Jak w transie cofnęłam się i wpuściłam go do środka choć serce wewnątrz mnie wołało, abym tego nie robiła. Najwyraźniej nie chciało być ponownie złamane. Chłopak przekroczył próg i od razu usiadł na kanapie. Zamknęłam za nim drzwi i skrzyżowałam ręce niepewna jak się zachować.
-Czego chcesz? - spytałam gdy cisza stała się już nie do wytrzymania
Robert uśmiechnął się, a ja przypomniałam sobie jak kiedyś mogłam dać się pokroić dla takiego widoku. Jednak tym razem nie zamierzałam się nabierać na jego słodkie słówka i gesty. Wiedziałam już jaki jest naprawdę. Jako kujonka pewnie zwiewałabym gdzie pieprz rośnie. Ale teraz miałam jedynie ogromną ochotę zetrzeć w proch jego i ten uśmiech. Spiorunowałam go wzrokiem dając do zrozumienia, że nie zrobił na mnie wrażenia. Ten tylko wzruszył ramionami a głupkowaty uśmiech nie schodził mu z ust.
- Przyszedłem zobaczyć jak się miewasz - zaczął, na co ja prychnęłam
- Tak, jakbym potzrebowała Twojej troski -
Szarooki poprawił się na siedzeniu. Z pewnością zaskoczyłam go swoim chłodem i rezerwą w głosie.
- Ale chcę Cie także przeprosić - uniósł ręke widząc, że chcę się odezwać - Wiem, że możesz mi nie wierzyć. Ale tą z którą Cię zdradzałem szybko mi się znudziła. Odczuwałem ogromną pustkę w sercu - tak jakby on miał serce - i żadna nie była w stanie jej zapełnić. Dopiero później uświadomiłem sobie, że owo miejsce zajmowałaś Ty i już nikt nigdy oprócz Ciebie się tam nie znajdzie - zwykła dziewczyna od razu rzuciłaby się w jego ramiona płacząc z radości i będąc przepełnioną jego miłością - żenada
- Trochę się spóźniłeś kochaniutki, bo ja żadnej dziury w sercu po Tobie nie mam i raczej mieć nie będę - odparłam
- Ale przecież kiedyś mówiłaś coś innego - spojrzał na mnie błagalnie a ja przewróciłam oczami zirytowana
- To było kiedyś. Jeśli myślisz, że za pomocą słodkich słówek do tego wrócisz to się mylisz - uśmiechnęłam się niemile widząc jego zbolałą minę
- A teraz: wyjdziesz sam czy mam Ci pokazać wyjście? - spytałam słodkim głosikiem
Robert momentalnie się podniósł. Mijając mnie wyszeptał mi do ucha:
- Jeszcze będziesz moja - i tyle go widziałam

Łukasz

Jak mogłem aż tak bardzo ponieść się emocjom? Przecież Karolina to jedynie moja koleżanka, nie dziewczyna ani nawet przyjaciółka. Dlaczego więc zachowuję się tak jakbyśmy byli ze sobą. Czyżby moja podświadomość właśnie tego chciała? Nie miałem pojęcia. Odkąd poznałem Karolinę nie jestem pewien żadnego uczucia co do niej. A teraz, kiedy jeszcze doszedł do tego Robert - stanę się tykającą bombą mogącą w każdej chwili wybuchnąć. Potrząsnąłem głową zaczynając kolejny basen kraulem starając się wyrzucić z pamięci twarz tego dupka. Niedoczekanie... Na okrągło pojawiała się znowu wprawiając mnie w coraz podlejszy humor. Ma chłopaczek szczęście, że go tu nie ma, bo inaczej leżałby już plackiem i sam nie jestem pewien czy żywy, czy martwy. Przepłynąłem jeszcze bez przerwy osiem szybkich basenów i zdecydowałem się odpocząć chwilę. Wynurzyłem się i zaczerpnąłem powietrza starając się unormować oddech.
- Zły dzień? - podskoczyłem zaskoczony nagłym głosem z toru obok
Zwróciłem się w tamtą stronę i ujrzałem Wiktorię wpatrującą się we mnie czarująco. Dobrze wiedziałem o co jej chodzi. O dziwo teraz ja także miałem na to ochotę. Dlatego uśmiechnąłem się delikatnie i odgarnąłem jej niesforny kosmyk włosów za ucho.
- Może troszkę. Ale przy Tobie wszystko staje się bardziej kolorowe - odparłem szepcząc jej do ucha
Dziewczyna zagryzła wargi spoglądając na moje usta. No proszę, widzę, że panienka nie lubi gier wstępnych. A co mi tam, niech jej będzie. Pochyliłem się do przodu delikatnie muskając jej usta swoimi. Ta momentalnie chwyciła mnie za głowę i pogłębiła pocałunek. Przyznam szczerze, że całkiem nieźle to robiła. Oderwałem się od niej, gdy tylko poczułem, że zaczyna mi brakować oddechu. Przepłynąłem pod bojami oddzielające nasze tory od siebie i przycisnąłem ją do ściany ponownie całując. Ta owinęła swoje nogi dookoła mojego ciała i odchyliła szyję dając mi pole do popisu. Nie musiała długo czekać, bowiem byłem tak samo mocno napalony jak ona. Tak jak zwykłem czynić, na jej szyi wykwitła piękna malinka - mój podpis. Zjechałem rękoma wzdłuż jej talii odnalazłwszy z powrotem jej usta. Wiktoria jęknęła cicho, gdy zdjąłem jej dolną część stroju kompielowego i dotknąłem czułego miejsca. Ona także nie była mi dłużna i chwilę później moje spodenki pływały sobie koło nas. Przyznam, że twarda była z niej sztuka, ale jeszcze nigdy nie spotkałem takiej która by mi ostatecznie nie uległa. Sex z Wiktorią może nie był spełnieniem moich marzeń, ale przynajmniej udało mi się choć na chwilę zapomnieć o Karolinie i Robercie. Nie miałem pojęcia jak bardzo ta chwilia słabości miała wpłynąć na moją znajomość z Karoliną...

Obozowy RomansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz