"Goodbye, brown eyes
Goodbye, for now
Goodbye, sunshine
Take care of yourself
I have to go, I have to go, I have to go
And leave you alone
But always know, always know, always know
That I love you so, I love you so, oh
I love you so, oh"
- Soha
________
2012
ZAYN POV:
Można powiedzieć, że dosłownie zdębiałem. Wiedziałem, że coś przeoczyłem te dwa tygodnie temu, o czymś zapominałem. Już teraz wiem o czym. Nie sądziłem jednak, że Tara zajdzie w ciążę. Tego się nawet nie spodziewałem.
Posadziłem Tarę na swoich kolanach, a sam podniosłem się do pozycji siedzącej. Wziąłem głęboki oddech i zapytałem:
- Jesteś tego pewna?
- Zayn, byłam dzisiaj rano u lekarza z Alex. - powiedziała Tara zaczesując palcami kosmyk włosów za ucho. - Wyniki są jedno znaczne. Sprawdzali krew. Jestem w ciąży. Cieszysz się? Będziesz tatą.
- Spodziewam się. - uśmiechnąłem się do blondynki siedzącej okrakiem na moich kolanach. - Wiesz co? Chcę mieć to już z głowy... Jakie imię żeńskie preferujesz, kochanie?
- Katherina. Inaczej Kate. Podoba się? - zapytała Tara kładąc ręce na moich ramionach, a ja pokiwałem głową z uśmiechem na twarzy. - A ty? Jakie imię męskie polecasz? - zaśmiała się moja Tara.
- Subhi, Sarijah, Nu'man... Chociaż nie wiem co do trzeciego... - rzekłem obejmując Tarę w talii.
- Co to za imiona? - zapytała się odchyliwszy głowę w bok i opierając łokcie na moich ramionach.
- Arabskie. - uśmiechnąłem się do dziewczyny i wpatrzyłem się w jej, teraz mocno zielone, oczy.
- A co oznaczają? - wyprostowała głowę.
- Subhi to świt, Sarijah nocne chmury, a Nu'man to krew... - pocałowałem dziewczynę w nos i przytuliłem do siebie.
- Ciekawie... podobają mi się. - rzekła wtulając się w mój tors. Poczułem zapach jej szamponu. Od razu rozwiał wszelkie zmartwienia. Zacząłem głaskać po plecach Tarę i po chwili ona ułożyła głowę na moim ramieniu i cicho zamruczała.
- Co tak mruczysz, kotek? - wyszeptałem na jej ucho. Znalazła palcem moje usta i położyła go na nich.
- Zamknij paszczę. Nie niszcz chwili. - wyszeptała w moją szyję.
- Dobrze kotek. - połaskotałem ją palcem za uchem i dalej głaskałem po plecach.
Właśnie trzymam w ręce swój największy skarb. A właściwie już skarby. Dziewczyna która właśnie była do mnie przytulona miała w sobie coś, co zaiste odmieni nasze wspólne życie... na zawsze. Muszę o nią dbać. O nią, i o dziecko. Nie może się im przytrafić nic niepożądanego.
Spojrzałem na twarz Tary. Dziewczyna spała wtulona w moją klatkę piersiową. Wstałem i zaniosłem ją na górę, do łóżka. Przykryłem kocem, i chciałem pójść na chwilę na dół, ale gdy tylko puściłem Tarę, ta zadrgała, a jej twarz przybrała nieco przestraszony wyraz. Zdjąłem bluzę i położyłem się obok Tary, która szybko wtuliła się we mnie. Nawet nie pamiętam kiedy zasnąłem.
CZYTASZ
Zmiana o 360 stopni
FanficTara ( Taramica Redbird ) po dwóch latach spotyka swojego przyjaciela z którym, niestety, miała zbyt bliskie spotkanie na sylwestrowej imprezie. Wraz ze swoją przyjaciółką Alex ( Alexą Hartney ) postanawiają przystać na propozycję swoich najlepszyc...