II

158 22 12
                                    

- Siódma. - szepnąłem patrząc na zegarek na mojej ręce.

Przechodziłem nerwowy z jednej strony stacji na drugą obgryzając  paznokcie w nerwach.

Byłem kompletnie załamany.

Nienawidzę, gdy coś nie idzie po mojej myśli. Po prostu nienawidzę.

Nie chodzi o to, że jesteś rozpieszczony. Wręcz przeciwnie. Nigdy nie miałem w życiu łatwo. Nie miałem tego co chciałem. Nowych ubrań czy zabawek. Moich rodziców nie było na to stać, dopiero po dłuższym czasie tata znalazł dobrze płatną pracę.

Nie chciałem do domu tłumacząc się jakąś dziecinną wymówką.
Chciałem jechać do Hollywood, a przecież to nie może być tak trudne.

Przygryzlem wargę stając.
Obruciłem się o 360° myśląc co robić.

Mój wzrok zatrzymał się na las. Po drugiej stronie była autostrada i mógłbym zatrzymać stopa.

Ruszyłem wolno w stronę lasu zabierając mój plecak z ławki.

Wdychałem świeże powietrze i wsluchiwalem się w śpiew ptaków.

Nagle moja noga zachaczyła o wystający korzeń i upadłem.

Nie miałem już sił.
Byłem bezsilny.

Usiadłem przy drzewie opierając się o jego korę.

- Niech jakieś zwierzę mnie zeżre w całości. - mruknąłem zamykając oczy.

- Ja cie nie zjem, a możesz mnie nazywać zwierzęciem.

Droga do Hollywood |Chardre|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz