Siedzieliśmy już w fotelach czekając, aż wystartujemy.
Charlie co chwilę patrzył na mnie tak jakby chciał lepiej się mi przyjrzeć.-To co robimy jest...
- Pojebane. - dokończył za mnie, na co zacząłem się śmiać.
- Ładny masz śmiech. - stwierdził zamykając oczy i opierając się wygodnie o oparcie fotelu.
Poczułem jak moje policzki palą się.
- A może zagramy w pytania? - zapytałem, chcąc dowiedzieć się o nim jak najwięcej.
- Zaczynaj. - mruknął.
- Kiedy masz urodziny?
- 27 października. A ty? - podniósł brew.
- 6 października. Co na to twoi rodzice, że podróżujesz?
- Normalnie. Jestem dorosły robię co chce. - odpowiedział i napił się wody.
- A twoja dziewczyna?
- Nie mam dziewczyny. - zaśmiał się.
- Przepraszam. - zarumieniłem się.
- Słodko się rumienisz. - zaśmiał się patrząc na mnie.
Odwróciłem się patrząc za okno.
Byliśmy bardzo wysoko.
Chmury wręcz były wyciągnięcie ręki.Włączyłem telefon i zrobiłem zdjęcie. Pokaże mamie, gdy wrócę, a kiedyś sami będziemy tak podróżować.
- Leondre....
- Słucham? - Odwróciłem się w stronę pięknego blondyna.
- Nie boisz się? Przecież jesteś jeszcze mały. Nie wiesz co może się tam wydarzyć.
Złapałem Charliego za dłoń i spojrzałem mh głęboko w oczy.
-Charlie... To moje wielkie marzenie. Nie jestem już małym dzieckiem. Jestem prawie pełnoletni. Chcę po prostu spełniać marzenie. Nikt we mnie nie wierzy, a ja chcę im po prostu udowodnić, że mały pedałem Leondre Devries, może coś kurwa osiągnąć w życiu. Od razu Ci przerwe: nie jestem gejem, po prosyu w szkole tak mnie przezywają. Zawsze mi prześladowania mówili mi, że nic w życiu nie osiągnę, że jestem bezwartościową szmatą do pieprzenia. Chcę im pokazać, że coś osiągnę. - powiedziałem, a w oczach poczułem łzy.
Blondyn przygryzłem wargę.
- Będę z tobą. Nie ważne co się stanie w Hollywood. Zawsze kurwa będę z tąbą, Leo. - szepnął, a kilka łez spłonęło mi popoliczku, które od razu blondyn starał dłonią.
Siedzieliśmy przez dłuższą chwilę w ciszy, którą niebieskoki postanowił przerwać.
- Opowiesz mi bardziej o sobie? - zapytał.
- W szkole byłem prześladowany przez co popadłem w depresję. Poradziłem sobie jednak z tym zmieniając szkołę. Teraz jestem zupełnie innym chłopakiem, niż rok temu. - uśmiechnąłem się, a blondyn pokiwał delikatnie głową na znak że mnie słucha.
Byłem trochę zmęczony więc ziewanąłem.
- Idź, Leo lepiej spać. - uśmiechnął się Charlie.
Tak jak mi radził tak też zrobiłem.
***
- Por favor abróchense los cinturones, estamos a punto de aterrizar.*-obudził mnie głos z głośników.
Spojrzałem na Charliego, który również dopiero co wstał.
Jednak był bardzo zdziwiony.
Spojrzał za okno.- O kurwa...
******
Co według was się stało?
Piszcie, chętnie poczytam. 💞* Nie wiem czy dobrze napisane jest, bo wzięłam z tłumacza. A jaki to język dowiedzie w następnym rozdziale
CZYTASZ
Droga do Hollywood |Chardre|
Fanfiction- Gdzie idziesz, mały? - usłyszałem za sobą. - Idę spełniać marzenia, duży. - mówię nie odwracając się. - A dokładniej? - Do Hollywood, zostać gwiazdą.- mówię. - To chyba naszej gwiaździe kierunki się pomyliły. A może najpierw chcesz odwiedzić Polsk...