20

164 5 0
                                    

Siedzenie na lotnisku wcale nie było takie ciekawe jak mi się wydawało. Tu, w Korei za dużo ludzi rozpoznaje BTS. Dlatego:

nie mogę wychodzić do sklepów

w koło stoją ochroniarze z lotniska, manager i ochroniarz BTS

Chłopcy siedzą i zdają się nie zwracać na to uwagi. Cóż, są już przyzwyczajeni. 

Samolot. Duży, biały samolot stał już i tylko czekał na pasażerów. Zaczęli nas powoli wpuszczać. Hoseok był mega podjarany. Cały czas się tylko szczerzył do wszystkich i machał chłopakom. Rozumiem, że ten koń tryska energią i szczęsciem, ale bez przesady. Nawet manager miał go dosć.

-Hobi, nie możesz tak wszystkim machać i się do wszystkich usmiechac. Jeszcze dziewczyny sobie pomyslą, że chcesz się z nimi umówić.- powiedział manager.

-Ugh, ale ja nie umiem się nie usmiechać! Dzisiaj jest wesoły dzień, więc tym bardziej!- odparł chłopak.

Wsiedliśmy do samolotu i zajęliśmy miejsca. Odpaliłam telefon i przyszło mi milion powiadomień z różnych mediów spolecznościowych. Weszłam w jedno. Pisało coś o dziewczynie, która siedziała z BTS na lotnisku i pojawiły się nawet teorię, że jest dziewczyną Hoseoka. A zgadnijcie o kim mowa! No o mnie.  Pokazałam i przetłumaczyłam Hobiemu post, a on zaczął się śmiać jak opętany i wszyscy się na nas patrzyli.

-C-co to jest?- powiedział przez śmiech.

-No ja nie wiem, ale ARMYs mają bujną wyobraźnię, bo od razu jak się z kimś spotykacie to najczęściej jest to wasza dziewczyna czy w przypadku chlopaka- nowy członek zespołu.- odpowiedzialam i popatrzyłam się na chłopaka.

No ładnie, Hobiasz poszedł spać podczas, gdy ja się wypowiadałam. Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam kpopową playliste, po czym usnęłam.

Obudziłam się dopiero, gdy wylądowaliśmy. To znaczy, nie do końca się obudzilam, tylko zostałam brutalnie obudzona. Koń wylał mi jakiś sok na głowę i musiałam tak iść przez całe lotnisko. Później poszlam do toalety, żeby to z siebie zmyć, a gdy wróciłam chłopaka i menagera nie było. Przeszłam chyba cale lotnisko, ale nigdzie ich nie znalazłam. Sytuacja się powtarza. Wyszlam i ich zobaczyłam. Sytuacja się powtarza. Hoseok przelizał się z managerem. Sytuacja się... Co?! Och, przewidziało mi się, to nie oni. Podbiegłam do nich. Sytuacja się powtarza. Hoseok wziął moją walizkę. Sytuacja się powtarza. W tym czasie zdążyłam przypomnieć sobie cały śpiączkowy sen. Znowu tu wracam. Sytuacja się powtarza.

Dojechaliśmy do jakiegoś hotelu. Trochę glupio mi było żyć za ich pieniądze, ale po tym jak dowiedziałam się, że moja mama się przeprowadziła, nie mieliśmy się gdzie zatrzymać. Matka po mnie jutro przyjedzie, a Hoseok coś ze sobą zrobi. Przebrałam się w kigurumi i poszłam spać.

Nastepnego dnia obudziłam się w aucie. Koło mnie siedziała matka, a kierował szofer. Od zawsze spałam na kasie, ale takie życie mi nie odpowiadało, więc przeprowadziłam się Korei i zaczęłam żyć na (prawie) własną rękę.

-Jak ja się tu...?- zapytałam.

-Nie miałam już czasu na ciebie czekać, więc Marcin cię przeniósł. A tak w ogóle to zgrubłaś, nie wiem czy się w sukienkę zmieścisz.- odparła.

-Że ja, co?! Ja zgrubłam?! Chyba schudłam!- oznajmiłam wkurzona, a mama wysiadła z samochodu.

Szybko znaleźliśmy się pod domem. Pożegnałam się z szoferem i wyszłam za moją rodzicielką. Weszłyśmy do domu. Pokojówka zaciągnęła mnie do garderoby i wcisnęła mnie w białą sukienkę. W tej chwili poważnie zaczęłam się zastanawiać, czy to nie ja będę brała ślub. Suknia była śliczna, ale... nienawidzę innych ubrań zakrywających uda, oprócz spodni. Wypędziłam dziewczynę z pokoiku i pomalowałam się. Lekki makijaż jeszcze nikomu nie zaszkodził. Wyglądałam świetnie, co tu więcej mówić. Seokjin nauczył mnie, jak być skromną osobą, więc korzystam.

Ages || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz