11.

557 50 5
                                    

Praca,  której dzisiaj nie miałam dużo jako że był to mój pierwszy dzień, szybko się skończyła i mogłam się przebrać i ruszyć na miasto. 

-Ładny sweterek - zaczepił mnie Fushimi, zanim zdążyłam przekroczyć drzwi. 

-Dziękuję, mi tez się podoba- uśmiechnęłam się. 

-Jest taki żółty  ciepły...

-Masz coś do mojego sweterka?- zapytałam, kiedy zagrodził mi drogę do wyjścia.

-Nie.

-Więc daj mi wyjść.

-A gdzie w tym zabawa?- zapytał uśmiechając się w ten jego podły sposób.

-Oho, ciekawie się zaczyna...- usłyszeliśmy głos i odwróciliśmy się w jego stronę. Na krześle siedział Andy i miską popcornu. 

-Nie masz czegoś do roboty?- zapytaliśmy wspólnie zirytowani. Ciarki przeszły go po całych plecach po czym uciekł w stronę pokoju głównego.Westchnęłam tylko.

-Idę już. Do jutra Fushimi- powiedziałam machając mu ręką na pożegnanie i lekko się uśmiechając. Idiota uśmiechnął się pod nosem i delikatnie machnął ręką. 

 Idąc ulicami miasta chciałam zahaczyć o jeden z moich ulubionych sklepów, ale wpadłam na trzy osoby. Dziewczynę z długimi jasnymi włosami, chłopaka w garniturze, który wtedy walczył z Yatą i białowłosego chłopaka, który uciekał wtedy przed nimi dwoma. Dopiero po dłuższym przypatrywaniu się twarzy chłopaka zrozumiałam, że skądś go kojarzę. 

-Przepraszam, że na was wpadłam... Ale czy ja cię gdzieś już nie widziałam? - zapytałam patrząc na białowłosego. - Masz mundurek mojej starej szkoły, ale cie nie pamiętam... Ah! Już wiem! Wyglądasz jak ten chłopak z tej wieży! - Przypomniałam sobie! Wygląda jak on, ale ma zupełnie inne spojrzenie w oczach, że go nie rozpoznałam.

-Huh..? A bo to nie ja... chyba ktoś mnie wrobił...- Zaczął się tłumaczyć. Teraz to ja byłam zakłopotana.

-Nie, znaczy wyglądasz jak on, ale masz zupełnie inne spojrzenie w oczach. Dodatkowo nie pamiętasz mnie co znaczy, że to nie byłeś ty.

-Przepraszam, ale skąd wiesz, że to nie on? Czemu ma cię pamiętać? - zapytał czarnowłosy.

-A nie wytłumaczyłam tego!  Byłam wtedy na wieżowcu razem z Totsuką Tatarą i moją koleżanką - wytłumaczyłam, a obaj spojrzeli na mnie z otwartymi oczami. 

-Co się wtedy stało? Czy ten chłopak co się potem stało?- białowłosy zaczął zadawać pytania.

-Isana Yashiro, uspokój się. Nawet się jej nie przedstawiliśmy - opanował go czarnowłosy.

- A no tak, przepraszam - uśmiechnął się lekko. - Nazywam się Isana Yashiro.

-Kuroh Yatogami- przedstawił się i ukłonił czarnowłosy.

-Neko!- krzyknęła dziewczyna. 

-Jestem Satsuki Yamura, miło mi was poznać - ukłoniłam się lekko z uśmiechem. - Chętnie odpowiem na tyle waszych pytań ile zdołam.

-Dziękujemy, znajdujemy się w średniej sytuacji. Shiro twierdzi, że nie ma pamięci z tego dnia. 

-Rozumiem, cóż prawdę mówiąc widziałam was już wcześniej, ale wcale nie rozpoznałam w tobie tamtego chłopaka. Co prawda wyglądasz jak on, ale masz zupełnie inne spojrzenie w oczach- powiedziałam i uśmiechnęłam się. Chłopak lekko się zarumienił po czym odetchnął z ulgą. 

-Z ciekawości co stało się potem? -zapytał Kuroh.

-Cóż Totsuka został ranny, a bezbarwny król powiedział, że musi się z kimś spotkać i odszedł - wytłumaczyłam z grubsza.

Wyjątki się Zdarzają  ~ K-ProjectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz