Dziękuję za wasze wsparcie!
Wasze cudowne komentarze pobudzają mnie do pisania! <3Minął tydzień i byłam teraz na patrolu z Andym. Nasza trasa znajdowała się blisko wieżowca Drugiego Króla.
-Za każdym razem jak patrzę na ten budynek nie mogę wyjść z podziwu- zachwycałam się budynkiem, przez co Andy lekko się zaśmiał. Rozmawialiśmy, kiedy po chwili podjechała pod nas czarna limuzyna. Popatrzyliśmy an nią a z niej wysiadło dwóch Usagich, po czym okno samochodu powoli się otworzyło i zobaczyliśmy twarz starszego mężczyzny. Złoty Król, Daikaku Kokujoji. Jak tylko go rozpoznaliśmy zasalutowaliśmy i stanęliśmy na baczność. Król wyszeptał coś do jednego z 'Królików' po czym on podszedł do nas.
-Drugi Złoty Król, chciałby porozmawiać z Satsuki Yamurą - powiedział, a nasze oczy otworzyły się szeroko po czym popatrzyliśmy po sobie z Andym.
-Wytłumaczę Kapitanowi sytuację, jedź - uśmiechnął się Domyoji. Pokiwałam głową, a Usagi zaprowadził mnie do samochodu z drugiej strony. Wsiadłam do samochodu i od razu ruszył. Ukłoniłam się na tyle ile pozwoliło mi siedzenie przed królem, nie spodziewałam się że on zacznie się śmiać.
-Witaj, nie wydaje mi się, że mieliśmy okazję się spotkać. Chciałem z tobą porozmawiać - uśmiechnął się. Pokiwałam głową i czułam w sercu dziwne ukłucie. -Jak się czujesz?
-D-Dobrze - odpowiedziałam lekko zdziwiona pytaniem. Ja wiem, że królowie są dziwni, ale żeby wszyscy...?
-Cieszę się to słyszeć. Pracujesz u niebieskich, na stanowisku medyka, tak?
-Tak jest - odpowiedziałam, na co on zaśmiał się i kazał trochę się uspokoić.
-Jesteś też odmieńcem prawda? -dopytał, a ja lekko pokiwałam głową. Wytłumaczył mi, że jego klan zajmuje się szkołą dla odmieńców, albo czymś takim. Uznałam, że to niesamowite ile jest w tym mieście odmieńców. Po chwili odezwał się znowu widząc moje sztywne zachowanie.
-Nie oczekuję od ciebie, ze będziesz ze mną rozmawiać służbowo. Proszę potraktuj to jak spotkanie z kimś bliskim - odpowiedział, a ja lekko westchnęłam i pokiwałam głową z uśmiechem. Po kilku minutach rozmowa stała się bardzo miła, aż zadziwiająco, patrząc na to że znam go od kilku minut. Pytał się mnie o moje życie, nie były to jakieś informację typu numer karty kredytowej, ale o rodzinę i ogólnie życie. Było to dziwne, ale wydawał się być bardzo szczęśliwy kiedy odpowiadałam na niektóre pytania. -Cieszę się, ze znalazłaś dla mnie kilka minut- uśmiechnął się po czym delikatnie położył swoją już lekko pomarszczoną przez wiek rękę na mojej głowie. Znowu poczułam dziwne miłe ukłucie w sercu. Może to dlatego, że nikt nie okazał mi takiej czułości od kilkunastu lat.
-Dziękuję - powiedziałam z uśmiechem i lekko zasalutowałam, na co on się zaśmiał i wysiadłam z samochodu, kiedy Usagi otworzył mi drzwi. Okazało się że jesteśmy już pod siedzibą Berła 4. Odwróciłam się jeszcze słysząc głos Króla.
-To ja dziękuję. Dobrze, że nic ci nie jest - powiedział po czym drzwi się zamknęły i odjechał.
Jak tylko przekroczyłam drzwi wejściowe zostałam zaatakowana przez Andiego.
-Co się stało?!- krzyknęłam zaskoczona, kiedy ten skoczył na mnie.
-Himori, jest na mnie zły, że cię puściłem samą... - powiedział po czym zobaczyłam chłopaka idącego w naszą stronę z czarną aurą dookoła niego. Andy momentalnie pobladł po czym z piskiem uciekł dalej. Himori podszedł do mnie.
-Dobrze, że nic ci nie jest. Ten idiota, powinien wiedzieć, że nie powinien zostawiać cię samej, zwłaszcza innemu królowi - powiedział zaciskając pięść. -Kapitan cię wzywa- dodał po czym pobiegł w stronę w którą uciekł Domyoji. Pot spłynął mi po czole słysząc przeraźliwy pisk biednego rudowłosego.
Zapukałam do drzwi kapitana i usłyszałam głośne 'wejść'. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, zatrzymując się przed biurkiem Munakaty. Zasalutowałam i stanęłam na baczność.
-Wzywał mnie kapitan - powiedziałam, a on wstał ze swojego siedzenia i nachylił się nad biurkiem patrząc na mnie z góry.
-Czego chciał od ciebie ten starzec? - zapytał z mrożącym krew w żyłach spojrzeniem.
-P-Porozmawiać!- odpowiedziałam cofając się o jeden krok. -Nic więcej.
-O czym rozmawialiście? - obszedł biurko dookoła i stanął wyprostowany nade mną. Jego wzrok się nie zmienił, był przerażający!
-Król zadał mi kilka pytań - powiedziałam starając się wytrzymać wzrok przełożonego.
-O czym? Chciał wiedzieć coś o naszej pracy?
-N-Nie, pytał się o mnie - wytłumaczyłam, a on poprawił okulary i zdawał się myśleć.
-Rozumiem, w takim razie najwidoczniej usłyszał o twojej mocy - powiedział i usiadł z powrotem na swoim krześle. -Możesz iść i następnym razem powiedz, że powinien porozmawiać ze mną. Byłaś na służbie.
-T-Tak jest! Najmocniej przepraszam! - krzyknęłam kłaniając się po czym wyszłam. Zimny pot spływał mi po czole i byłam blada, jak tylko zamknęłam za sobą drzwi runęłam na ziemię, tym samym strasząc Goto, który szedł obok.
-S-Satsuki?! - krzyknął zaskoczony. Powoli się podniosłam i otrzepałam.
-Kapitan Munakata jest straszny - wyszeptałam dalej blada, a on powoli pomógł mi dojść do swojego miejsca.
-Pamiętam, jak raz źle wykonałem polecenia... - zaczął i przeszły nas ciarki na samą myśl. Zaśmialiśmy się po czym wróciliśmy do pracy.
Rozmowa ze Złotym Królem z jakiegoś powodu sprawiła, że wróciłam do myślenia o swoich rodzicach. Właśnie, dawno nie widziałam się z Naomi! Po pracy ruszyłam do kafejki, w której powinna teraz pracować.
-Ohayo!- krzyknęłam z uśmiechem widząc wszystkie moje byłe współpracownice. Naomi jak tylko mnie zobaczyła rzuciła się na mnie.
-Satsuki! Ty idiotko! Odzywaj się czasem - zaczęła mnie karcić dusząc jednocześnie.
-Wiem, wiem. Przepraszam, miałam ostatnio strasznie dużo pracy. Berło 4 ma naprawdę dużo akcji - zaśmiałam się i usiadłam do stolika. -Kawa z miodem i tartę z owocami - poprosiłam na co ona pokiwała głową. Jak tylko dała mi moje zamówienie skończyła jej się zmiana. Usiadła naprzeciwko mnie z herbatą i czekoladowym ciastkiem w ręce.
-Teraz opowiadaj - zaśmiała się, a ja zaczęłam mówić jej wszystko co się wydarzyło do tej pory, unikając zastrzeżonych rzeczy z pracy. Kiedy zaczęłam jej opowiadać o wydarzeniach z ostatnich dni aż złapała się za głowę, a kiedy usłyszała o moim wypadku wygięła widelec. Jednak jak tylko powiedziałam jej o dziwnych pocałunkach i zachowaniu Yaty i Fushimiego zaczęła piszczeć na całą kawiarnię. Tak, dużo się wydarzyło. Powiedziałam jej o dzisiejszym spotkaniu ze Złotym Królem i o szkoleniach dla odmieńców. Zaciekawiła się tym i postanowiła pójść je zobaczyć. Zmieniło się jej nastawienie trochę, na swoje moce. Chciała poznać innych i chciała z nimi rozmawiać. Uśmiechnęłam się na to, to naprawdę urocze.
Zanim się ogarnęłyśmy było już ciemno i zamykali kawiarenkę. Wracałyśmy razem w stronę mojego domu, korzystając z okazji, że nie ma ona jutro pracy postawiła przenocować i pogadać.
Trzecioosobowy punkt widzenia
Zielona papuga przeleciała nad głowami dwóch dziewczyn niezauważona przez nie. Po czym poleciała w górę i usiadła na ramieniu pewnego fioletowowłosego mężczyzny. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-To ona, Nagare - powiedział do papugi i po chwili nie było po nich śladu.
W międzyczasie brązowowłosa dziewczyna dostała wiadomość na telefon.
Mikoto Suoh:
"Muszę z tobą porozmawiać"
Gotowi na film? ^^
CZYTASZ
Wyjątki się Zdarzają ~ K-Project
FanfictionŻycie pełne jest nieoczekiwanych zwrotów akcji, długich walk i spokojnych spacerów. Satsuki Yamura miała spokojne, lecz traumatyczne dzieciństwo, którego nie pamięta przez wypadek Kratera Kagutsu, spowodowany przez Czerwonego Króla. Zdobywając moc...