-O czym chciałeś porozmawiać? - zapytałam Zielonego Króla. Usiadłam na podłodze naprzeciwko niego. Minął dzień od kiedy znalazłam się w kryjówce Zielonych. Yukari znalazł mi ubranie na zmianę. Zwykłą białą koszulkę i brązową długą spódnice.
-Satsuki Yamura, czy wiesz czego mi brakuje... Jako człowiek? - zapytał z lekkim uśmiechem. Poza nimi w bazie nie było nikogo.
-Zdrowego rozsądku, żeby zobaczyć, że dawanie ludziom mocy wcale ich nie uratuje - powiedziałam.
-Przykro mi, że tak sądzisz - odparł patrząc na Kamienie. -Chodziło mi o coś bardziej... materialnego...
-Chodzi o twoje serce, prawda? - zapytałam, a jego wzrok wrócił na mnie. Na twarzy Nagare pojawił się lekki uśmiech.
-Tak... Byłaś w stanie wyleczyć Miecz Damoklesa, który był bliski całkowitemu rozpadowi... Byłabyś w stanie zwrócić mi serce? - zapytał. Jego ton głosu był pełen nadziei, złapało mnie to za własne serce.
-Musiałabym zastymulować twoje komórki macierzyste. Sama nie dałabym rady stworzyć serca... To ponad mnie, ale jakbym kontrolowała komórki, mogłyby same zacząć budować serce od nowa... -zaczęłam mówić co o tym myślę. - Jednak zajęłoby to strasznie dużo czasu i jest pewne ryzyko. Teraz przy życiu utrzymuje cię twoja moc, jednak jakby wróciło do ciebie serce, mogłoby zacząć działać, zanim skończę je odbudowywać, albo mogłoby wcale nie zadziałać, bo twoje ciało przyzwyczaiło się do bycia utrzymywanym przez moc...
-Ile by to zajęło? - zapytał, a ja przygryzłam swoją wargę.
-Stworzono już wiele organów z komórek macierzystych, ale nie jest to zawsze działająca metoda, z moją mocą to co prawda coś zupełnie innego, nie mniej jednak zajęłoby to ponad rok -wyznałam.
-Rok... Czternaście lat spędziłem czekając na to, że ktoś powie mi, że może mnie wyleczyć... Rok to jest nic w porównaniu do tego ile czekałem...
-Jeśli się uda, to rok - zauważyłam. -Szanse na to, że to się nie uda, są większe i przeciwko nam.
-Satsuki Yamura, przez następny rok, będziesz mnie leczyć, może moc Kamieni przyśpieszy nasz wspólny rozwój - powiedział, a ja popatrzyłam na niego zdębiała.
-Mam tutaj zostać? Przez rok? - dopytałam.
-Oczywiście, bez ciebie to się nie uda - uśmiechnął się.
-Nie... Ja nie mogę. Tam - pokazałam do góry - są osoby, które teraz umierają przez was, bo mnie tam nie ma! Nie ma kto ich ocalić!
-Taki jest nowy porządek świata - odparł Nagare.
-Nie, nie zgadzam się na taki świat - oświadczyłam i odwróciłam się. Nie ma tutaj nikogo oprócz nas... Może uda mi się uciec...
Zaczęłam biec, Zielony Król dalej siedział tam gdzie był. Znalazłam się przy pierwszych drzwiach.
Okay czas przetestować moje zdolności. Wzięłam głęboki wdech po czym kopnęłam skrzynkę, gdzie wpisuje się pin. Odpadła góra i ukazały mi się same kabelki. Będzie bolało... Zaczęłam odczepiać i przyczepiać kabelki, od czasu do czasu raził mnie prąd kiedy źle coś podłączyłam. Jak dobrze, że miałam rożne znajomości w szkole.
Drzwi otworzyły się, a ja przebiegłam przez nie. Z drugiej strony zamknęłam je i ustanowiłam nowe hasła. Jednym z nich był odcisk mojego palca. Ruszyłam dalej, wszystkie drzwi po kolei mi się otwierały i zamykały tuż za mną. Kiedy wreszcie stanęłam przed ostatnimi drzwiami usłyszałam za sobą głośny huk.
Zielony Król! Szybko ruszyłam do ostatnich drzwi, które miały wypuścić mnie na zewnątrz, bądź do jednego z budynków w mieście. Jeszcze tylko zeskanować palca...
Wtedy ostania ściana pomiędzy mną z Zielonym Królem została zburzona.Serce zaczęło walić mi jak szalone. Nie miałam czasu się odwrócić. Przycisnęłam palec, drzwi otworzyły się i już miałam przez nie wybiec, kiedy zielona elektryczność dotarła do nich i zamknęła je tuż przede mną. Przełknęłam ślinę i odwróciłam się do Nagare, który emitował dookoła siebie elektryczność. Na twarzy miał chytry uśmiech.
-Nie spodziewałem się,że uda ci się zajść tak daleko - powiedział z podziwem.
-Gdyby nie szpilki, biegłabym szybciej - zauważyłam, powodując u niego lekki śmiech.
-Wracamy, Satsuki Yamuro - powiedział podchodząc do mnie. -Intryguje mnie twój tok myślenia, ale nie mogę pozwolić ci jeszcze stąd odejść.
Co mi w ogóle strzeliło do głowy? Jak mogłam myśleć, że ucieknę z jego szponów? Teraz, kiedy jest blisko Kamieni, ma nieograniczoną moc...
-Wracamy - wyszeptał mi prosto do ucha i w następnej chwili byliśmy znowu w pokoju. W punkcie wyjścia...
-Mogę chociaż włączyć telewizję? - zapytałam, na co on włączył ją i pierwsze co mi się pokazało, to wiadomość, że Kapitan Munakata został zwolniony, a Berło 4 ma zakaz opuszczania bazy... -M-Muszę wykonać telefon! Błagam tylko jeden! - wykrzyczałam zaskakując Nagare. -Proszę, obiecuję wyleczę cię, tylko pozwól mi na jeden telefon...
-Dobrze - powiedział i pokazał mi na telefon. Podeszłam do niego szybko i wykręciłam numer.
-Halo? - odezwał się głos z drugiej strony słuchawki.
-To pilne, mam do ciebie sprawę, proszę...
~~~~
-Twoja rozmowa była dość dziwna - zauważył Nagare.
-Nie mogę dać się rozszyfrować - odpowiedziałam. - Zacznę już cię leczyć - wstałam i położyłam Zielonego Króla na kanapie. -Będę musiała dostać się do skóry...
-Proszę, rób co musisz - odpowiedział, a ja rozpięłam jego koszulę i przyłożyłam ręce do miejsca, w którym cały czas świeciła się jego aura, a powinno tam być serce. Westchnęłam i moja fioletowa aura przeniknęła puste miejsce w jego klatce. Jego zielona energia zaczęła wchłaniać moją, ale czułam jak stymuluje to jego komórki. Po dziesięciu minutach zaczęło mi się robić słabo. Opuściłam swoje ręce i opadłam na ziemię. Powoli zamknęły się moje oczy i już nie widziałam nic...
~~~~
-Nagare, co się stało?! - krzyknął Pan Iwa widząc rozwalone ściany. Po chwili zobaczył śpiącą na kanapie Satsuki.
-Wow! Nagare zabiłeś ją podczas rozmowy?! - krzyknął Sukuna wbiegając i widząc całe zniszczenie.
-Dotarła do ostatnich drzwi, jedynie ją zatrzymałem - odparł, na co Yukari zagwizdał z podziwem.
-A teraz co jej jest? - zapytał Fushimi. Wszyscy spojrzeli na śpiącą dziewczynę. Pasmo jej włosów zaczęło zmieniać kolor na czarny.
-Nie wiem... Intrygujące - uśmiechnął się Nagare.
CZYTASZ
Wyjątki się Zdarzają ~ K-Project
FanficŻycie pełne jest nieoczekiwanych zwrotów akcji, długich walk i spokojnych spacerów. Satsuki Yamura miała spokojne, lecz traumatyczne dzieciństwo, którego nie pamięta przez wypadek Kratera Kagutsu, spowodowany przez Czerwonego Króla. Zdobywając moc...