Eva
- Jedziemy na policję - słyszę za sobą głos Chrisa, co sprawia, że gwałtownie odwracam się do tyłu. Widzę chłopaka wiążącego swój szalik na szyi i wkładającego czapkę na głowę, co sprawia, że się uśmiecham, mimo że to nie pasuje do zaistniałej sytuacji. - Ubieraj się - chłopak ponownie się odzywa, a ja tylko stoję w bezruchu i patrzę na niego zniechęcona, bo nie mam zamiaru jechać na komisariat.- Nigdzie nie jadę - kręcę głową, po czym przełykam cicho ślinę.
Chris wzdycha ze zrezygnowaniem i podchodzi do mnie, łapiąc za moją rękę i ciągnąc za sobą.
- Ja nie chcę nigdzie jechać, słyszysz? - próbuję stawiać opór, ale chłopak jest silniejszy. - Puść - mówię spokojnym tonem, choć nie ukrywam, coraz bardziej się denerwuję. Gdy nie widzę żadnej reakcji ze strony bruneta, zamierzam krzyknąć. Głośno. Tak, żeby w końcu zrozumiał, że nie chcę jechać na pieprzoną policję. - Chris, do cholery, zostaw mnie!
Chłopak odwraca głowę w moją stronę i patrzy na mnie wzrokiem, którego nie potrafię opisać. Puszcza moją rękę, a ja dziękuję Bogu, że Chris w końcu mnie posłuchał.
- Słuchaj, to nie są żarty, on ci groził - odzywa się, a w moich oczach, nie wiedzieć czemu, zbierają się łzy. Przez większość czasu udawałam silną, ale teraz czas zdjąć maskę.
Nagle przypomina mi się wszystko. Jak byłam z Jonasem i jak przychodził do mojego domu naćpany. Jak odmawiałam mu seksu, a on na mnie krzyczał i kazał mi się rozbierać. Jak się z nim kłóciłam, a on mnie uderzał. Przypomina mi się dosłownie każde jego wyzwisko i słowo lecące w moją stronę. Czuję pewien uścisk w gardle i nie mogę nic z siebie wydusić. Znowu stoję w bezruchu, tym razem nie wiedząc, co ze sobą zrobić.
Wszystko wróciło, co oznacza, że piekło na mnie czyha.
- Eva, wszystko w porządku? - pyta chłopak, a ja kręcę głową, po czym pozwałam łzom spłynąć po moich policzkach. - Czy ty się go boisz?
Nic nie mówię, tylko jeszcze bardziej zaczynam płakać, co sprawia, że brunet przyciąga mnie do swojego torsu i przytula. Kładzie swój podbródek na mojej głowie, ale ja jakoś nie czuję się bezpiecznie. Wiem, że w każdej chwili mogę spotkać swojego oprawcę, który będzie miał wolną rękę. Bo jestem bezsilna i sobie z nim nie poradzę.
- Jesteś tu ze mną, nic ci nie grozi - szepcze, a ja zaciskam oczy.
- Tak bardzo żałuję, że to spieprzyłam - wzdycham, powstrzymując kolejny strumień łez i odrywając się od chłopaka. Patrzę w jego oczy i delikatnie dotykam swoim palcem jego twarzy, jakbym chciała zapamiętać każdy jej detal. - Jesteś taki wspaniały, a ja tego nie doceniłam.
- Znowu zaczynasz ten temat? - wzdycha, wywracając oczami.
- Ale ja naprawdę żałuję i zrobiłabym wszystko, byśmy znowu byli razem - tłumaczę, zabierając dłoń z jego twarzy.
- Kocham cię.
Marszczę brwi, nie wierząc w słowa Chrisa.
- Co? - dziwię się.
- Kocham cię. Zawsze cię kochałem i nigdy nie przestałem, wiesz? - patrzy na mnie, co sprawia, że się uśmiecham. - Pragnę z tobą być, pragnę słuchać twojego śpiewu w samochodzie, pragnę chodzić z tobą na imprezy, pragnę trzymać twoją dłoń, pragnę dotykać twojego ciała, pragnę całować twoje usta, twoją szyję, dekolt. I już zawsze pragnę być z tobą, nieważne, co by się działo.
- Myślałam, że nie chcesz ze mną być - śmieję się, unosząc brwi do góry i obracając głowę na bok.
- A ja myślałem, że chcesz ze mną być - odwzajemnia uśmiech.
- Bo chcę - mówię, a chłopak ponownie przyciąga mnie do siebie. - Chcę być twoją nadzieją, kiedy będziesz miał dość tego, co cię otacza. Chcę podnosić cię, gdy będziesz upadał. Chcę słuchać jak mówisz o swoich problemach i o tym, jak wielką ochotę na mnie masz. Chcę zasypiać w twoich ramionach i chcę budzić się tylko obok ciebie. Chcę mieć cię tylko dla siebie, chcę częściej chodzić z tobą do restauracji, bo uwielbiam patrzeć, jak trzęsą ci się ręce. I chcę, żebyś był przy mnie i mnie pilnował, bym już nigdy nie popełniła takiego błędu jak wtedy.
- Nie popełnisz, uwierz, już ja tego dopilnuję.
Unoszę głowę do góry i spoglądam głęboko w jego oczy. Chwilę później składam na jego ustach mały pocałunek, ale wiem, że Chris chce więcej, bo gdy się odrywam, brunet gwałtownie wpija się w moje wargi. Potem popycha mnie na ścianę i brutalnie zaczyna całować moją szyję, jednocześnie przyciskając do siebie moje biodra.
- Jesteśmy sobie pisani, skarbie.
CZYTASZ
FORGIVE
FanfictionW życiu są takie chwile, w których jesteś pewien, że kochasz daną osobę i nie chcesz nikogo poza nią, a mimo to wiesz, że musisz zrezygnować, bo inaczej możesz tego nie wytrzymać. 《Christoffer Schistad & Eva Mohn》 《SKAM》