Nadszedł kolejny piątek. Dziś ważny dzień. Prowadzę recital, a jeszcze nie wyprasowałem koszuli. Jest 7:00 za chwilę autobus, a ja jeszcze w lesie. Patrzę na zegarek, czas płynie nie ubłaganie, pospieszam brata, w między czasie myję zęby i... Udało się. Punktualnie 7:25, czas iść na autobus. Czekam, czekam, lecz autobusu nie widać. O jest i zguba! Spóźniony o 20 minut, dlaczego mnie to nie dziwi? Szybkim krokiem zmierzam w kierunku szkoły, oczywiście już 5 minut po 8, więc spóźnienia nie uniknę, lecz nie to jest moim największym problemem. Postanowiłem, że przez cały dzień nie napiszę sam z siebie do Amelii, przecież tylko ja rozpoczynam rozmowę, a ona nic. Otwieram drzwi od klasy gdzie właśnie miałem lekcję
j. angielskiego. Staram się wytłumaczyć dlaczego się spóźniłem, ale czy kogoś to obchodzi? Czułem się okropnie, za każdym razem gdy spojrzałem na telefon czułem się jeszcze gorzej, a do tego gorączka. Jakoś przetrwałem, dochodzi 17, a tu nadal cisza. No nic, muszę robić dobrą minę do złej gry. Po 2 godzinach męczarni w końcu jestem wolny, ale nieszczęśliwy . Wysłałem jej cytat: „Jesteśmy tak bardzo spragnieni uczuć, że dajemy się ranić, naiwnie oczekując zmian".
Poszedłem spać, byłem w strasznym stanie, emocje tak mną targały, że nawet nie pozdrowiłem jej, tak jak to robiłem co dzień. Nastał ranek, a ona przysłała wiadomość co się stało, więc jej wytłumaczyłem. Napisała, że będzie pisać, a ja poczułem się znacznie lepiej. Przegadaliśmy cały dzień, z przerwami gdy ona była na zlocie mikołajów. Wieczorem nie blokowałem telefonu, nie było sensu tego robić, ponieważ co chwilę otrzymywałem wiadomość od niej. Wtedy wyznała mi swoją tajemnicę. Miała problemy, niegdyś wyśmiewano się z niej i dręczono ją, a w desperacji cięła się. Starałem się jej wytłumaczyć, że to nie ma sensu. Trzeba iść z podniesioną głową i ignorować tych, którzy mają jakieś problemy. Aby nie być gołosłownym opowiedziałem jej swoją tajemnicę- o moim trudnym dzieciństwie. I o tym przez co przechodziłem. Była przerażona. Przez kolejne 10 minut tłumaczyłem jej, że da się wygrać nad złem, jednakże zmiany musimy zacząć od samego siebie.
Nasze relacje znacznie się ociepliły. Za każdym razem gdy czekałem dłuższą chwilę na jej odpowiedź, byłem kłębkiem nerwów. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje. W pewnym momencie wyczułem w jej sposobie pisania zdenerwowanie. Zapytałem o co chodzi, a ona wysłała mi screenshota, z konwersacji, gdzie jakiś chłopak do niej pisze i mówi, że mu się podoba. Byłem wyraźnie zaniepokojony tą sytuacją, wtedy zrozumiałem, że coś do niej czuję, jednakże nie wiedziałem jeszcze, czym konkretnie jest...
CZYTASZ
Przy blasku Luny
RomanceOpisuje ona przeżycia Marcina zakochanego w przepięknej i wrażliwej Amelii.