VIII. SPOTKANIE? A MOŻE COŚ WIĘCEJ?

19 12 0
                                    


              Od rana nie mogłem doczekać się naszego wieczornego spotkania. Chodziłem podekscytowany. Zjadłem Full Irish Breakfast i pojechałem do firmy, aby skonsultować z informatykami jak ma wyglądać nasza nowa strona internetowa. Straciłem na to 3 godziny, ale udało się. Od przyszłego tygodnia na rynek miała wejść biżuteria produkcji firmy Magic of Jewellery, z którą podpisałem kontrakt poprzedniego dnia. Wracając, napisałem do niej sms, aby potwierdzić nasze wieczorne spotkanie. Po powrocie do domu przywitałem się z Daisy, sprzątającą właśnie toaletę.

-Cześć kochanie!

-Jak w pracy?

-Dzień jak co dzień.

Wiedziałem, że stokrotka wychodzi dzisiaj z koleżankami do kina.

-Kotku? A o której wychodzisz?

-O 16. A dlaczego?

-Nie nic. Tak się pytam. To ja idę jeszcze na spacer, wrócę za 30 minut.

-Dobrze. Kocham cię!

-Ja ciebie też! -lecz w myślach wiedziałem, że to uczucie jest już nieprawdziwe.

Poszedłem do parku. Był piękny słoneczny dzień. Usiadłem na ławce obok starego dębu. Zadzwoniłem do Sky Restaurant.

-Dzień dobry! Chciałbym złożyć rezerwację, dla dwóch osób, na dziś wieczór.

-Na którą godzinę?

-Około 19.

- Dobrze, pańskie nazwisko?

-Wiśniewski.

-Dobrze, już zapisałam.

-Dziękuję.

Wróciłem do domu, dochodziła 16. Daisy jak zwykle pięknie wyglądała.

-To ja idę, będę późno.

-Ok.

Stokrotka wysłała buziaka w moją stronę, lecz ja udałem, że nie widziałem. Wyprasowałem garnitur, wypastowałem buty i wyszedłem z domu. Otworzyłem samochód i odjechałem. Po drodze wstąpiłem do kwiaciarni Flower's House.

-Poproszę o piękny bukiet róż.

-Dla ukochanej?

-Można tak powiedzieć.

-Należy się 50 ₤.

-Dziękuję bardzo.

-Powodzenia!

Dochodziła już 17, a przede mną pół godziny drogi. Nie mogłem powstrzymać emocji. W końcu dotarłem pod firmę, gdzie pracowała Amelia. Siedziałem w samochodzie. Napisałem, że czekam na nią na parkingu. Ona odpisała, że już idzie. Widziałem jak otwierają się drzwi. Nagle ujrzałem ją. Wyglądała zjawiskowo. Wyszedłem ku niej.

-Witam piękna!

-Cześć- odpowiedziała i roześmiała się

- Zapraszam do powozu.

-Już wsiadam.

Siedzieliśmy w samochodzie i śmialiśmy się. To co ruszamy? Pani życzenie jest dla mnie rozkazem. 15 minut zajęła nam droga do Sky Restaurant. Weszliśmy do środka. Przy drzwiach czekała na nas pani Smith. Państwa stolik jest już gotowy, zapraszam. Dziękujemy. Podeszliśmy do stolika, ja odsunąłem krzesło, tak jak na dżentelmena przystało. Podszedł do nas kelner i podał Menu. Czy życzą sobie państwo coś do picia? Poproszę o lampkę czerwonego wina dla tej cudownej damy, a dla mnie wodę z lodem. Już się robi.

-I pomyśleć, że po tych wszystkich latach znów się widzimy.

- A może to przeznaczenie?

-Tak uważasz?

- Tak pisałeś w swojej książce.

-To prawda...

I wtedy poczułem, że nadal ją kocham. Totalnie zapomniałem o Daisy. Zamówiliśmy Ostrygi. Jadłem je pierwszy raz- były ohydne.

 Jadłem je pierwszy raz- były ohydne

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 Muzycy grali wolny kawałek.

-Mogę prosić do tańca?

-Oczywiście

To było coś niesamowitego. Objąłem ją w pasie, ona przytuliła się do mnie. Tańczyliśmy razem przez 30 minut. Po tym czasie wróciliśmy do kolacji. Na deser zamówiłem lody czekoladowe, które Amelia, niegdyś kochała. Wytarłem jej kącik ust. Ona lekko się zaczerwieniła. Siedzieliśmy wpatrzeni w siebie, jakby nikogo więcej nie było wokół nas. Po skończonej kolacji odwiozłem ją do domu. Odprowadziłem, aż pod same drzwi. Na do widzenia pocałowałem ją w policzek.

-Dlaczego ten dzień musi się już kończyć?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Dlaczego ten dzień musi się już kończyć?

- Nie wiem. Również tego nie chcę.

-Żegnaj. Spotkamy się jeszcze?

- Na pewno.

Odjechałem. Po powrocie do domu byłem nieobecny. Położyłem się na kanapie w salonie i zacząłem oglądać zdjęcia z czasów, gdy chodziliśmy razem do szkoły. Około północy, Daisy wróciła. Gdy przekręcała zamek w drzwiach szybko wyłączyłem telewizor i udawałem, że śpię. Ona podeszła do mnie i powiedziała, abym szedł do łóżka. Dobrze, kochanie. Dobranoc. Dobranoc. Położyłem się obok niej i uściskałem tak mocno jak tylko mogłem. Do jutra. Do jutra...    

Przy blasku LunyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz