Wstaliśmy o 7, zjedliśmy Full Irish Breakfast i zaczęliśmy szykować się do pracy. Około godziny 9 byliśmy już na miejscu. Zwołałem zebranie, aby przedstawić wszystkim Amelię.
Witajcie! To jest Amelia. Od dzisiaj będzie moją asystentką. Chciałbym być z wami szczery. Amelia prywatnie jest moja partnerką. Mam nadzieję, że nikt nie będzie jej z tego powodu uprzykrzać pracy. Dziękuję wszystkim można się rozejść. Poszedłem do biura. Po 2 godzinach zadzwoniłem po Amelię. Zastanawiałem się jak atmosfera w pracy.
- No kochanie, jak w pracy?
-Jak na razie świetnie.
-Nikt ci nie dokuczał?
-Nie.
-To zmykaj do zajęć. Mogła byś przynieść mi tę umowę, którą podpisałem z twoim poprzednim pracodawcą?
-Oczywiście. Kocham cię.
-Ja ciebie też.
Minęła godzina. Zacząłem szukać Amelii. Nigdzie nie mogłem jej znaleźć. W końcu zapytałem Chloe czy nie wie gdzie ona jest, ta powiedziała, że widziała jak zapłakana wyszła z budynku. Pojechałem do domu, ona leżała w sypialni wtulona głową w poduszkę. Gdy odwróciła się w moją stronę jej oczy były rozmazane jakby w mgle. Łzy ciekły jej strumieniem po bladych licach.
-Co się stało?
-To wszystko przez Jessice. Powiedziała, że osiągam karierę przez łóżko-łkała.
-Już dobrze. Przecież wiesz, że to nie prawda.
-No tak ale...
-Już cii. Porozmawiam z nią jutro. Bardzo cię kocham- przerwałem.
-Ja ciebie też, skarbie.
Postanowiłem ją jakoś pocieszyć. Zacząłem szukać komedii w Internecie. Usiedliśmy razem na łóżku. Przytuliłem ją mocno- chciałem dać jej poczucie bezpieczeństwa. Film trwał 2 godziny. Po tym czasie na jej twarzy zawitał uśmiech. Tak samo piękny jak 15 lat temu. Teraz już lepiej? Tak. Zabraliśmy chleb i poszliśmy razem na spacer do parku, by nakarmić kaczki. To był cudowny czas. Amelia zapomniała o tym co ją trapiło. Zbliżał się wieczór. Wracaliśmy do domu. Po drodze wstąpiliśmy do sklepu po zakupy na kolację. Przygotowałem spaghetti. Zjedliśmy i położyliśmy się do spania. Gdy rano wstaliśmy Amelia wahała się czy powinna iść dzisiaj do pracy. Powiedziałem jej, że nie ma się czym przejmować i że porozmawiam z Jessicą o zaistniałej sytuacji. Siedziałem w biurze. Sięgnąłem po słuchawkę telefonu leżącego na moim drewnianym biurku i wybrałem numer Jessiki.
Proszę, aby pani do mnie przyszła. Już idę. Usiadła na krześle pod oknem.
-Wie pani dlaczego została wezwana?
-Nie bardzo.
- To ja może przypomnę. Pamięta pani jak potraktowała wczoraj Amelię?
-Stwierdzam fakty.
-Niech nie będzie pani bezczelna.
- Co chce mi pan przez to powiedzieć?
-Chce powiedzieć, że albo zaakceptuje pani tę sytuację i przestanie uprzykrzać pracę pani Amelii, albo nie mamy o czym rozmawiać.
-Coś jeszcze?
-Nie ! Tego już za wiele. Ma pani czas do końca dnia by zabrać swoje rzeczy. Chciałem dać pani jeszcze jedną szansę, ale widzę, że to bez sensu. Musimy zakończyć nasza współpracę.
-Do widzenia!
-Do widzenia.
Po tej rozmowie byłem wyraźnie zdenerwowany. Zadzwoniłem po Amelię.
-Kochanie.
-Tak?
-Już nie musisz martwić się Jessicą.
-Jak to?
-Właśnie ją zwolniłem.
-Ale kochanie, przecież nie o to chodziło.
-To nie ma związku z tą sprawą. Po prostu ona nie ma do nikogo szacunku. Nie ma miejsca dla takich osób w mojej firmie.
Po skończonej pracy pojechaliśmy do domu. Była 20. Zagrzałem mleko na kakao. Wziąłem koc i poszedłem z Amelią na taras, z którego było pięknie widać srebrny glob.
Siedzieliśmy na ławce przytuleni do siebie i nakryci kocem. Na dworze słychać było kumkanie żab i koncert skrzypcowy w wykonaniu pasikoników. Między nami panowała cisza. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęliśmy...
CZYTASZ
Przy blasku Luny
RomanceOpisuje ona przeżycia Marcina zakochanego w przepięknej i wrażliwej Amelii.