VI. TO NIE KONIEC

24 12 0
                                    



              Od rana byłem w złym stanie psychicznym. Napisałem tylko hej. Zastałem jedynie głuchą ciszę. Zarówno na ekranie telefonu jak i w sercu. Czułem się bezradny. Po skończonych zajęciach czekało mnie następne koło. Przygotowywaliśmy spektakl dla maluszków z podstawówki. Dałem się ponieść, mogłem zapomnieć o wszystkim co mnie trapi. Po powrocie do domu napisałem:

Ja: To boli. Bezradność

Amelia: Mam crusha. Przepraszam...

J: Kk. Możemy pisać?

A: No

To była tylko dobra mina do złej gry

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To była tylko dobra mina do złej gry. W rzeczywistości to był straszliwy ból. Stwierdziłem, że lepiej będzie zapomnieć. Niestety było to naprawdę ciężkie. Jeśli darzy się drugiego człowieka, naprawdę silnym uczuciem, nie da się zapomnieć o nim od tak. Nie wiedziałem co mam robić. Z każdą  minutą pogłębiała się u mnie rozpacz. Do głowy przychodziły myśli, by ze sobą skończyć. Wiedziałem jednak, że życie jest zbyt cenne. Usunąłem całą konwersację. Morze łez wypełniało mój pokój. Nie mogłem się poddawać. Podniosłem swą głowę. Wtedy ujrzałem, że za oknem jest już ciemno. Podszedłem do okna. Usiadłem na parapecie. Księżyc nie był taki jak zwykle. Wyglądał jakby płakał razem ze mną. Przesiedziałem tak około godziny. Po tym czasie zrozumiałem. Ona na mnie nie zasługiwała. Wiedziałem, że jeśli bylibyśmy sobie pisani, otaczająca nas natura, pomogła by. Każdego następnego dnia, stawałem się coraz silniejszy. Księżyc, który zawsze był przy mnie dodawał mi otuchy. Nadeszła zima. Dzień kończył się coraz szybciej. Luna, stała się moją najlepszą przyjaciółką. To ona rozumiała co przeżywam, to ona była ze mną w trudnych chwilach. Gdy byłem zły, gdy byłem smutny, ona nigdy mnie nie opuszczała. Nawet teraz gdy jest mi zimno, to ona ogrzewa mnie swym bladym blaskiem wpadającym przez moje okno. Niektórzy przyjaźnią się ze zwierzętami, Ja przyjaźnię się z księżycem. Ukończyłem liceum. Postanowiłem wyjechać do Irlandii na studia. Przez cały ten okres nie odzywałem się do Amelii. Nawet nie pamiętam, kiedy minęły te wszystkie lata. 

Zaręczyłem się z cudowną Daisy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zaręczyłem się z cudowną Daisy. Miała piękne blond włosy. Każdego dnia czułem od niej zapach cukierków, który wprawiał mnie w osłupienie.  Planowaliśmy pobrać się za 3 miesiące. Wiedliśmy spokojne życie, aż do pewnego momentu... 

Przy blasku LunyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz