II. ROZMOWA ŻYCIA

24 12 0
                                    

              Nadszedł kolejny tydzień. Jak zwykle jestem na zajęciach. W głowie mam tylko jedną myśl- porozmawiać z Amelią. Patrzę w telefon, a tam powiadomienie: „Amelia dodała mój dzień, kliknij aby obejrzeć". Wtedy wpadłem na pomysł, by to właśnie to rozpoczęło rozmowę. Amelia stała wraz z koleżankami, z koła plastycznego, a ja już mniej odważny podchodzę i mówię: Dziewczyno, znowu to powiadomienie, na co ona: No tak dodałam. Oboje zaczęliśmy się śmiać. I oczywiście wszystko popsuł nauczyciel, który znów przyszedł i kazał mi myśleć. Miałem dość. Jedyne o czym wtedy myślałem to moja piękna i subtelna Amelia. Kolejne pół godziny i kolejny maraton na autobus. Wróciłem do domu i zacząłem przygotowywać obiad. Wtedy naszła mnie myśl, aby do niej napisać.

Odpaliłem messengera odnalazłem ją i napisałem coś w stylu: Dziewczyno, jak ja cię kocham za te wszystkie powiadomienia, gdyby nie one moje życie nie miało by sensu! Dodałem również roześmiane emotikony

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Odpaliłem messengera odnalazłem ją i napisałem coś w stylu: Dziewczyno, jak ja cię kocham za te wszystkie powiadomienia, gdyby nie one moje życie nie miało by sensu! Dodałem również roześmiane emotikony. Ona po chwili odpisała: OK. Od dzisiaj będę codziennie dodawać coś dla ciebie. I również dodała emotikonę śmieszka. Napisałem, że niestety muszę już spadać, jako że robię obiad.

              Następnego dnia wieczorem coś było nie tak jak powinno z moim messengerem, mianowicie nie widziałem, iż dodała mój dzień. Wtedy napisałem: „Idem się zabić" i smutna buźka dla dramaturgii. Po chwili ona zapytała o co chodzi. Na co ja, że nie dodała swojego dnia zgodnie z obietnicą, lecz ona odpisała, że to zrobiła. Zrestartowałem telefon, wszedłem na messa i faktycznie był z komentarzem: „Specjalnie dla pewnej osoby". Cieplej zrobiło mi się na sercu, szybko odpaliłem przeglądarkę i znalazłem emotikonę z buziakiem, i dodałem ją do swojego dnia z identycznym komentarzem. Zrozumiała, że to chodzi o nią. Napisała, że jeśli ja bym się zabił, ona też by to zrobiła, więc zapytałem dlaczego: na co ona: „ nwm, bardzo cię lubię". I tak od słowa do słowa pisaliśmy około 1 godz. Ona wcześnie chodzi spać, więc przestałem pisać. Jak poprzedniego razu tuż przed położeniem się pozdrowiłem ją za pośrednictwem księżyca... 

Przy blasku LunyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz