Tak mijały lata. Teodor, który tak naprawdę nazywał się Teon, często wspominał dzieciństwo spędzone w ojczyźnie, jednak z roku na rok coraz mniej wierzył w to, że kiedykolwiek znajdzie możliwość na powrót. Czasamj brunet wspominał też zapoznaną w miejscowości mostowej Hisako, której twarzy już praktycznie nie pamiętał.
Miał już siostrę, brata, ciocię i wujka, ale strasznie tęsknił za swoją przeciętną inaczej rodzinką pozostawioną w zapomnianym lesie.
Okres, który dla niego oznaczał szesnastą jesień życia, rozpoczął czas pełnoletności dla Ilii, a przyniósł szósty rok od urodzin ich siostry, Maji.
Nikt jednak z nich nie spodziewał się, co się stanie w bliskim czasie.
Był październikowy poranek, wszędzie dookoła roiło się od wielobarwnych liści. Teo i Ilia odprowadzali jak co rano siostrę do przedszkola, znajdującego się w tym samym budynku, co ich dawna podstawówka. Pożegnali się z Mają i poszli na przystanek. Najbliższe liceum było oddalone o 30km od miejscowości, w której mieszkali.
Na przystanku jednak siedział tylko jakiś czarnowłosy chłopak o zasłoniętej twarzy.
Ilia, jako, że był od zawsze był otwarty na ludzi szybko zaczął zagadywać nieznajomego.
Cześć. Jedziesz chyba tym samym autobusem, co my, prawda?- zapytał z ciekawości rudzielec
Nie. Nie czekałem na autobus, tylko na was.- odrzekł nieznajomy.
Co? A znamy się?- zapytał Teodor
Ty i ja, mamy jednego wspólnego kumpla, ale nic poza tym.- czarnowłosy popatrzył w oczy Teona, która na razie nic nie mówił.
Widzisz moje oczy? Wiem, że wiesz, do kogo należą- powiedział chłopak
Ilia całkowicie nie wiedział co się dzieje, więc żeby nie wyjść na głupiego nie zabierał głosu. Rozumiał, że jego brat nie zna tego, który siedział z nimi aktualnie na przystanku, bo oboje nigdy nie mieli przed sobą żadnych tajemnic.
Czekał więc cierpliwie, aż nieznajomi i Teodor sami to między sobą wyjaśnią.
Widzę. Twoje oczy są w kratkę, więc pochodzisz z archipelagu.- powiedział Teo
Tak. Pochodzę. Ale już nie jestem człowiekiem.
Jeśli potrafisz mi uwierzyć, robię za prawą rękę Ashy. A nazywam się Astel. Nie jestem opiekunem, ale jestem do takowego bardzo podobny.
Przechodząc do sedna sprawy, cały zapomniany las wie o twoim zaginięciu i jako, że przyjaźniłeś się z duchami i opiekunami, postanowili zacząć cię szukać. Doszliśmy rok temu do tego, że musiałeś wpaść do czarnego stawu.- mówił nieznajomy
Wpadłem. Od tamtego czasu ciągle zastanawiałem się jak to możliwe, że zamast się utopić, znalazłem się w tym świecie.- wtrącił Teo
O tym opowiem ci w drodze powrotnej.- odparł Astel
Drodze powrotnej? A czy powiedziałem, że chcę tam wracać?- atmosfera zrobiła się trochę bardziej napięta.
Jeśli nie chcesz, nie musisz. Ale wiedz, że to nie jest twój dom.- oznajmił czarnowłosy
Może i nie tu się urodziłem, ale czy wolno mi opuścić bez słowa tych, którzy zajmowali się mną równo połowę mojego życia?- brunet podparł głowę.
Pokaże ci coś- nieznajomy wyjął z kieszeni naszyjnik z zawieszką wykonaną z lustrzanego niemal szkła.
Popatrz.- wydał krótko polecenie
Brunet patrzył, a na zawieszce ujrzał krajobraz zapomnianego lasu. Potem zobaczył małego siebie z Raven. Widział też swoje starania przy przygotowywaniu kul odżywczych.
Na koniec, jego oczom ukazała się twarz nastolatki.
Kto to?-zapytał niepewnie brunet
A nie przypomina ci kogoś?- dopytywał Astel
Właśnie, że z kimś mu się kojarzy, ale z kim...- Teodor usiłował sobie przypomnieć
Hisako.- powiedział zwięźle i na temat czarnowłosy.
Wtedy serce chłopaka zabiło szybciej.
Daj popatrzeć, zawsze byłem ciekawy, jak wygląda ta jego dziewczyna- Ilia wziął w dłonie wisiorek
Nie możesz widzieć tego, co on, bo to lustrzany naszyjnik, który odbija obrazy skrywane w sercu. Ty zobaczyłbyś coś całkiem innego, wię oddaj.- Powiedział Astel.
Teonie, proszę przemyśl to. Twój wewnętrzny głos chce wrócić do domu. Do kraju Lakivy, którego jesteś częścią.- przekonywał chłopaka czarnowłosy.
Proszę, poczekaj tu na mnie. Zastanowię się, po szkole dam ci znak.- wydusił z siebie Teodor
Autobus już jedzie- zauważył Ilia
Poczekam. -oznajmił Astel
Autobus zawiózł naszych bohaterów do szkoły.
Myślisz, że powinieniem wracać?- zastanawiał się głośno brunet
Tak.- odrzekł bez wahania przybrany brat Teodora
Oj weź, brzmisz, jakbyś chciał się mnie pozbyć....- zaśmiał się sztucznie Teo
Ja nie żartuję.- Ilia był jak najbardziej poważny.
Nie myśl, że bym za tobą nie tęsknił, ale skoro możesz wrócić, to wróć. Ja też wielokrotnie myślałem, że wyszedłem na egoistę zabierając cię dla siebie, nie zastanawiając się nawet jak mógłbym ci pomóc odzyskać dawny dom. Ten... prawdziwy dom....-Rudemu chłopakowi zacinał się głos
Nigdy tak o tobie nie myślałem.- wyjaśnił Teodor
Ilii delikatnke pociekły po policzkach łzy, które na wszelkie możliwe sposoby starał się ukryć.
Masz tam wrócić, rozumiesz?!- mówił cicho, acz stanowczo brat Teona, kładąc rękę na jego ramieniu.
Wtedy rozbrzmiał dzwonek na lekcje, a chłopcy poszli do swoich klas. Nie mniej jednak, żaden z nich przez cały dzień nie zadręczał się niczym innym, niż porannym spotkaniem z Astelem.
Kiedy Teo już skończył, usiadł samotnie na schodach czekając na brata.
Bez ustanku rozważał, czy powinien zostać, czy też odejść.
Minęła godzina.
Ilia niemal sprintem podążał do Teodora.
Kiedy tylko ujrzał jego twarz zawołał:
WRACASZ, CZY NIE?
Ja... przemyślałem to.
Uważam, że powinienem wrócić.
Jeżeli Astelowi tak zależało, żebym opuścił ten świat, a jest on przyjacielem Ashy, znaczy to, że mam coś do zrobienia u siebie. Asha kreuje przeznaczenie, więc bardzo ufam wszystkiemu, co robi, wiedząc, że kieruje się jakimś konkretnym celem.
Jeśli naprawdę mam jakieś powołanie, to je wypełnię.
Tylko, jak by to tu wytłumaczyć cioci, wujkowi i Maji..............-Brunet złapał się za głowę.
Pogadajmy o tym z Astelem, jeśli jest jakimś supermenem, tak, jak twierdził, to na 100% coś wykmini.- uśmiechnął się Ilia
Mnie boli serce, że zostawię miejsce, do którego tak się przywiązałem, a ty się szczerzysz?- zdziwił sie Teo
Tak. Jestem szczęśliwy i smutny na raz. Zostanę bez młodszego brata, ale wiem, że jeśli tam wrócisz, znajdziesz cel życia. Jesteś fragmentem tamtego świata i tylko tam możesz się spełniać.- odpowiedział chłopak
Idioto. Zabrzmiałeś za mądrze jak na ciebie....- Brunet objął przybranego brata, żeby móc płakać tak, by nikt nie widział (miał zaś wywalone na to, że wygląda w oczach ludzi z zewnątrz jak gej xDD)
A ty tępaku nigdy nie byłeś taki płaczliwy- wyszeptał Ilia.
CZYTASZ
LITTLE LEAF
AdventureLittle Leaf, po naszemu maleńki liść lub poprostu listek. Po tytule nie można się niczego spodziewać. wydaje się, że nie ma żadnego związku z fabułą, ale wszystko w swoim czasie. Powieść opowiada o kraju zarządzanym przez króla dążącego do wywołania...