LITTLE LEAF 16

12 2 3
                                    

Wejście Noriego do zajazdu porównać można było do katastrofy naturalnej.
Przerażona Hisako ledwo odpychała oburącz natrętnego chłopaka, który usiłował się czule przedstawić.
A gdzie ta ruda?- zapytał po chwili jasnowłosy
Sawa? Jest tam- hisa wskazała na siedzącą na stole dziewczynę
Co? Tak mali ludzie istnieją? Wygląda serio jak lalka!-Nori zaczął zachwycać się Sawą ku jej zdenerwowaniu
Gdy chłopak był zajęty blondynka podeszła do Rize
Kto to jest?- zapytała z lękiem w głosie
Przewodnik- odparła Rize
I ty jesteś pewna, że on jest na tyle kompetentny, żeby prowadzać nas po lasach?- Hisako popatrzyła błagalnie na niebieskowłosą mając nadzieję, że spacer da się jeszcze odwołać.
No, może wygląda na innego, ale uwierz, z nim się nie zgubicie, a to byłaby wielka szkoda gdybyście nie mogły zobaczyć krasztego lasu.- powiedziala Rize
No dobrze- Hisa spóściła głowę.
Nie jestem aż tak łatwowierna jak Shiro, on nie może być przewodnikiem! Właśnie próbuje zapleść Sawie warkoczyka, jaki normalny znawca terenu chcący oprowadzić przyjezdnych by się tak zachowywał?!- myślala blondynka
A swoją drogą, jeśli nie powstrzymam tej małej zaraz zrobi mu krzywdę- pobiegła powstrzymać kłopotliwą sytuację.
Złapała Sawę i położyła na swoich  rękach.
Jesteś Nori, tak?- hisako popatrzyla na chłopaka
Oczywiście- uśmiechnął się szeroko jasnowłosy
I znasz dobrze kraszty las?- zapytała z nutką wątpliwości w głosie
Oczywiście- odparł Nori
I jeżeli pójdziemy z tobą się nie zgubimy, tak? - dziewczyna zmarszczyła brwi
Oczywiście- powiedział
Eh.. nie wiem, czy mogę z nim iść, ale Rize tak zależy na tym, żebyśmy zobaczyły te lasy....
Raczej nie jest osobą, która chciałaby się nas pozbyć. Zdaję sobie sprawę z jej uczuć do Shiro, ale jest przecież taka niewinna... nie, zdecydowanie nie chce nas w żaden sposób skrzywdzić.- Hisako dokładnie rozważała, czy powinna iść.
W czasie, kiedy Hisa myślała, Nori próbował jeszcze raz dotknąć jedwabiście falowanych włosów małej towarzyszki Hisako, jednak ta mało nie odgryzła mu palca.
Ostatecznie blondynka zdecydowała się zaufać Rize.
Wyszli z zajazdu.
Nori stał na przeciwko Hisako patrząc w jej oczy. Zapytał dokąd chce iść.
Hisa wyjaśniła, że chętnie zwiedziłaby tamtejsze lasy.
Jasnowłosy więc złapał ją za rękę i wyrwał przed siebie krzyczącz coś w stylu, że też jest ciekawy jak wyglądają.
Hisako była nieco zdziwiona, tym co usłyszała, ale pomyślała, że pewnie chodziło mu o coś innego.
Tymczasem Rize postanowiła porozmawiać z Shiro.
Kochanie, co byś zrobił, gdyby Hisako odeszła stąd mówiąc, że już jej na tobie nie zależy? -zapytała dziewczyna
No, znając jej problem... myślę, że raczej by tak nie zrobiła. A gdyby już zrobiła... jak bym zareagował? Chyba bym ją zrozumiał, w sensie, że wie jak inaczej zdobyć troche talarów, a wtedy zostałbym z tobą.- odparł białowłosy.
Hisako, Sawa i Nori szli krasztym lasem.
Był bardzi malowniczy i przyciągał uwagę drzewami o niespotykanym kolorze liści. Hisa była nim zachwycona, natomiast Sawa uważała spędzanie czasu na oglądaniu  czerwonych liści za wątpliwą przyjemność.
Nori zaś, jako miłośnik i czciciel rodzaju żeńskiego czerpał niewyobrażalną radość z tego, że był sam w głuchym lesie z dwiema niewiastami. Mimo, iż nie spodziewał się, że Sawa ma wzrost lalki bardzo mu się spodobała i stanowiła w jego oczach ujęcie uroku i słodyczy.
Pomińmy sam fakt, że ten jasnowłosy chłopak odbiera otoczenie inaczej niż przeciętny młodzieniec w jego wieku, a jego gust można uznać za... prostolinijnie mówiąc... dziwny.
Generalnie jedynym problemem tej radosnej wycieczki była nieznajomość terenu odnosząca się do każdego z jej uczestników.
Nori, jest bardzo ładnie... ale czy wiesz, dokąd tak właściwie nas prowadzisz?- Hisako po trzech godzinach wędrówki lekko się zaniepokoiła.
Co? A skąd miałbym wiedzieć?- zdziwił się chłopak
A nie jesteś czasem przewodnikiem?!- zdenerwowała się Sawa
Nie! Mieszkam na tym zadupiu od miesiąca, a większość czasu spędziłem u takiego ogra w domu.- odpowiedział Nori
Hisa była załamana. Usiadła na ziemi nie wiedząc, co powinna zrobić.
Jej niepokój wewnętrzny dynamicznie się kumulował. Aż w końcu wybuchła.
RIIZZEE!- krzyknęła najgłośniej, jak tylko była w stanie. Jej głos rozniósł się po całym lesie płosząc nie jednego ptaka.

LITTLE LEAFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz