18.05.2017
Drogi przyjacielu!Dziś znowu rozmawiałem z tą kobietą. Ona zaczęła twierdzić, że powinienem zapomnieć o tobie, bo przypominanie jeszcze bardziej mnie niszczy. Mówi, że powinienem poszukać szczęścia u kogoś innego lecz jak można zapomnieć najlepszą rzecz w swoim życiu? Tak, Frank byłeś moją najlepszą rzeczą jaką spotkał mnie w życiu. Mam wrażenie, że nie okazywałem Ci tego gdy byłeś przy mnie. Do tej pory pamiętam jak przez głupią kłótnię zostałeś moim. Gdy zamykam oczy wiedzę twoje przerażenie, a zarazem szczęście.
Było bardzo zimno, a ja biegłem na nasze spotkanie niechcąc się spóźnić. Spotykaliśmy się w tym miejscu zawsze jednak tamtego dnia czułem, że to nie będzie zwykłe spotkanie.
- Cześć - uśmiechnąłem się do ciebie.
- Hej.- również się uśmiechnąłeś i wstając pocałowałeś mnie w policzek.Zamówiliśmy to co zawsze, rozmawialiśmy, po prostu spędzaliśmy miło czas w wspólnym towarzystwie. Przy nikim nie czułem się tak swobodnie jak koło Ciebie. Twoje towarzystwo było tak magiczne, że nie było mowy o jakieś niezręczności.
Jedyne czego nie zapomnę to nasza kłótnia stworzona przez to, że każdy z nas chciał zapłacić za nasze zamówienia. Cholera jakie to było dziecinne.
Gdy wreszcie sam zapłaciłem przed Tobą, całą drogę do Twojego domu przemilczałeś będąc obrażonym.-Frank- mruknąłem, kładąc Ci rękę na ramieniu. Nic na to nie zareagowałeś.- Frank! - odwróciłem Cię do mnie. -Ej, nie gniewaj się na mnie. To tylko nic nieznaczące zamówienie.
- Oh, Gerard ty mi nigdy nie pozwalasz tego robić. - westchnął.
-Następnym razem- na moje usta wszedł lekki uśmiech i położyłem swoją dłoń na Twoim policzku.Nie zrobiłeś nic z tym, po prostu przybliżyłeś się do mnie, a ja byłem w większym szoku niż to sobie wyobrażałem. Byłeś w tym taki delikatny. Zakochałem się w Twoim dotyku od początku.
Gdy oderwaliśmy się od siebie, widziałem to jak się boisz.- Hej, Frankie- położyłem dłoń na Twojej twarzy.
Jeszcze nigdy nie widziałem aż takiego przerażenia w czyiś oczach, zacząłeś płakać, a ja kompletnie nie wiedziałem czemu. Tak bardzo nie chciałem byś był smutny, Twoje szczęście to coś na co zasługuje cały świat.
- Co się dzieje? Powiedz mi, proszę- zacząłem zastanawiać się czy zaraz ja nie zacznę płakać- Frankie, proszę Cię.
-Przepraszam Cię. Wiem, że tego nie chciałeś...
-Oh, Frankie. Skąd to wiesz?- zaśmiałeś się lekko - Tak bardzo tego chciałem- uśmiechnąłem się i pocałowałem Cię znowu.Kocham wspominać to wydarzenie, jest takie piękne. Wtedy pierwszy raz poczułem się, że jednak jest ktoś na świecie kto mnie potrzebuje.
Czy będąc tam wciąż mnie potrzebujesz? Ja bardzo Cię potrzebuję...
Twój Kochany.