List 3

348 52 7
                                    

                                                  21.10.2017

                  Drogi przyjacielu!

Nie uwierzysz co się stało. Ostatnio Mikey wyciągnął mnie do baru, a tam poznał z pewnym chłopakiem. Rozumiesz to? On chciał bym z nim flirtował. Nie wiem dlaczego, przecież ja nie mogę być z kimś innym niż z Tobą.

Tak bardzo Cię kocham, że nie potrafię sobie nawet wyobrazić tego, aby być z kimś innym. To jest dla mnie niewyobrażalne. Już nigdy nie z kimś innym.

Byłeś i będziesz dla mnie wszytkim już zawsze...

Wczorajszej nocy zastanawiałam się nad przyszłością. Bardzo się jej boję, nie wiem czy sobie poradzę. Przyszłość to jedyna rzecz, której nie jestem pewny. Łzy płyną mi ciurkiem myśląc o tym. Nawet nie mam planu B żeby cokolwiek zrobić że swoim życiem. Jestem tak beznadziejny, a strata Ciebie jeszcze bardziej przekonała mnie o tym. Pozwoliłem odejść Tobie ode mnie...

Nie chcę przypominać sobie momentu gdy odchodziłeś, to zbyt boli.

Mam w głowie obrazy gdzie jesteśmy szczęśliwi, chciałabym być teraz szczęśliwym.

Najpiękniejsze co w życiu ujrzałem było Twoje szczęście, to jak siedziałeś przy gitarze i grałeś. Nie do opisania jest  radość jaką przynosiła Ci muzyka, od razu wiedziałem, że jest to dla Ciebie bardzo ważne.

Próbowałem wczoraj chwycić gitarę do rąk lecz nie wyszło mi. Nie mogłem powstrzymać łez, które spływały mi po policzkach. To jak byliśmy szczęśliwi będąc przy muzyce zakończyło się dla mnie koszmarem, wszytko co jest związane z muzyką jest dla mnie koszmarem przez Ciebie.

Kiedy to wszytko się skończy, chce wyjść że strefy niebieskiej i być przy Tobie. Chcę poczuć wreszcie uśmiech na mojej twarzy jednak nie potrafię sobie tego wyobrazić nie mając Ciebie przy mnie.

Nic nie układa się po mojej myśli, mieliśmy spędzić wspólną przyszłość, żyć w miłej atmosferze i robić to co kochamy obydwoje choć Ty postanowiłeś odejść i zostawić bez niczego.

Pomimo, że nie mogę Ci tego wszytkiego wybaczyć to wciąż Cię kocham.
Mam już dosyć pisania tego, chce wyznać to Tobie w oczy, a nie na cholerny papierze, którego już i tak nigdy nie przeczytasz. Zastanawiam się po co ja to robię, nic mi nie da użalanie się nad sobą na kartce papieru, to wszytko jest beznadziejne. Nie wiem ile bym błagam i tak już nigdy do mnie nie wrócisz. Nie mogę uspokoić łez, które tak lecą po mojej twarzy, myśl, że nie wrócisz już nigdy do mnie dobija mnie o to solidnie.

Oglądałem dużo filmów gdzie bohaterowie za kimś tęsknią jednak nie spodziewałem się, że sam będę w tej sytuacji i to będzie aż tak boleć. Mój ból jest nie wielki, a nawet jeszcze większy niż wielki, jest ogromny. Nie umiem wyrazić swojej tęsknoty.

Tęsknię Frankie, bardzo mocno...

                                             Twój kochany.

One More Light ||Frerard Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz