29.12.2017
Drogi przyjacielu!
Nie daję już sobie rady, dlaczego oni wszyscy każą nam żyć skoro życie jest tak cholernie ciężką rzeczą. Brak mi sił, żeby jakkolwiek funkcjonować.
Starsi ludzie zawsze powtarzają, że życie jest trudne lecz warto żyć. Według mnie to wszytko jest nie warte tylko kilkudziesięciu lat życia.
Przecież co w życiu osiągnie taki człowiek jak ja? Będę chodzi po świecie bez większego celu, bo przecież i tak nic nie osiągnę.Nienawidzę jak powtarzają mi "po prostu uwierz w siebie", cholera dzięki już wszytko jest okej. N i c nie jest okej, tyle razy próbowałem w siebie wierzyć i nic z tego nie wyszło.
Wiesz, byłeś jedyną osobą w moim życiu, która naprawdę we mnie uwierzyła, a ja jak zwykle wszytko zepsułem. Nie wierzyłem w twoje słowa. Nie zrozumiałem jak możesz coś takie mówić, przecież to wszytko było nieprawdą.
Nienawidzę tego, że kiedy już było między nami dobrze coś zawsze psuło się, a to wszytko przez moją beznadziejną postać.
Nienawidzę tego, że odszedłeś zostawiając mnie tutaj samego.
Nienawidzę tego, że teraz nie ma przy mnie kogokolwiek kto chciałaby mi pomóc.
Frank, wszyscy nasi "przyjaciele" odwrócili się ode mnie gdy dowiedzieli się w jakim smutku jestem po Twoim odejściu. Nikt nie chciał że mną rozmawiać, a naprawdę potrzebowałem zwykłej rozmowy z kimś kto tylko, by mnie wysłuchał. Jedynie Twoja mama chciała utrzymać ze mną jakikolwiek kontakt, to ona zaprowadziła mnie niczym małego chłopczyka za rączkę do psychologa. Nie powiem, żeby pomagała mi ta kobieta, lecz przynajmniej ona jest dla miła i chce mnie wysłuchać (a bardziej musi mnie wysłuchać, bo za to dostaje pieniądze).
Nie wiem czy kiedyś ponownie się uśmiechnie przy kimś tak jak przy tobie jednak kiedy oglądam w nocy
i widzę tą najjaśniejszą gwiazdę na niebie uśmiecham się szeroko, bo wyobrażam sobie, że to Ty. Chciałabym żebyś to był Ty, byś patrzył na mnie, a ja mógłbym na Ciebie.Bardzo boli mnie Twoje odejście - co już powtarzałem tyle razy i będę powtarzał do konca.
Zawsze cierpiałem gdy odchodziłeś lecz po jakimś czasie wracałeś, a teraz? Już nigdy nie wrócisz.
-Frank!- rzuciłem się Tobie w ramiona. - Tak bardzo tęskniłem.
-Oh Gerard - zaśmiałeś się. - ja także mocno tęskniłem. Nie mogłem się doczekać tego momentu kiedy wreszcie wrócę.
- Błagam nie kłócimy się już nigdy, nie chcę Cię juz nigdy stracić. - posmutniałem lekko. - Obiecaj mi to, proszę.
-Obiecuję- uśmiechnąłeś się lekko i mnie pocałowałeś.Dlaczego złamałeś obietnice? Wiesz, że je się dotrzymuje, a nie zrywa?
Gdybyś zaufał mi tamtej nocy... Oh cholera, teraz byłbyś przy mnie, ale nie ty musiałeś przestać mi wierzyć!Czemu wszyscy nagle nie wierzą w żadne moje słowa?
Po co mówię prawdę skoro i tak wszyscy biorą to za kłamstwa?
"I don't feel a thing 'cause i'm so dead inside"
Twój kochany.