Byłam w jakimś barze, przypominającym stołówkę. Siedziałam z kimś znajomym i przysiadł się do nas jakiś facet. Blond włosy, broda, niebieskie oczy, niski, chudy i wstawiony. Coś do mnie mówił, śmialiśmy się. Ktoś się do niego przyczepił a blondyn chciał się z nim bić. Chucherko przeciwko napakowanemu byczkowi... Stwierdziłam, że zaraz nas wyrzucą z tego baru i wzięłam tego typa do łazienki, która w przeciwieństwie do obskurności baru wyglądała bardzo luksusowo. Typ siadł sobie na umywalce, coś mówił tym pijanym tonem, specyficznie się uśmiechał. Zaczął mnie całować i rozbierać, więc wyszłam z łazienki.
Przeskok w czasie.
Byłam w mieszkaniu, wyglądało normalnie, ale było wiele większe, chyba położyłam się spać i śnił mi się jakiś demon. Był bardzo zdenerwowany, rzucał wulgaryzmami, jakimiś klątwami, groźbami śmierci, otaczała go taka straszna mroczna aura. Obudziłam się i w pokoju była jakaś moja koleżanka. Powiedziałam, że musimy uciekać. Wzięłyśmy jakieś torby i skierowałyśmy się do drzwi, ale korytarz zmienił się w labirynt. Całkiem nagle całe mieszkanie zamieniło się w skrawek starego, olbrzymiego labiryntu, który był częściowo zadaszony a częściowo na wolnym powietrzu. Zgubiłam gdzieś tę koleżankę i uciekałam dalej sama. Znalazłam gdzieś jakiś samochód, wsiadłam do niego i próbowałam wyjechać z tego labiryntu, ale był bardzo skomplikowany i się obracał, czyli cały czas zmieniał kombinacje. W pewnym momencie trafiłam na tego faceta z baru, który miał jedną mechaniczną dłoń, był ubrany na czarno i nosił ciemne okulary pomimo tego, iż panowała noc.
YOU ARE READING
Sennik
ParanormalSpis dziwacznych snów, których interpretacje bywają różne. Pisane zaraz po przebudzeniu.