22.

93 6 3
                                    

Promienie słoneczne wpadły przez odsłonięte okno do mojego pokoju, budząc mnie przy tym. Przetarłam oczy dłońmi. Chwilę potem ujrzałam Bradley'a przeglądającego mój telefon.

-Oddaj mi to. - wstałam z łóżka i skierowałam się w jego stronę.

-Masz całkiem sporo moich zdjęć, niektóre takie niegrzeczne. - na te słowa poruszył śmiesznie brwiami. - Mogą nas posądzić o kazirodzctwo, nie uważasz?

-Wal się, na żywo nie jesteś taki przystojny. - ten tylko spojrzał się na mnie z politowaniem. - Jak żeś w ogóle odblokował mój telefon?

-To nie było zbyt trudne. Data urodzin twojego chłoptasia. - na te słowa od razu posmutniałam, co nie uszło uwadze mojego brata - Chyba wam się za bardzo nie układa.

-Tak trochę bardzo. -usiadłam obok niego na podłodze

-Powiedz mi.

-Ostatnio w parku widziałam jak się całował z jakąś dziewczyną w parku.

-Rozmawiałaś z nim o tym?

-Jeszcze nie, dzisiaj zmierzam mu o wszystkim powiedzieć.

Mój telefon zwibrował

-O wilku mowa. - zaśmiał się Brad podając mi telefon

Od: Rikuś 💕
Co powiesz na małą przejażdżkę na najpiękniejszą plażę jaką znam?

-Nie wiem. - stwierdziłam pokazując SMS-a Bradley'owi.

-Jak uważasz, ale moim zdaniem to będzie dobry czas do rozmowy.

-W sumie. - mruknęłam

Do: Rikuś 💕
Jasne, o której?

Od: Rikuś 💕
Za godzinę dasz radę?

Do: Rikuś 💕
Tak

-No to mam godzinę. - rzekłam kierując się do szafy

-A co z rodzicami? - spytał Brad.

-Kurwa. - mruknęłam - Szybko to załatwię. Powiem im, że się wynoszę i już. A twojej rodzinie to nie będzie przeszkadzało?

-Na pewno nie, powiedzieli, że jak cię znajdę to mam cię namówić chociaż na odwiedziny. Będą zadowoleni z takiego obrotu spraw.

Uśmiechnęłam się słysząc te słowa. Poszłam do łazienki, ubrałam się, pomalowałam i uczesałam włosy. Gotowa postanowiłam zejść na dół.

-Pójdę porozmawiać z rodzicami, ty może lepiej zostań. - powiedziałam łapiąc za klamkę mojego pokoju

-Jak wolisz, ale jak coś to krzycz.

Przytaknęłam z lekkim uśmiechem i wyszłam. Bardzo denerwowałam się konfrontacji z rodzicami po tym co się wczoraj stało.

Powolnym krokiem zeszłam na dół. Zostałam tam tylko ,,moją mamę".

-Gdzie jest ojciec? - spytałam obojętnym tonem

-Wyszedł rano. - powiedziała nie odkrywając wzroku od telewizora

-Chciałam tylko powiedzieć, że wyprowadzam się do mojej biologicznej matki.

Myślałam, że chociaż ta wiadomość ją trochę zainteresuje.

-Szerokiej drogi.

-Aha, czyli już nie jestem twoją ukochaną córeczką? - spytałam zdziwiona jej zachowaniem w stosunku do mnie

-Słuchaj, młoda. - zmierzyła mnie wzrokiem - Nigdy cię nie lubiłam. Twój ojciec powiedział, że jeżeli chcę z nim być to muszę cię zaakceptować. No, i zaakceptowałam. Teraz, gdy już znasz prawdę, nie obchodzi mnie co dalej będzie. Lepiej dla nas wszystkich jak się stąd wyniesiesz.

Bracia Lynch |R5, Ross, Riker (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz