W wieku osiemnastu lat wszystko zaczyna być inne. Ale czy lepsze? Zaczynasz inaczej patrzeć na świat. Coś się wtedy w życiu zmienia. Oczywiście krzesło jest dalej krzesłem. Książka jest nadal książką. Jedzenie jest nadal jedzeniem. Zaczynasz jednak doceniać, że możesz na tym krześle usiąść kiedy inni stoją. Doceniasz to że możesz przeczytać fascynującą książkę. Doceniasz to że masz jedzenie i nie musisz głodować. Dorastasz. Jednak jest coś co się nie zmienia, a i tak patrzysz na to inaczej. Idol nie jest już tylko idolem.
Ja mam swojego idola. Jest nim Justin Bieber. Jestem belieberką. Należę do tego fandom już jakieś trzy lata. Rok temu gdybym zobaczyła Justina prawdopodobnie bym piszczała, skakała i płakała. Nie dałabym rady wykrztusić z siebie ani słowa. Nie byłabym w stanie z nim normalnie porozmawiać. Teraz się zmieniłam. Dojrzałam. Gdybym w tym wieku spotkała Justina pogratulowałabym mu sukcesu, który osiągnął, porozmawiałbym z nim, poprosiła o autograf czy zdjęcie. Pomimo tego i tak bym się wzruszyła. I jestem święcie przekonana że tak było.
Wiecie dlaczego?
Bo to się wydarzyło.
CZYTASZ
Always
FanfictionMia to zwykła dziewczyny ciesząca się życiem. Pewnego dnia spotyka swojego idola, Justina Biebera. Dziewczyna nie traktuje go jak gwiazdę ale jako utalentowanego chłopaka z wielkim sercem. Jak potoczą się ich losy? Książka jest pisana z własnego pom...