Rozdział 10

8 3 0
                                    

               **4 miesiące później**
Weekend. Bojku jak ja uwielbiam to słowo. Czekałam na to pięć dni. Całe pięć dni. Czy wy sobie to wyobrażacie? Zaraz zaczynam się zbierać, ponieważ za dwie godziny ma po mnie przyjechać Justin. Nie wiem gdzie jedziemy. Powiedziała że to niespodzianka. Wyszłam z pod prysznica i zawinełam się w ręcznik. Następnie wysuszyła włosy i udałam się do mojego pokoju. Założyłam krótką bordową sukienkę. Szczerze powiedziawszy rzadko je noszę. 95% mojego życia przeżyłam w spodniach.
Założyłam czarne wysokie szpilki i srebrny łańcuszek i kolczyki w kształcie okręgów. Oczy pomalowałam jasno i zrobiłam czarne kreski. Usta pomalowałam pod kolor sukienki i wzięłam torebkę. Justin napisał wiadomość że już czeka więc zamknęłam dom i udałam się na podjazd. Justin szybko wybiegł z auta by się przywitać i otworzyć mi drzwi do samochodu.
-Jaki dżentelmen.
-Dla takich ślicznotek jak ty warto. Pięknie wyglądasz.
-Nie wspomnę o tobie. Gdzie jedziemy?
-Niespodzianka.
-To znaczy?
-Niespodzianka.
-Justinnnnn.
-Nic ci nie powiem- oznajmił po czym odjechał z pojazdu.
Jechaliśmy już jakąś godzinę, a ja od początku drogi miałam zasłonięte oczy opaską. Poczułam jak samochód się zatrzymuje, a Justin podaje mi rękę by pomóc wydostać mi się z samochodu bo nic nie widzę.
Następnie oderwałam się od ziemi, ponieważ Justin wziął mnie na ręce.
-Co ty robisz?- krzyknęłam przerażona.
-Muszę cię tam zanieść ponieważ inaczej wiedziałbyś gdzie jesteśmy.
Po niespełna minucie postawił mnie na nogi. Pomimo moich wysokich obcasów poczułam piasek. Ucieszyłam się bardzo, bo wiedziałam że jesteśmy nad oceanem. Justin ściągnął mi opaskę. Zobaczyłam miliony fal rozbijających się o skały. Po boku stał fortepian i stół ze świeczkami, bukietem róż i kolacją oraz szampanem. Brązowooki tylko siadł do fortepianu i zaczął grać i śpiewać. To była najcudowniejsza piosenka jaką w życiu słyszałam. Kiedy skończył podszedł do mnie, a ja stałam w osłupieniu. Złapał mnie za obie ręce i powiedział:
-Nie wyobrażasz sobie jaki jestem szczęśliwy za to , że dane jest mi spędzać z tobą czas. To jest fantastyczne. Pewnie nie jestem najlepszy w takich przemowach, ale chcę żebyś wiedziała jaka jesteś cudowna. Jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką w życiu widziałem. Masz tak dobre serce. Cudowny charakter. Kocham jak się do mnie przytulasz. Kocham na Ciebie patrzeć. Kocham jak się uśmiechasz. Masz najpiękniejszy uśmiech na świecie. Masz najpiękniejsze oczy na świecie. Kocham jak marszczysz nosek kiedy się śmiejesz. Kocham jak zasypiasz oglądając ze mną film. Kocham jak nzawywasz mnie swoim debilem. Kocham jak ze mną rozmawiasz. Kocham cię. Wiem to od tamtego dnia kiedy cię spotkałem. Przed koncertem na M&G jak się z wrażenia popłakałaś i jak podbiegłem do Ciebie. Od tamtego dnia cię kocham. Tylko każdego dnia bardziej. Jesteś najcudowniejszą dziewczyną jaką poznałem. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Obiecuję że nigdy cię nie skrzywdzę, bo jesteś dla mnie najważniejsza. Zostaniesz moją Księżniczką?
Do moich oczu napłynęło kilka łez. Wtuliłam się w niego i zaczęłam mocniej płakać.
- Oczywiście, że tak. Jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. Nie wierzę. Tak bardzo cię kocham.
Jego lewą ręka powędrowała na moją talię a prawą położył na moim policzku. Głaskał go po czym przybliżył swoją twarz do mojej. Połączyłam nasze usta w pocałunku. Nasze wargi grały wspólną melodię. W tym pocałunku przekazywaliśmy sobie wszystkie nasze emocje. Pokazywaliśmy sobie jak na zależy. Kiedy się od siebie oderwaliśmy oblizałam wargi. Jego usta smakowały cudownie.
- Kocham cię skarbie najdroższy.

Miłego czytania:*

AlwaysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz