"Dziękuję, że jesteś"+ ważna notka

1.2K 104 5
                                    

PROSZĘ O PRZECZYTANIE INFORMACJI POD ROZDZIAŁEM.

Chciałam odwiedzić Davida, ale pielęgniarka mnie nie chciała wpuścić. Na szczęście miałam mocniejsze argumenty.
-Hej, jak tam?-zapytałam gdy zobaczyłam chłopaka patrzącego przez okno. Nawet na mnie nie spojrzał
-Tak jak wczoraj i tak jak wcześniej-powiedział nie obdarzając mnie spojrzeniem.
-Co się stało?-zapytałam marszcząc brwi
-A co się mogło stać?!-podniósł głos
-Cokolwiek się stało nie pozwala ci abyś na mnie krzyczał. O co chodzi?-zapytałam po czym usiadłam w fotelu zasłaniając mu okno.
-Nie mam ochoty rozmawiać-powiedział
Patrzyłam na niego z lekkim zdziwieniem. Na pewno się coś stało, ale skoro nie chce mi tego powiedzieć to nie powie.
-Czego Sara nie rozumiesz? Powiedziałem, że nie chcę rozmawiać-odpowiedział na co wstałam
-W porządku, chciałam ci tylko powiedzieć, że rozmawiałam z psychiatrą. To cześć-powiedziałam po czym ruszyłam w stronę wyjścia jednak przy samych drzwiach zatrzymałam się i się odwróciłam
-Nic nie czyni cię gorszym-powiedziałam
-Tak sądzisz? Sądzisz, że nie jestem gorszy od zdrowych silnych chłopaków? Że jestem jak wszyscy? Ja uważam, że nie jestem jak wszyscy, bo w przeciwieństwie do większości ludzi na świecie ja umieram. I nie zostało mi wiele dni. Mało tego...umieram dopiero teraz kiedy zaczęło się układać. Wtedy kiedy moje życie było gównem to byłem zdrowy, a teraz kiedy się...zakochałem...otrzymuję wiadomość...że umieram-powiedział ze łzami w oczach.
-To o to chodzi-powiedziałam jakby do siebie. Wróciłam na wcześniejsze miejsce.
-Mówiłeś o jakimś leczeniu eksperymentalnym...ja wierzę, że ci pomoże-odpowiedziałam
-Jakieś 20 minut przed tobą był lekarz. Powiedział, że nie zastosują na mnie tego leczenia. Nic nie zmieni mojego stanu. Nawet jakieś eksperymenty. Nic-odpowiedział. Patrzyłam na jego ból i cierpienie ze smutkiem i żalem.
-Widzisz David...ja mam podobnie. Moje życie zawsze było normalne. Zwykłe życie zwykłej nastolatki. Każdy dzień taki sam...poznałam ciebie. Wszystko się zmieniło, ale co z tego jak i tak to co się zmieniło od razu się spieprzyło. A może to moja wina? Może to sprowadzam nieszczęście? Jeszcze trzy dni temu chodziłeś wesoły po oddziale. A teraz...leżysz załamany częściowo przeze mnie-powiedziałam
-Nie przez ciebie. To ty mi dajesz siłę, żeby chcieć żyć. Bez ciebie ta walka nie miałaby sensu. Dziękuję ci, że jesteś. Bądź ze mną...proszę.
-------•------•-------•-------•-------•------•
Hej!✋🏼💕
Rozdział nie jest zbyt ciekawy i jest dość krótki, ale zależało mi żeby dodać go, bo dawno nic nie wstawiałam.
Mam bardzo dużo nauki, a do tego te egzaminy które zdecydowanie nie ułatwiają życia, więc z czasem jest słabo, ale zbliżają się święta a to się równa czas wolny od szkoły, a nie od nauki, ale myślę, że nadrobię wszystko w najbliższym czasie i zacznę wstawiać regularnie rozdziały. Nie ukrywam, że zbliżamy się małymi kroczkami do końca, ale w nowym roku pojawi się coś nowego z podobną tematyką. Swoją drogą możecie mi pisać czy lubicie tego typu opowiadania i czy czytalibyście coś w tym stylu. Za każde komentarze dziękuję i piszcie proszę jak wam się podoba i pod tym rozdziałem swoją opinie na temat nowego opowiadania. Czy lubicie taką tematykę.
Dzięki za poświęcony czas na przeczytanie  notki i do następnego!❤️

WspomnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz