Zostałam opieprzona przez rodziców. Dziś dwa razy. Może słusznie, może nie. Nie wiem. Jest mi tylko cholernie źle. Rycze w poduszke, a rzadko płacze. Mam opuchnięte oczy. Niezbyt miłe uczucie. Dodatkowo je potarłam więc pieką. Ból pozwala zapomnieć na krótką chwilę. Nie myślisz o niczym. Dlatego wale głową w ścianę i
drapie się po nogach. Uderzam się w twarz. Ciężko mi siebie bić. Ale czasami jest taki moment gdy nie mam zahamowań. Walę w siebie na oślep. Czuję ból ze wszystkich stron. Wyobrażam sobie, że ktoś mnie bije. Grupa osób. Kopie i poniża. Gwałci i uderza w twarz. Zabija.
Mama mnie niby przeprosiła. Jest zmęczona stanem w jakim jest. Ale jej przepraszam nic nie zdziałało. Zupełnie nic. Nic nie działa.
