Ciężki temat. Chyba nigdy nie miałam prawdziwego przyjaciela. Takiego, który zna mnie w prawie stu procentach. Miałam wielu przyjaciół. Mam. Ale żaden tak naprawdę mnie nie zna. Znaczy. Wiedzą mnie dużo. Niektórzy więcej. Inni mniej. Ale to nadal nie jest całość. To marne ochłapy. Strzępki. Boję się o wszystkim powiedzieć. Chciałabym już to mieć za sobą. Jednak są rzeczy, których poprostu nie mogę powiedzieć. Są tajemnicą. O której wiem tylko ja. Ale to dobrze. Każdy człowiek ma rzecz, której nie powiedział nikomu. Ja mam ich sporo. Boję się opinii. Ale nie zawsze. Muszę też uważać. Jedna z moich przyjaciółek ma coś w rodzaju depresji. Słaba sprawa. I nie chce iść do lekarza. Mówi, że panuje nad tym. Okalecza się. Znaczy już mniej. Ale nadal. Wydaje mi się, że to jak narkotyk. Nie da się zupełnie odciąć od niego. Przerwać uzależnienie. Zawsze będzie wracać. Ja próbowałam. Nie dawało mi to ulgi. Więc przestałam. Chociaż nie wiem czy robiłam to odpowiednio mocno. To były małe ranki. Jak podrapanie. Faktycznie się zapomina. Jak się czuje ból. Ale to nie dla mnie. Wolę posiniaczone nadgarstki. Drewno. Uderzenie. I zapomnienienie. Cudo.
Chciałabym palić papierosy. Takie tradycyjne. Zwykłe papierosy. Niby mogę. Ale nie chcę straszyć mamy. Po moim biologicznym ojcu (ma astmę) odziedziczyłam parę niedoskonałości. Jakby się dowiedziała o jakichkolwiek papierosach przeraziłaby się. Nie tylko papierosy nie są mi "wskazane". Energetyki też. Mama znalazła parę puszek. Niby to nic w porównaniu z litrami tych napojów. W samym moim pokoju było ponad 20 puszek po około 300ml. Nie wiem czemu to piję. Po tym jestem bardziej śpiąca niż przed. Cholera wie. Może chcę się wykończyć.
Kiedyś wypiłam cztery pod rząd. Noc była katorgą. Wiłam się. Nie z bólu. Nie bolało mnie. Było mi gorąco. Chciało mi się wymiotować. Moje serce jakby zniknęło z mojego ciała. No i oczywiście nie mogłam zasnąć. To nie bolało. To było męczące. To było cierpienie. Cierpienie nie zawsze polega na bólu. To może być właśnie taki stan. Gdy nic nie możesz. Zupełnie nic.
