Rozdział IX

418 19 3
                                    

W grudniu ja i Natalia miałyśmy próbne matury. To było coś strasznego, ale źle nam nie poszło. Do świąt czas mi minął bardzo szybko, kupiłam prezenty dla bliskich i pomagałam w przygotowaniach.

Wigilię spędziłam z rodzicami i rodzeństwem, później spotkałam się ekipą i wręczyliśmy sobie prezenty. Od Piotrka dostałam koszulkę sportową z nazwiskiem "Pawlicka", nie mogłam przestać się śmiać. Przemek wręczył mi pudełko, w którym była bransoletka z literą P i data rozpoczęcia naszego związku. Ucałowałam go i wręczyłam mu prezent od mnie. Postanowiłam, że dam mu album z naszymi wspólnymi zdjęciami.
~ Dziękuję miśka. - przytulił mnie mocno. Najlepszy prezent.
~ Naprawdę podoba ci się?
~ Bardzo, jak będę miał wyjazd to będę brał go ze sobą i będę czuł cię obok. Kocham cię. - powiedział i mnie pocałował.
~ Normalnie rzygam tęcza, weźcie się powstrzymajcie! - krzyknął Maciej
~ A ty znajdź sobie w końcu dziewczynę! - odpowiedzieliśmy równo
~ Dobra, dajcie mi spokój. - powiedział wytykając język.

Tato postanowił, że w pierwsze święto odwiedzimy jego młodszą siostrę, której urodził się synek. Rodzice powiedzieli, że Przemek może jechać z nami jak chce. Więc do niego napisałam
~ Hej :* jadę z rodzicami do tej cioci co urodziła. Rodzice chcą cię zabrać. Co ty na to?
~ No pewnie. O której?
~ No tak za 10 min xD
~ Zaraz jestem u was <3
~ Czekam <3
Jak dojechaliśmy do mojej cioci to okazało się, że jest u niej cała rodzina mojego taty. Oczywiście Przemek odrazu został zalany pytaniami o nasz związek przez wszystkie ciocie. Widziałam że jest zestresowany, więc powiedziałam rodzince, że weźmiemy Tymka na spacer bo pogoda nie jest zła.
~ Wiedziałam, że tak będzie.
~ Przestań, masz spoko rodzinkę. Poprostu chcieli się dowiedzieć czy jestem ciebie wart. - powiedział to przytulając mnie.
Zaśmiałam się i wtuliłam się w jego klatkę piersiową.

Po spacerze, zjedliśmy coś i siedzieliśmy ze starszymi słuchając ich rozmów. Jak to na spotkaniach rodzinnych, faceci musieli coś wypić. Więc wszystkie baby poszły do kuchni na kawę i pogawędki. A że ja nie lubię ploteczek, to poszłam uśpić Tymka i jego starszego brata Franka.
Przemek został razem z moim tatą w salonie.
Tak usypiając chłopców sama zasnęłam. Więc tato kazał Przemkowi mnie obudzić.
~ Klaudzia, wstawiaj jedziemy do domu.
~ Już. - powiedziałam zaspana i zaczęłam się podnosić z łóżka.
~ Masz spoko rodzinkę, naprawdę.
~ Nie zamęczyli cię pytaniami?
~ Nie, rozmawialiśmy o sporcie. Chyba mnie polubili.- zaśmiał się.
~ Pewnie tak. - powiedziałam dając mu buzi.

W drugie święto pojechałam z Przemkiem do jego siostry. Jechali też rodzice Przemka i rodzeństwo. Całą drogę rozmawiałam z Dajaną. Jak dojechaliśmy to Roksana z mężem i dzieciakami wyszła nas przywitać.
~ Klaudia jak ja cię dawno nie widziałam. - krzyknęła przytulając mnie.
~ Bo mnie udusisz. - śmiałam się
~ A za nami nie tęskniłaś? - powiedziało rodzeństwo
~ Jakoś dało się wytrzymać. - razem z Roksaną wybuchłyśmy śmiechem.
~ Zapamiętamy to. - oburzeni ruszyli w stronę drzwi.
Drugie święto u rodziny Przemka minęło na oglądaniu zdjęć z dzieciństwa i opowiadaniu historii z udziałem Pawlickich.

Miłość i żużel ❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz