Rozdział X

361 21 3
                                    

* 5 lat później, 2016r.

Nadal jestem w związku z Przemkiem. Natalia znalazła sobie  chłopaka Mikołaja, Piotrek i Maciej nadal są sami.
Po liceum poszłam na studia wojskowe. Z Natalią oddaliłyśmy się od siebie, odkąd znalazła chłopaka miała mnie poprostu gdzieś.

Grudzień 2016
~ Klaudia jesteś gotowa?
~ Już schodzę!
~ Szybciej bo musimy jeszcze podjechać po Piotrka.
Razem z Przemkiem, Maciejem, Piotrkiem i jeszcze z kilkoma innymi znajomymi jedziemy na Seszele.

Przez całą podróż wszyscy oprócz mnie w najlepsze sobie spali a ja nie mogłam z powodu wymiotów. Gdy byliśmy na miejscu musiałam wszystkich obudzić co mijało się z celem.
~ Pawlicki! - krzyknęłam Przemkowi do ucha.
~ Co się stało?
~ Budź tą bandę
~ ughghggh

Z lotniska pojechaliśmy do hotelu, gdzie mieliśmy wynajęty apartament z pięcioma pokojami.
~ Lecimy na plażę! - krzyknął Marcin
~ Sorka ale ja odpadam, jestem zmęczona podróżą chciałabym się zdrzemnąć. - powiedziałam opadając na kanapę w salonie.
~ W takim razie ja też zostaję. - stwierdził Przemek siadając koło mnie.
~ Dobra dobra a jak reszta?
~ Lecimy!!! - odpowiedzieli równocześnie

Gdy zostaliśmy z Przemkiem sami zaczęliśmy oglądać TV i trochę nam się przysnęło, ale obudził nas telefon od Bartka chłopaka Klementyny.
~ Kochani pomożecie mi w czymś?
~ Mów jaśniej
~ Chciałbym zorganizować urodziny Klementyny i jednocześnie się oświadczyć.
~ Oooo jak słodko! - krzyknęłam
~ Dobra w czym możemy Ci pomóc?
~ No w sumie to w zakupach i przygotowaniu kolacji bo niestety nie mogę zostawić Klementyny samej bo odrazu się zorientuje że coś kombinuje, to jak?
~ Dobra zaraz lecimy kupić to co potrzebne, wyślij nam listę. Rozumiem że pierścionek już masz?
~ Spokojnie o najważniejsze zadbałem. Dziękuję że mi pomożecie!
~ Nie ma za co kochany.

Kupiliśmy z Przemkiem to co potrzebne i zaczęliśmy wszystko przygotowywać. Ok. 18 Bartek dał nam znać że już wracają więc zapaliliśmy świeczki i wyszliśmy w ich stronę żeby zgarnąć resztę ekipy.

~ No siema, kto leci na drinka? - zapytałam spoglądając na Bartka i dając mu znak że wszystko jest gotowe.
~ Ja jakoś nie mam ochoty, Klementyna i ja wrócimy do domu. - stwierdził Bartek
~ No właśnie. - smutnie odpowiedziała Klementyna, myśląc że wszyscy zapomnieli o jej urodzinach
~ Ok to my z resztą lecimy! - krzyknęłam z entuzjazmem

Po godzinie od opuszczenia Klementyny i Bartka dostałam wiadomość, że wszystko się udało i Klementyna przyjęła oświadczyny i że mamy wbijać na imprezę urodzinową.

~ Pokaż to cudo!!! - krzyknęłam wchodząc do apartamentu.
~ To ty o wszystkim wiedziałaś?
~ Tak ale dopiero dzisiaj się dowiedziałam - odpowiedziałam unosząc ręce w celu poddania.
Przytuliłam i pogratulowałam narzeczonym a w moje ślady poszła cała reszta. I zaczęliśmy imprezkę urodzinową. Ale ja nie piłam ponieważ od paru dni nie czułam się za dobrze i wymiotowałam.

Rano oczywiście obudziły mnie mdłości, wybiegłam jak poparzona do toalety.
~ Misia coś jest nie tak? - zapytał zmartwiony Przemek
~ Wszystko jest ok, po prostu coś mi stanęło na żołądku.
Po wymiotach poszliśmy jeszcze trochę pospać ponieważ było dosyć wcześnie.

Ponownie obudziłam się o 10 i akurat wstałam na śniadanko zrobione przez chłopaków, ale oczywiście najpierw musiałam zaliczyć wizytę w toalecie.
~ Klaudia to nie jest normalne żebyś znowu wymiotowała.  
~ No wiem, może złapałam jakąś grypę.

Po śniadaniu męskie grono stwierdziło że pójdzie pobiegać. A ja z dziewczynami zostałyśmy w hotelu.
Tak siedząc na kanapie olśniło mnie skąd u mnie te wymioty, od dwóch tygodni nie miałam miesiączki.
Zawołałam Klementyne i zapytałam czy pójdzie ze mną do apteki, ale nie powiedziałam po co.
~ Poproszę dwa testy ciążowe. - powiedziałam po angielsku.
~ Co? Testy ciążowe? - Klementyna nie mogła uwierzyć w to co usłyszała.
~ Opowiem Ci w domu.

Gdy byłyśmy już w domu opowiedziałam Klementynie o wymiotach i miesiączce. Odrazu kazała mi zrobić te testy.
To chyba były najgorsze minuty mojego życia. Po wyznaczonym czasie Klementyna pokazuje mi na zegarek dając znać, że czas sprawdzić.
~ Zobacz ty, ja za bardzo się denerwuje.
~ Dobra. - odpowiedziała biorąc test do ręki.
~ No mów co wyszło. - czekałam na odpowiedź
~ BĘDZIESZ MAMĄ! - krzyknęła na całe gardło.
~ Sprawdź inne. - szybko rozkazałam
~ Wskazują to samo. - po tych słowach zaczęłam płakać.
~ Ej dlaczego płaczesz?
~ Dlaczego?! Przecież ja nie jestem gotowa na dziecko a co dopiero Przemek. On na pewno będzie załamany. - mówiłam i jednocześnie płakałam.
~ Może najpierw mu to powiedz a nie odrazu piszesz czarne scenariusze. - powiedziała trochę zdenerwowana Klementyna.
~ Ale ja się boję.
~ Przestań, nie masz czego.
Usłyszałam otwieraniem drzwi, szybko schowałam testy do kieszeni i powiedziałam Klementynie, że jak się ogarnę to przyjdę i żeby nic nie mówiła.
~ Gdzie jest Klaudia? - zapytał Przemek
~ W toalecie.
~ Znowu wymiotuje?
~ Nie, chyba nie.
Usłyszałam pukanie do drzwi i głos Przemka
~ Wszystko w porządku?
~ Tak, tylko brałam prysznic. Zaraz wyjdę.
~ Dobra, bo już się przestraszyłem.

Po 5 minutach wyszłam, najpierw poszłam do sypialni schować testy, a później do salonu. Nie wiedziałam jak się zachowywać, więc usiadłam i się nie odzywałam. Czułam na sobie spojrzenie Klementyny. Postanowiłam, że narazie Przemkowi o niczym nie powiem. Po godzinie poszliśmy na miasto na obiad a później na plażę.
~ Kiedy masz zamiar mu o tym powiedzieć? - zapytała Klementyna gdy zostałyśmy same.
~ Nie wiem. - odpowiedziałam
~ Proszę Cię, zrób to dzisiaj. Zobaczysz wszystko będzie dobrze.
~ No nie wiem.

Po powrocie wszyscy poszli w kimono oprócz mnie i Przemka.
~ Przemek?
~ Tak?
~ Muszę Ci o czymś powiedzieć. - stwierdziłam głośno przełykając ślinę.
~ Coś się stało?
~ Nieee, w sumie to tak.
~ Szybko mów
~ No bo ja w sumie już wymiotuję od kilku dni iiiiii
~ Co i?
~ Okres mi się spóźnia jakieś dwa tygodnie, zrobiłam dzisiaj testy ciążowe i wyszły pozytywne. - powiedziałam wszystko na jednym tchu.



Miłość i żużel ❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz