Rozdział XII

458 18 6
                                    

Następnego dnia rano kończył się nasz pobyt, więc posprzątalismy po wczorajszej imprezie i udaliśmy się na lotnisko.
W samolocie całe szczęście miałam miejsce blisko toalety. Między wizytami w toalecie spałam smacznie na ramieniu Przemka.
Po kilku godzinnym locie, wylądowaliśmy na lotnisku w Poznaniu. Udaliśmy się do auta i ruszyliśmy w stronę Leszna.
Po powrocie do domu trzeba było pomóc w przygotowaniach do świąt. W tym roku święta obchodziliśmy razem z rodziną Pawlickich i Janowskich.

Postanowiłam razem z Przemkiem i prosząc resztę, że na razie nic naszym mamom o ciąży nie powiemy. Wolałam najpierw iść do lekarza i się upewnić. Umówiłam się na wizytę dzień przed wigilią. Przemkowi nic o tym nie powiedziałam.
Będąc u ginekologa trochę się stresowałam. Zaproszona do gabinetu, weszłam i usiadłam na fotelu. Pani ginekolog kazała unieść koszulkę, poczym posmarowała brzuch żelem i zaczęła badanie.
~Zgadza się, jest pani w trzecim tygodniu ciąży. Gratulacje.
~Dziękuję. - odpowiedziałam z uśmiechem.
~Proszę tu zdjęcie maleństwa. - powiedziała dając mi przed chwilą wydrukowane zdjęcie USG.
Wpadłam na pomysł, że zdjęcie zapakuję Przemkowi razem z prezentem dla niego.
Następnego dnia wstaliśmy dosyć wcześnie żeby posprzątać i przygotować wszystko na wigilię.
Jedzeniem zajęły się moja mama, pani Wiolettka i Beatka oraz Roksana - siostra Pawlickich. Reszta miała posprzątać domek. Ja postanowiłam, że wezmę dzieciaki Roksany i pójdę z nimi na dwór żeby się nie plątały pod nogami. Gdy wróciłam z dzieciakami wszystko już było prawie gotowe, wystarczyło żebyśmy się wszyscy ubrali i mogliśmy zasiadać do stołu.
Szybko się przebralam i w między czasie gdy Pawlicki się szykował zaniosłam prezent dla niego pod choinkę. Po wigilii, czas na prezenty.
Pierwsze zaczęły dzieciaki, później że tak powiem starsi. Gdy wszyscy mieli już swoje prezenty rozpakowane Przemek wstał wziął jedną paczkę i mi wręczył, to samo zrobiłam ja wręczając mu ładnie zapakowane pudełko.
Przemek kazał mi pierwszej rozpakować, więc tak zrobiłam i po rozdarciu papieru ukazał się moim oczom piękny złoty zegarek z błękitnym paskiem.
~Jest piękny, taki właśnie chciałam. - powiedziałam dając buziaka Przemkowi. -
No to teraz twoja kolej. (Mamy te same pomysły - pomyślałam)
Pawlicki szybko rozdarł papier i zobaczył pudełko od zegarka. Gdy otwierał pudełko, zdjęcie USG wyleciało, Przemek szybko je unosząc, krzyknął - Więc to jest pewne na 100%??!
~Tak. - odpowiedziałam i po chwili wylądowałam w ramionach Pawlickiego.
~Tak bardzo się cieszę!
~ O co chodzi dzieciaki? - zapytały niemal równocześnie obie mamy.
~ Klaudia jest w ciąży, będziemy mieli dzidziusia! - odpowiedział Przemek.
I niemal natychmiast zostałam zgarnięta w ich ramiona razem z Przemkiem. Dalej cała reszta zaczęła nam gratulować.
~Trzeba to opić! - krzyknął Piotrek
~ Już to zrobiliście. - powiedziałam, mordując go wzrokiem.
~Ale bez dziadków się nie liczy! - wszyscy zaczęli mu przyznawać rację.
Więc kolejny raz opiajne było to maleństwo rozwijające się w moim brzuchu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 25, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Miłość i żużel ❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz